|
LOSTfan Sezon Drugi
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Emily Lee
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Londyn (Wielka Brytania)
|
Wysłany: Pią 12:39, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[Emily siedziała z Coreyem w salonie. Emocje już odrobinę w niej opadły. Przypomniała sobie o czymś.]
<Corey> Mówiłeś, że to Chuny miała zostać na tratwie. Jak myślisz, wróci jeszcze? +- [zapytała cicho.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Corey Jordison
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 12:55, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
[ Corey z Emily obserwowali rozbijanie kamer, gdyż do późna nie spali, cały czas upływał im na rozmowie. ]
<Emily> Nie mam pojęcia.. Nie mogę ci nic więcej powiedzieć, bo kiedy ona pobiegła za Robertem, byłem nieprzytomny... Ale ja, ja w nią wierzę. To silna kobieta, nawet mimo tego, że na tratwie zachowywała sie bardzo dziwnie..
[ Przerwał na chwilę, przypominając sobie również dziwne zachowanie Roberta. ] Emily... Bądźmy dobrej myśli, choć sama wiesz jacy są Inni, tym bardziej, gdy jest się na ich terenie.. Sama widzisz co mi zrobili.. a Chuny nadal nie wraca.. [ Westchnął ciężko. ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Emily Lee
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Londyn (Wielka Brytania)
|
Wysłany: Sob 13:02, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Emily spojrzała z troską, a jednocześnie obawą na Coreya.]
<Corey> Wiesz ... Próbowałam powstrzymać ich przed porwaniem Nikki, ale mi się nie udało. Widziałam, jak wywlekali ją z namiotu. Są za silni. Chuny nie da rady ... Ona już ... Oni już chyba nie wrócą +- [poprawiła się.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Clover Diverse
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inverness (Szkocja)
|
Wysłany: Sob 13:22, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Clover szła korytarzem. Do jej uszu zaczęły docierać głosy Emily i Coreya. Podeszła bliżej salonu i usłyszała, jak Em mówi o Chuny. Zatrzymała się nagle, nie wiedząc, co zrobić. Po chwili weszła do środka. Na razie jeszcze była nie zauważona.]
<Emily> Em, a pamiętasz, jak rozpaczałaś, że Corey nie wróci? +- [zapytała, czując od razu na sobie spojrzenia kobiety i mężczyzny.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meredith Moss
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Townsville (Australia)
|
Wysłany: Sob 13:37, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Meredith także nie mogła usnąć. Ruszyła więc w milczeniu za Clover. Ciekawiło ją bardzo, dokąd pójdzie kobieta, ale nie wiedziała, czemu. Ona również usłyszała rozmowę Coreya i Emily. Kiedy Clover weszła do salonu, Meredith zdecydowała, że uważnie się wszystkiemu przysłucha, stojąc na korytarzu.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Emily Lee
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Londyn (Wielka Brytania)
|
Wysłany: Sob 13:46, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Emily była zaskoczona tym, co usłyszała. Nie zauważyła wcześniej Clover. Popatrzyła na nią z lekkim przerażeniem. To przerażenie po chwili odeszło, ale Emily nadal wpatrywała się w kobietę. Nie bardzo wiedziała, co jej odpowiedzieć. Miała rację, ale ...]
<Clover> Ja ... No ... +- [westchnęła.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Clover Diverse
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inverness (Szkocja)
|
Wysłany: Sob 13:59, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Clover pokręciła głową. Corey i Emily milczeli, więc ciągnęła dalej.]
<Emily> Jestem pewna, że Chuny wróci. Tak samo, jak byłam pewna, że wróci Corey. Nie wolno nam tracić nadziei. Chuny jest silna, Jessica też. Robert na pewno ich nie zostawi, w końcu był policjantem. [zatrzymała się na chwilę.]
<Emily> Chuny żyje. Oni wszyscy żyją +- [dodała z pewnością w głosie, uśmiechając się przy tym.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meredith Moss
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Townsville (Australia)
|
Wysłany: Sob 14:10, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Meredith z powagą wysłuchała słów Clover. Wyczuła w nich, zwłaszcza w dwóch ostatnich zdaniach, niezwykłą siłę i pewność. Była zdumiona tym, że ktoś może tak mocno wierzyć w powrót reszty. Jej by na tym nie zależało ...]
