Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bunkier 'Delfin' i okolice
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x06
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Szkocja)

PostWysłany: Nie 21:03, 13 Sty 2008    Temat postu:

[Clover zatrzymała się razem z Rasem i Michaelem, słysząc słowa kobiety.]

<Julie-Ann> Masz rację. Mogliśmy o tym pomyśleć wcześniej, ale... wiadomo ++ [westchnęła.]

[Odwróciła głowę i uśmiechnęła się pokrzepiająco do Rasa. Razem z Michaelem wyprowadzili ciemnoskórego z bunkra i ruszyli spokojnym krokiem na plażę.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nicolas Sendler



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pią 18:20, 18 Sty 2008    Temat postu:

[Nick siedział samotnie na łóżku w sypialni. Oparł się łokciami o kolana i schował twarz w dłoniach. Westchnął ciężko. Zastanawiał się nad tym co powiedziała mu Chuny. Dała mu tym sporo do myślenia. Przymknął oczy. Wiedział, że stoi przed poważnym wyborem.
Po chwili wyjął łańcuszek Chuny, który trzymał w kieszeni. Przyglądał mu się uważnie.
Przez jego przemykało mu całe jego życie przed katastrofą. Myślał o wszystkim co zrobił i o wszystkim czego nie zrobił. Chwilami było mu wstyd przed samym sobą za całe jego życie. Nie zrobił w nim nic dobrego. Jedyną dobrą rzeczą jaka go spotkała było poznanie Catherine. Teraz jednak wiedział, że nie może jej spotkać. Nie zobaczy jej już nigdy. Powoli zaczął się z tym godzić i z chwilą kiedy postanowił o niej zapomnieć zrozumiał, że wszystko się zmieniło. Ona była jedyną nicią łączącą z dawnym życiem. Tutaj na wyspie zaczął nowe życie... i nie ma nawet znaczenia, czy kiedyś wydostanie się z niej. Nowe życie, bez Catherine... ale to teraz tez nie ma znaczenia.
Nie myślał, że kiedykolwiek tak łatwo się z tym pogodzi... A może po prostu jego serce otworzyło się dla kogoś innego?

Po chwili Nicolas zacisnął pięść na łańcuszku Chuny. Uśmiechnął się lekko sam do siebie, jego twarz rozpogodziła się w jednej chwili. Schował łańcuszek do kieszeni i wybiegł z bunkra szybko. Wbiegł na plażę i tam na brzegu zobaczył mija Rasa z Clover i Mikiem oraz Emily i Coreya. Zatrzymał się tuż obok nich i spojrzał najpierw po wszystkich, a potem spojrzał na Coreya i Rasa. Uśmiechnął się do nich nad wyraz szczerze.]

<do Coreya i Rasa> Cześć dziewczynki! [Poczuł na sobie wzrok wszystkich.] Dobrze, że już obaj wracacie do zdrowia. Trzymajcie się [Poklepał Rasa po ramieniu lekko. Zauważył jak wszyscy patrzą na niego zszokowani. Odchrząknął lekko.]

== To siedźcie sobie dalej.. [I zadowolony pobiegł szybko dalej w stronę obozu. Pokręcił głową z uśmiechem, sam siebie zaskakiwał.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Sob 20:25, 19 Sty 2008    Temat postu:

[Zaczekała spokojnie jak wszyscy zgromadzeni w ambulatorium wyjdą, po czym wlepiła wzrok w nieprzytomnego mężczyznę. Podeszła bliżej niego. Przyglądała się uważnie jego wychudzonej, poszarzałej twarzy. Pokręciła głową wzdychając. Tylu ludzi na tej cholernej wyspie, tyle mądrali, a nikt nie pomyślał nad pomocą dla tego człowieka.]

[Dotknęła delikatnie wierzchem dłoni jego policzka i dopiero po chwili zdała sobie sprawę z tego, że się zamyśliła. Odchrząknęła nerwowo, rozglądając się po ambulatorium, jakby chcąc się upewnić, że na pewno jest sama. Nie chciała by ktokolwiek tutaj posądził ją o przebłyski dobroci. Dobra Julie umarła.]

[Odeszła w stronę nóg mężczyzny i odrzuciła z nich koc.]

