|
LOSTfan Sezon Drugi
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie-Ann Parsons
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Wto 12:42, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Julie be słowa przyglądała się samolotowi. Nie odzywała się bez potrzeby. Sprawnie wyłapywała wszystkie uwagi i spostrzeżenia. Gdy Bastian do niej podszedł ona już od dawna wzrokiem szukała kogoś najlżejszego spośród nich.]
<Bastian> Pakowanie się tam do środka w tyle osób było jawnym proszeniem się o przejażdżkę w dół... [Skomentowała ostro.] Najlżejsze są Lilly i Mary ale wątpię by znały się na radiostacjach. Ale nie zaszkodzi zapytać... [Wyszukała wzrokiem trzy na oko najlżejsze osoby. Jej wzrok zatrzymał się na filigranowej sylwetce Kimberly.] Kim, Mary, Lilly czy któraś z was zna się choć trochę na obsługiwaniu radiostacji?+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Wto 13:04, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Kimberly podeszła bliżej do Julie-Ann.]
<Julie-Ann> Myślę, że potrafiłabym sobie poradzić.
[Spojrzała w górę na samolot i ciężko przełknęła ślinę. Westchnęła głęboko i ruszyła w stronę maszyny] +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bastian Bailey Bax
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houston, Teksas
|
Wysłany: Wto 13:09, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Bastian odruchowo złapał Kim za rękę. Zerknął na nią niepewnie po czym kiwnął głową.]
<Kim> Uważaj na siebie. +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meredith Moss
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Townsville (Australia)
|
Wysłany: Wto 13:22, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Meredith przysłuchiwała się wszystkiemu z pewnej odległości. Nie miała zamiaru się odzywać, przynajmniej na razie. Jej uczestnictwo w całej tej szopke nie miało najmniejszego sensu. Bo co niby mogła zrobić? Obejrzeć sobie wnętrze samolotu ? ...]
[Westchnęła ciężko, przysiadając w niedalekiej odległości od samolotu, by mieć wszystko na uwadze. Wcale nie życzyła Kimberly źle. Nie życzyła źle nikomu, po prostu los innych był dla niej niemalże obojętny. Zbyt wiele razy ją zawiedli, próbowali zniszczyć. Zrobiło się jej strasznie gorąco, więc napiła się wody.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Wto 13:32, 19 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Kimberly uśmiechnęła się łagodnie do Bastiana.]
<Bastian> Będę...
[Powoli wspięła się do samolotu. Po raz kolejny poczuła okropny zapach wydobywający się ze środka. Złapał ją potworny ścisk w gardle, ale nie przestawała iść dalej. Czuła jak pod jej stopami ugina się samolot. Jeżeli teraz by spadł, nie miałaby szans na przeżycie. Odór powodował, że kręciło jej się w głowie. Dodatkowo przejście utrudniały różne przedmioty zagradzające jej drogę. Kiedy była w połowie drogi samolot ponownie zaczął się chwiać. Kimberly upadła na podłogę przykrywając swoim ciałem wiele figurek z wizerunkiem Matki Boskiej.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Matthew Sanze
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toronto, Canada
|
Wysłany: Śro 16:30, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[ Matt nie zareagował na odzywkę Julie. Usiadł przy reszcie rozbitków. ]
== Oto co było w samolocie [ Pokazał wszystkim figurkę Matki Boskiej. ] A wiecie co najciekawsze? Jest pusta w środku. [ Matt zamachnął się lekko i uderzył głową figurki o ziemie. Z środka wypadło kilka dziwnych torebeczek. ]
== No nie, tego się nie spodziewałem. [ Rozerwał woreczek, i wziął szczyptę proszku na język. Roztarł proszek po dziąsłach. ] To heroina. [ Powiedział po czym splunął w bok. ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie-Ann Parsons
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Śro 16:33, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Julie bez słowa obserwowała Matta. Okazało się, że w figurce Matki Boskiej znalazł heroinę. Zmrużyła oczy, przyglądając się temu, ale po chwili usłyszała dziwne skrzypienie samolotu. Odwróciła głowę i dostrzegła, jak samolot zaczyna się chwiać ...]
[Podniosła się na równe nogi.]
== Samolot się chwieje ! Musimy go podtrzymywać, wszyscy !!! +- [krzyknęła i pobiegła w stronę samolotu.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meredith Moss
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Townsville (Australia)
|
Wysłany: Śro 16:38, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Meredith, słysząc podejrzane skrzypienie samolotu, zwróciła głowę w jego stronę. Była na tyle blisko, że samolot mógł upaść, przygniatając ją. Gdy usłyszała nawoływania Julie, momentalnie podniosła się do góry. Nie wiedziała jednak, co ma trzymać i jak... Zrobiła kilka kroków w bok, ale wciąż nie mogła się ustawić. Potrzebowała kogoś, kto by nią pokierował ...]