[Mer uśmiechnęła się dość cierpko, jakby wyrzucając coś sobie. Nagle, gdzieś w środku poczuła, że oni rzeczywiście żyją. To uczucie było na tyle mocne, że nieświadomie zrobiła kilka kroków do przodu i weszła do salonu.]
[Stanęła przodem do Coreya i Emily.]
== Ona ma rację. Wrócą, wszyscy. +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Clover Diverse
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inverness (Szkocja)
|
Wysłany: Sob 14:25, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Clover spodziewałaby się wszystkiego, ale na pewno nie tego, że Meredith nagle wyjdzie nie wiadomo skąd i jeszcze potwierdzi jej słowa. Spojrzała na niewidomą kobietę ze zdziwieniem, ale tym pozytywnym.]
<Meredith> Mer ... ? +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Emily Lee
Dołączył: 20 Sty 2007
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Londyn (Wielka Brytania)
|
Wysłany: Sob 14:46, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Emily popatrzyła to na Clover, to na Mer. Obie pojawiły się jakby znikąd. Niewidoma kobieta, z którą Emily od początku miała na pieńku, nagle potwierdziła słowa Clo, co jeszcze bardziej ją zdziwiło. Nie sądziła, że jest skłonna przyznać komukolwiek rację z tą swoją wszechobecną arogancją, wywyższaniem się i chłodem.]
<Clo/Mer> Może rzeczywiście brakuje mi wiary. Ale tutaj to nic dziwnego. Cały czas ktoś umiera, zostaje porwany przez Tamtych. Skoro obie jesteście pewne, że wrócą, to może jest jakaś nadzieja ... +- [uśmiechnęła się delikatnie.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meredith Moss
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Townsville (Australia)
|
Wysłany: Sob 14:51, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Gdy Clover wypowiedziała jej imię, Meredith odwróciła głowę w kierunku kobiety. Jej twarz i oczy były zwrócone idealnie na Clover, więc można było pomyśleć, że naprawdę na nią patrzy. Słowa nie były potrzebne Mer w tej chwili. Wystarczyła ta nić porozumienia, która powstała między nimi.]
[Meredith uśmiechnęła się tajemniczo do Clover. Stała tak przez dłuższą chwilę, po czym wyszła z pomieszczenia, niemal bezszelestnie.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Clover Diverse
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Inverness (Szkocja)
|
Wysłany: Sob 20:44, 01 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Ten tajemniczy uśmiech był bardzo wymowny. Clover zrozumiała Meredith bez słów. Gdy kobieta odeszła, spojrzała na Emily.]
<Emily> Jakaś nadzieja jest zawsze ++ [mrugnęła pojednawczo do kobiety i wyszła z pomieszczenia.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie-Ann Parsons
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Śro 19:36, 05 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Od czasu, gdy zapadł wieczór, minęło już sporo czasu. Julie jednak nie przejmowała się tym. Siedziała na plaży, wpatrując się w ocean, w którym odbijało się już światło księżyca. Miała dość harmideru, jaki panował w bunkrze. Tutaj znalazła chociaż odrobinę ukojenia ... ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tom Reinhert
Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Śro 19:46, 05 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[ Zawirowanie wokół przybycia drugiej części rozbitków pochłonęła Toma całkowicie. Pomagał również Coreyowi i opatrywał resztę lekko poharatanych rozbitków. Gdy tylko znalazł chwilę czasu, postanowił poszukać Julie. ]
[ W całym bunkrze nie było ani śladu po Julie. Wyszedł więc z bunkra i skierował się w stronę plaży. Całkiem niedaleko natknął się na zamyśloną kobietę nieustannie wpatrującą się w morze. ]
<Julie> Witaj Julie. Mogę przeszkodzić? [ Kobieta nie odpowiadała. Po chwili Tom postanowił usiąść obok Julie. ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie-Ann Parsons
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Śro 19:48, 05 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
[Głos Toma wyrwał ją nagle z zamyślenia. Nie zwracała na niego uwagę do czasu, kiedy usiadł obok. Odsunęła się trochę w prawo, dając mu w ten sposób znak, żeby zachował 'bezpieczną' odległość ... ]
<Tom> A potrafisz robić coś innego niż przeszkadzać? +- [rzuciła, nie racząc nawet na niego spojrzeć.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|