<do Lawa> No! To bierzemy się do roboty! [Zaczęła dosyć ciasno masować nogi mężczyzny od ud aż po same stopy. Uciskała sprawnie wszystkie zesztywniałe mięśnie. Wykonywała to wszystko w kompletnej ciszy. Starała się nie myśleć o niczym, próbowała się wyłączyć, ale obraz jej męża z uporem stawał jej przed oczami...]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Sob 20:34, 19 Sty 2008    Temat postu:

[Chuny długo jeszcze siedziała na swoim miejscu, po wyjściu Nicka. Rozmyślała nad ich rozmową, nad tym wszystkim co jej powiedział. Nie mogła uwierzyć, że mogła poczuć coś do człowieka przez którego tyle wycierpiała na tej cholernej wyspie. A jednak. Jej serce biło mocniej za każdym razem gdy pojawiał się przy niej, gdy słyszała jego głos. Ciężko jej było przyznać przed sobą, że czegoś jej brakuje, gdy Nicka nie ma obok niej. ]

[Westchnęła głośno i spojrzała ze smutkiem na Roberta. Zawiodła go. Zawiodła jego uczucia. Sprawiła, że klątwa w którą wierzył nabierała jeszcze mocniejszego znaczenia. A co ze Scottem? Przełknęła ciężko na jego wspomnienie.]

<do siebie> Może tak będzie lepiej... [Wyszeptała pod nosem. Przeczesała dłońmi swoje włosy i wstała z krzesła. Robert spał, więc nie musiała teraz przy nim tak twardo siedzieć. Powoli przeszła do kuchni, puściła zimną wodę z kranu i zmoczyła nią dłoń. Zaczęła sobie nią delikatnie przemywać kark. Za wszelką cenę próbowała się odprężyć, na chwilę zapomnieć o tym co ją gnębiło. Czemu to musi wszystko być takie trudne?]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Clover Diverse



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Inverness (Szkocja)

PostWysłany: Pon 17:50, 21 Sty 2008    Temat postu:

[Clover uśmiechała się cały czas pod nosem, widząc zachowanie Nicolasa. Wymieniła z Coreyem wymowne spojrzenia.]

==Mógłby już taki zostać. Mniej krwi by się lało +- [mrugnęła okiem.]

[Ruszyła spacerowym krokiem z Michaelem i nieco zdziwionym Rasem wzdłuż brzegu.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
John Flurry



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dublin (Irlandia)

PostWysłany: Pon 18:01, 21 Sty 2008    Temat postu:

[John snuł się niesamowicie cicho po bunkrze. Minął Meredith i szturchnął ją w ramię. Od początku nie darzył jej sympatią. Ona jednak nawet nie zatrzymała się, tylko poszła dalej.]

[Mężczyzna zajrzał do pomieszczenia, w którym spał Robert. Ku swojej radości ujrzał w nim siedzącą Chuny... Przez jego oczy przemknął stalowy błysk.]

[Zrobił kilka cichych kroków w jej stronę. Wsunął ręce do kieszeni i przygryzał przez chwilę wargi z podłym uśmiechem.]

<Chuny> Ty, mała mendo! +- [warknął nad jej uchem.]

<Chuny> Teraz już żadna kurewska bohaterka nie uratuje Ci tyłka +- [parsknął śmiechem.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pon 20:52, 21 Sty 2008    Temat postu:

[Spięła się słysząc za swoimi plecami męski głos. Doskonale wiedziała do kogo należał, a fakt, że była w bunkrze praktycznie sama, nie stawiał jej w zbyt dobrym położeniu. Próbowała jednak zachować spokój i przywrócić choć na chwilę dawną siebie. Przewróciła ostentacyjnie oczami o odwróciła się do Johna, z ironicznym uśmiechem na jej twarzy.]

<John> Ach, to ty! [Zapiała słodko.] Mogłam się domyślić. Śmierdzi od ciebie gównem na kilometr.

[Prychnęła na jego słowa.]

<John> Taki jesteś odważny, że atakujesz kiedy Clover nie ma w pobliżu? Tak bardzo się jej boisz? Oooj, Cienias. [Wyszczerzyła zęby w uśmiechu i wróciła jak gdyby nigdy nic do swoich zajęć w kuchni. Wyjęła czystą szklankę i nalała w nią sobie świeżej wody.]+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
John Flurry



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dublin (Irlandia)

PostWysłany: Pon 21:33, 21 Sty 2008    Temat postu:

[John zmrużył oczy. Zrobił kilka kroków w kierunku Chuny, zatrzymał się tuż przed nią i szarpnął za ramiona, by odwrócił ją twarzą do siebie.]

<Chuny> Nie boję się nikogo, blondie! A już na pewno nie jakichś panienek... Teraz po prostu mogę w spokoju zrobić z Tobą co zechcę. Nie będziesz zatruwała mojego powietrza, gnido +- [prześwietlił ją morderczym spojrzeniem.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pon 21:46, 21 Sty 2008    Temat postu:

[Upuściła szklankę z wodą, która podobnie jak szkło, bryznęła po podłodze. Mimo, że uścisk Johna bolał, patrzyła mu odważnie prosto w oczy. Przez jej głowę przemknęła myśl, że ma już dość facetów pomiatających nią na każdym kroku. Ledwo sytuacja z Nickiem się uspokoiła, a John już atakuje.]