<do siebie> Cholera jasna ! [warknęła z bezsilności.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Śro 17:08, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Kimberly podczołgała się w bezpieczne miejsce. Obok niej leżał martwy ksiądz, ale teraz nie miało to znaczenia. Usłyszała głosy z dołu]
== Nic mi nie jest ! [krzyknęła głośno, aby reszta upewniła się, że kobieta jest cała]
[Powoli, na czworakach zaczęła zbliżać się w stronę foteli pilotów. Samolot nadal się chwiał, ale nie miała chwili do stracenia. Nagle zobaczyła coś dziwnego. Na dole, w przepaści błyszczał się kawałek blachy. Z całą pewnością nie była to część samolotu, gdyż większy jej fragment znajdował się pod ukryciem wysokich traw. Wyglądało to na właz. W tej chwili nie miała czasu się nad tym zastanawiać. Jak najszybciej musiała nadać sygnał. Z niemałym trudem doszła do foteli pilotów]
[Zaczęła kręcić gałką na wszystkie strony, kiedy nagle usłyszała kobiecy głos dochodzący z radiostacji.]
==Jest sygnał! [krzyknęła podekscytowana]+-
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kimberly Anderson dnia Śro 20:28, 20 Cze 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Matthew Sanze
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toronto, Canada
|
Wysłany: Śro 17:17, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[ Matt odrzucił figurkę którą trzymał w ręku i jak najszybciej podbiegł do ogonu samolotu. Z całych sił, których po niesieniu Coreya nie zostało zbyt wiele, starał się przyciągnąć w tył samolotu.. ]
[ Gdy Kim zawołała, że złapała sygnał, przybyło mu sił. Teraz tym bardziej nie mógł pozwolić, by coś stało się Kimberly. ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rachel Fox
Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:27, 20 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Rachel pobiegła za resztą by podtrzymać samolot. Biegnąc zobaczyła tą niewidomą dziewczynę, która chciała pomóc lecz nie bardzo wiedziała jak się ustawić. Wiedząc, że w tej sytuacji każda para rąk jest potrzebna, Rachel podeszła do dziewczyny i bez słowa uprzedzenia ustawiła jej ręce na samolocie.]
<Meredith> Trzymaj jak najmocniej [powiedziała i sama zaczęła podtrzymywać samolot]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Meredith Moss
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Townsville (Australia)
|
Wysłany: Czw 11:29, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Meredith poczuła, jak kobieta, z którą nigdy wcześniej nie rozmawiała, ustawia jej ręce na samolocie. Z rozmów zapamiętała, że ma na imię Rachel i przybyła do nich razem z Julie-Ann.]
<Rachel> Dzięki, Rachel ++ [powiedziała do niej szybko. Nie była przyzwyczajona do okazywania ludziom wdzięczności.]
[Gdy usłyszała słowa Kimberly, zamilkła. Wytężyła słuch.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Julie-Ann Parsons
Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Los Angeles/Sydney
|
Wysłany: Czw 11:37, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Julie spostrzegła, że nawet Meredith stara się podtrzymać samolot. Obserwowała, jak Rachel pomaga się jej ustawić pod samolotem. Przeniosła wzrok na resztę rozbitków. Gdy usłyszała głos Kimberly, uśmiechnęła się lekko, ale wciąż przyglądała się pozostałym.]
== Tylko żadnych gwałtownych ruchów ! ++ [rzuciła do wszystkich zapobiegawczo.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bastian Bailey Bax
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houston, Teksas
|
Wysłany: Czw 11:38, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[ Bastian nasłuchiwał, podtrzymując samolot. Miał ogromną nadzieję, że ten sygnał... Że dzięki niemu bynajmniej wszystko się zmieni.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Czw 14:25, 21 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
[Z szerokim uśmiechem na twarzy Kim zaczęła nadawać sygnał. Po chwili zmarszczyła brwi i wsłuchała się w treść komunikatu dobiegającego z głośnika. Z całą pewnością był w języku francuskim. Całość zagłuszały szmery, lecz dało się zrozumieć co mówi kobieta. Ponownie, trochę bardziej nerwowo, zaczęła nadawać sygnał]
<radioodbiornik> Jesteśmy pasażerami lotu 424 lini Oceanic Airlines. Rozbiliśmy się 37 dni temu na wyspie, duża część z nas przeżyła katastrofę. Jeśli nas słyszycie prosimy o pomoc! Odbiór! [ z głośników przez dłuższą chwilę nie wydobył się żaden dźwięk. Po chwili odezwał się ponownie głos francuskiej kobiety]
<radioodbiornik> Jesteśmy pasażerami lotu 424 lini Oceanic Airlines. Czy ktoś mnie słyszy?
[Komunikat francuski rozbrzmiał ponownie w kabinie pilotów. Kimberly powoli zaczęła tłumaczyć komunikat. Z każdym padającym słowem wzbierało się w niej dziwne uczucie. Otworzyła szeroko oczy. To co usłyszała przeszło jej oczekiwania]
[Trochę w osłupieniu zaczęła przemieszczać się w stronę wyjścia. Kątem oka spojrzała jeszcze raz na dno urwiska. Powoli i ostrożnie zaczęła wychodzić z samolotu. Poczuła świeże powietrze, które głęboko nabrała w płuca. Ostrożnie zeszła na dół, gdzie czuła się już bezpieczniej.]+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|