Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzień 37 (02x04): Wyprawa Rachel i Ogonowców
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x04
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:59, 21 Cze 2007    Temat postu:

[Gdy Kimberly wyszła z samolotu, Rachel czym prędzej podeszła do niej. Kobieta wyglądała na dziwnie przybitą, a biorąc pod uwagę kontakt ze światem zewnętrznym jej zachowanie powinno być zupełnie inne.]

<Kim> Kimberly? [zaczęła z lekką obawą.] Połączyłaś się z kimś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Czw 16:11, 21 Cze 2007    Temat postu:

[Kim kiwnęła przecząco głową]
<Rachel> Nie, to niestety niemożliwe...+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:17, 21 Cze 2007    Temat postu:

<Kim> Niemożliwe? Jak to? Przecież... przecież był sygnał, radiostacja działała, tak?

[Rachel patrzyła uważnie na Kimberly czekając na odpowiedź.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Czw 16:20, 21 Cze 2007    Temat postu:

[Meredith stała w ciszy tuż przy samolocie. Już od dość długiego czasu jej uwagę przykuwały szmery, które zakłócały słowa wymawiane w języku francuskim. Meredith przysłuchiwała się im, głęboko zamyślona. Okazało się, że to liczby, za każdym razem inna. Brwi Mer zmarszczyły się, ale na razie nic nie mówiła, tylko słuchała dalej.]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Czw 16:29, 21 Cze 2007    Temat postu:

<Rachel> Tak, radiostacja była sprawna. Wysłanie sygnału było jednak niemożliwe. Sygnał wysyłany przez nas był zakłócany przez inny. Tamten komunikat, który był nadawany w języku francuskim, uniemożliwiał nadanie naszego. [rozłożyła bezradnie ręce] Nic nie mogłam zrobić+-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:50, 21 Cze 2007    Temat postu:

[Słysząc o komunikacie w języku francuskim, Rachel od razu pomyślała o mężczyźnie, który co jakiś czas przychodził do ich obozu. Luke Taravil był jedynym Francuzem na tej wyspie. Przynajmniej tak jej się wydawało.]

<Kimberly> Chyba wiem, kto mógł nadać ten komunikat. [uśmiechnęła się lekko.] Myślę, że to Luke, jest na wyspie od trzech lat i jest Francuzem. To pewnie on...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Czw 18:24, 21 Cze 2007    Temat postu:

[Kimberly po raz kolejny zaprzeczyła]
<Rachel> Nie, to nie możliwe. [zobaczyła pytające spojrzenie kobiety]

<Rachel> Komunikat był nadany przez kobietę. Dopiero na jego końcu można było usłyszeć męski głos. Jednak mówił on po angielsku ciąg liczb... Jak by nie było nasz sygnał zakłócany jest przez tą Francuzkę. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Pią 13:50, 22 Cze 2007    Temat postu:

one to ile razy sygnał został nadany do tej pory. Po przeliczeniu tej liczby na lata Meredith odkrywa, że sygnał nadawany jest już od 15 lat.

[Nikt nie dostrzegł Meredith przysłuchującej się wszystkiemu. Kobieta więc wstała i podeszła do pozostałych. Pokręciła głową. Wiedziała już, jaka jest prawda.]

== Te liczby to nie zakłócenia. Wskazują to, ile razy sygnał został nadany do tej pory. Gdyby przeliczyć to na lata ... [przerwała, licząc w pamięci; wszyscy w milczeniu ją obserwowali.] Ten sygnał jest nadawany od ... PIĘTNASTU LAT +- [powiedziała dobitnie i spuściła głowę.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Sob 11:07, 23 Cze 2007    Temat postu:

[Kimberly stała w osłupieniu. To co mówiła Mer wydawało jej się surrealistyczne. Wyraz twarzy kobiety nie dawał jednak wątpliwości. Kim usiadła na kamieniu obok i westchnęła ciężko.]

<Meredith> Jesteś pewna? [kobieta przytaknęła]

[Kimberly zmarszczyła brwi]

== Jak to możliwe… Ona prosi o ratunek. Nikt nie przyszedł jej z pomocą?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Sob 11:20, 23 Cze 2007    Temat postu:

[Meredith westchnęła ciężko. Nie podnosiła nawet głowy.]

<Kimberly> Może nikt oprócz nas nie usłyszał jej wołania o pomoc. Możemy być pierwsi i ostatni ... +- [powiedziała smętnie, ale na tyle głośno, by wszyscy ją słyszeli.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:25, 24 Cze 2007    Temat postu:

[ Rachel nie mogła uwierzyć, że sygnał nadawany był przez piętnaście lat i nikt go nie usłyszał.]

<Kimberly> Co dokładnie mówiła ta kobieta? Zrozumiałaś coś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Nie 15:20, 24 Cze 2007    Temat postu:

[Kimberly zmarszczyła brwi. Chciała, aby to co powie będzie w 100% takie samo jak komunikat w radio]

<Rachel> Tak, pamiętam. Powiedziała:"Proszę. Proszę pomóżcie mi. Jestem tu sama. Sama na wyspie. Pozostali nie żyją.[zatrzymała się na chwilęi wzięła głęboki oddech] To coś ich zabiło. Zabiło ich wszystkich. Niech ktoś po mnie przybędzie"+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Nie 17:01, 24 Cze 2007    Temat postu:

== Jeżeli tego sygnału, nikt nie usłyszał przez piętnaście lat.. To chyba nasze szanse na wydostanie się stąd są niestety znikome..

[ Powiedział Matt zrezygnowanym głosem. ]

== W ogóle, skąd mogła się wziąść ta kobieta? +-
<Rachel> A jak przybył tu ten, facet, Luke?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:58, 24 Cze 2007    Temat postu:

[Rachel słuchała komunikatu marszcząc brwi. Nie potrafiła sobie nawet wyobrazić jak strasznie musiała czuć się ta kobieta gdy wszyscy jej towarzysze zginęli, a ona została całkiem sama na wyspie.]

<Mathew> Łodzią. Z tego co wiem, rozbił się łodzią na wyspie, znał się na żeglarstwie i to on wytłumaczył nam jak zbudować tratwę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Nie 19:39, 24 Cze 2007    Temat postu:

<Rachel> Łodzią? Jesteś pewna? +- [ Zapytał dociekliwie. Miał już swoją teorię dotyczącą tej wyspy, lecz wolał pozbierać więcej dowodów. ] Chciałbym z nim porozmawiać. ++

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x04 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin