LOSTfan

Administracja

Temat dla Johna

John Flurry

[Gdy tylko wbiegł do dżungli, od razu odechciało mu się wrzeszczeć, prześladować i rzucać się z pięściami na innych. Wolał się nie zastanawiać, co jest z nim nie tak. Czuł, że jest coraz gorzej. Mógł zwrócić się po poradę do Mike'a, ale nie - to nie było w jego stylu. Miał się przyznawać do swojej słabości przed byle jakim doktorzyną?]

[Przyspieszył, omijając zręcznie każdą wystającą gałąź i zarośla. Był teraz zdala od ludzi, od ich kazań, pojękiwań i pretensji. Tak mogłoby już zostać. Nie myślał o tym, co będzie kiedy wróci. Może nie zamierzał w ogóle wracać?]

[Pomyślał o Clover, potem o Chuny. Sam nie wiedział, której z nich nienawidzi bardziej. Miał na tym punkcie wręcz obsesję. I mimo że czasem, z niewyjaśnionych przyczyn udawało mu się nawiązać normalny kontakt z Clover, to jednak utwierdzał się w przekonaniu, że do końca swoich dni będzie przeciwko niej. Bo to ona, w jego mniemaniu, była przyczyną wszystkich jego niepowodzeń.]

[Zwolnił trochę, wciąż pogrążony w rozmyślaniach.]

John Flurry

[John biegł i biegł. Odczuwał już zmęczenie mięśni, ale przynajmniej na duszy było mu lżej.]

[Wbiegł na polanę. Zatrzymał się na niej i spojrzał w górę, ocierając pot z czoła. Robiło się coraz ciemniej. John zorientował się, że dobiegł dalej, niż zamierzał.]

[Cofanie się nie miało teraz sensu. Wyobraził sobie, co teraz dzieje się na plaży i w bunkrze. Widział Rasa leżącego z obolałym ramieniem. Darzył go nawet lekkim respektem za to, że z narażeniem własnego życia bronił obozu. Westchnął ciężko.]

[Podszedł powolnym krokiem do najbliższego drzewa. Usiadł pod nim i patrzył nieustannie na coraz ciemniejsze niebo...]

John Flurry · Wysłany: Pon 18:03, 03 Mar 2008 Temat postu:

[Zapadł zmrok.]

[John nie ruszał się spod drzewa. Nagle jednak usłyszał podejrzany szelest. Zerwał się szybkim ruchem na nogi i rozejrzał wokół. Nikogo nie widział, choć wytężał wzrok. Stał w bezruchu, gotowy do ataku.]

== Kto tam jest ?! +- [warknął wreszcie, nie mogąc wytrzymać napięcia.]

[Dosłownie parę sekund po tym w drzewo tuż przy jego głowie wbiła się strzała...]

Mr. Friendly · Wysłany: Pon 18:06, 03 Mar 2008 Temat postu:

[Z krzaków wyłonił się mężczyzna z długą brodą. Spojrzał na Johna przenikliwym wzrokiem.]

<John> Witaj, John. Cieszę się, że się wreszcie spotykamy +- [powitał go wesoło i uśmiechnął się, odsłaniając żółte zęby.]