<John> "Teraz mogę zrobić z tobą co chcę.." [Sparodiowała pompatycznie jego słowa.] Uuu, Normalnie aż się cała trzęsę ze strachu. [Zadrżała teatralnie, po czym prychnęła wrednie i zrzuciła z siebie jego łapska.] Prawda jest taka, że gdyby tu była Clover lub Nick, nawet nie kiwnąłbyś palcem tchórzu. Oboje dosadnie skopaliby ci twój żałosny, śmierdzący tyłek. Kupa gówna. [Ominęła go, uważając by nie wejść w kałużę wody i szkła pod stopami]+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Pon 21:49, 21 Sty 2008    Temat postu:

[Meredith nie zareagowała na szturchnięcie Johna. Od samego początku czuła do niego odrazę, ale przeczucie mówiło jej, że lepiej go nie drażnić. Gdy usłyszała jego głośne groźby, cofnęła się korytarzem i zatrzymała przy pomieszczeniu, z którego dochodziły. John wygrażał kobiecie, która dopiero wróciła do 'swoich'.]

[Meredith czuła, że kobieta udaje pewną siebie. Nie zamierzała jednak w niczym przeszkadzać, tylko się przysłuchiwać. I znowu padło imię tej Clover...]

[Oparła się o ścianę.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
John Flurry



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dublin (Irlandia)

PostWysłany: Pon 21:54, 21 Sty 2008    Temat postu:

[W Johnie wzbierała złość. Czuł, że zaraz wybuchnie i nie zdoła tego pohamować. W sumie - było mu wszystko jedno. Przez chwilę kręciło mu się w głowie, czuł się jak w jakimś amoku, ale zdołał w końcu podejść do Chuny.]

[Potrząsnął nią i uniósł tak, że jej stopy wisiały już w powietrzu.]

<Chuny> Clover, dziiwko! Nicky, szmaciarzu! [krzyknął.] Nikt nie przybiega na ratunek! I jak teraz skończysz, Parks?! Tak, jak na to zasłużyłaś, kurwo! +- [warknął.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pon 22:06, 21 Sty 2008    Temat postu:

[Jęknęła cicho, gdy ją uniósł. Ramiona piekły ją z bólu w miejscach gdzie ją trzymał. Poruszyła lekko stopami z zadziwieniem nie mogąc sięgnąć podłogi. Uniosła wysoko brwi. Musiała przyznać, że John w swoich atakach przerysowanej nienawiści, zostawiał Nicka daleko w tyle. Wlepiła w niego odważny wzrok, choć widać już w nim było oznaki strachu.]

<John> Co ci to da, John? [Powiedziała nieco poważniejszym tonem, po czym warknęła ostro.] Postaw mnie!!+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
John Flurry



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dublin (Irlandia)

PostWysłany: Pon 22:11, 21 Sty 2008    Temat postu:

[John zaśmiał się jak schizofrenik. To, co się z nim działo, faktycznie przypominało tę chorobę. Z jednej strony chciał naprawić wszystkie krzywdy, z drugiej myślał, że to i tak nic nie da. W głowie miał taki mętlik, że kompletnie stracił nad sobą kontrolę.]

<Chuny> Postawię Cię, Chuny! POSTAWIĘ! +- [zaryczał rubasznym śmiechem, a krótko po tym pchnął blondynkę na podłogę.]

[Spojrzał na nią z góry, już bez śmiechu.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pon 22:17, 21 Sty 2008    Temat postu:

[Upadła na podłogę boleśnie uderzając o nią bokiem i tyłem głowy. Jęknęła przeciągle z bólu i szybko usiadła. Patrzyła na Johna z przerażeniem, szeroko wytrzeszczonymi oczyma. To co zrobiła było głupie, nie powinna już tak ryzykować. Uklękła na kolanach próbując się podnieść. Panicznie masując ramię pulsujące z bólu.]

<John> Jezus! Co ty robisz, człowieku?! Odbiło ci już zupełnie? [Podniosła się na nogi, nieco skrzywiona.] Nie masz już się na kim wyżywać, Pojebie?+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
John Flurry



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dublin (Irlandia)

PostWysłany: Wto 14:23, 22 Sty 2008    Temat postu:

[John zawisł w bezruchu, obserwując rosnące przerażenie w Chuny. Zrobił krok do przodu, ale zatrzymał się, jakby coś chciało go powstrzymać przed kolejnym atakiem. Nie, już za późno było, żeby się wycofać. Chwycił Chuny silnie za nadgarstki i przycisnął do siebie.]

<Chuny> Nie jestem Jezusem. I radzę Ci dobrze, bądź grzeczniejsza. Inaczej nigdy więcej już nie będziesz machać tym pulchnym tyłkiem przed pierwszym lepszym facetem +- [mówiąc to, ani razu nie mrugnął okiem.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x06 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13, 14, 15  Następny
Strona 12 z 15

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin