LOSTfan

Rachel Fox

<Lens> Pewnie, umieram z głodu. [uśmiechnęła się i włożyła rękę do pudełka, w którym rzeczywiście, nic już nie było.] Macie jeszcze gdzieś jakieś pełne pudełko? [zapytała patrząc rozbawiona na Lensa.]

Matthew Sanze

[ Matt chodził długo po plaży i rozmawiał z CJ'em o jego przygodach, a Matt opowiadał o tym co go spotkało. Mieli sobie nadzwyczaj wiele do powiedzenia. Matthew znalazł w CJ'u prawdziwą bratnią duszę. Doskonale się rozumieli. Po kilkudziesięciominutowej wędrówce wzdłuż obozu zatrzymali się przy stole obok Rachel i jakiegoś starego obozowicza. ]

== Macie coś dla nas? Jednak plaża nie wygląda tak źle jak na początku się wydawało. +-

Rachel Fox

<Matthew> Wygląda lepiej niż się spodziewałam, że będzie wygladać. [Usiadła na stole] Są nawet półeczki na zapasy [wskazała je głową]

<Matt & CJ> Długo was nie było. Zwiedzaliście okolicę?

Matthew Sanze

<Rachel>Powiedzmy, że tak. Tylko część obozu, głownie namioty są całkowicie zniszczone. Choć niektóre się ostały. Musimy przenieść się bliżej bunkra. Co wy na to? +-

[ Sięgnał po pudełko płatków, które okazało się puste. ]

== Macie coś jeszcze?

Rachel Fox

[Wzruszyła ramionami]

<Matt> Jak dla mnie pomysł jest dobry, ale musiałbyś pogadać z resztą. Nie wiem czy wszyscy będą za, większość przyzwyczaiła się do mieszkania tak blisko wody. No i... dużo osób panicznie boi się dżungli.

Marcel Kazanow

[Powolnym krokiem podszedł do ludzi stojących w "kuchni". Na razie tylko stał, przysłuchując się rozmowie i nie zabierając głosu.]

Roy

[Roy przez cały czas towarzyszył Matt’owi i CJ’owi. Nigdzie nie odbiegał, nie prosił o rzucanie patyków czy kamieni. Spokojnie szedł i jak w obrazek wpatrywał się w pana.

Teraz, gdy byli już obok stołu usiadł koło Lens’a. Każdego po kolei obrzucił wzrokiem. Rozjechał łapy po tym piasku i położył się. Wywalił język i zaczął dyszeć. Jednak nie poleżał sobie zbyt długo. Kiedy przyszedł Marcel, przeszedł pod stołem i usiadł koło niego]

może mi ktoś powiedzieć jaka teraz tam jest pora dnia? Bom siem zgubiła trochę…

CJ Holly

[nabrał powietrza]
== Ile jest osób na plaży, tak ogólnie, mniej więcej? +-

wybaczcie jeżeli dostrzeżecie zmiany w stylu mówienia, czy w ogóle w stylu bycia CJ’a. On przeszedł metamorfozę, tak sam z siebie, znaczy ona przyszła z czasem… ojj.. tak jakoś wyszło.

Lens Poulson

[Lens ze zdziwieniem obserwował, jak kilka osób rzuciło się na jego puste juz pudełko po płatkach]

- Tam coś jeszcze takiego powiniście znaleść [ spojrzał na zapasy ]

<MAtthew> Tak w ogóle to jestem Lens [podał nieśmiało nowemu ręke ] A co do twojego pomysłu to na mnie nie licz!

Rachel Fox

[Podeszła do zapasów i wygrzebała pełne pudełka. Podała po jednym CJ'owi i Mattowi, a sama zabrała się za konsumowanie zawartości swojego.]

Marcel Kazanow

<CJ> Z tego co się orientuję, jest nas około trzydziestu [odpowiedział.]

Matthew Sanze

<Lens> Mattew. [ Podał rękę chłopakowi, po czym sięgnął po pudełko podawane przez Rachel. ] Nie uważasz, że bezpieczniej było by być w kupie, i w razie niebezpieczeństwa uciec do bunkra? Niedaleko bunkra również jest plaża. A jeśli Inni mają nas zaatakować, to napewno to zrobią, niezaleznie czy bliżej czy dalej. +-

Samantha Collins

[Samantha przysłuchiwała się z niewielkiej odległości dyskusji między mężczyznami. postanowiła dołączyć się do ludzi tam stojących.]
<wszyscy> Uważam że Matthew ma rację. Bynajmniej w tym abyśmu trzymali się razem i byli bardziej ostrożni niż dotychczas.+-

CJ Holly

[Wziął od Rachel pudełko z płatkami i podziękował za nie; po słowach Marcela skinął głową, na znak, że przyjął wszystko do wiadomości. Później wysłuchał wymiany zdań między Matt'em a Samanthą]

== Ostrożność niewiele tutaj da.... Chociaż faktycznie, lepiej trzymać się razem, a nie każdy sobie.... +- [popatrzył kolejno na wszystkich]

Rachel Fox

[Usiadła z powrotem na stole, przysłuchując się rozmowie.]

=Wszystko dobrze tylko... jak wyobrażacie sobie przeprowadzkę? Zostawimy cały obóz żeby budować nowe namioty przy bunkrze? To trochę bez sensu...