Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzień 37 (02x04): Wyprawa Rachel i Ogonowców
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x04
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Śro 14:27, 13 Cze 2007    Temat postu:

[Julie i Meredith od jakiegoś już czasu zamykały sobą wyprawę w kierunku plaży. Przez całą drogę milczała rozmyślając o kolejnym porwaniu w ich grupie i obserwując wszystko co działo się wokół nich. Nie zamierzała teraz niczego przegapić.]

[Gdy Meredith do niej dołączyła spojrzała na nią bez słowa. Widziała po minie kobiety, że jest ona tak samo skupiona na tym co dzieje się wokół nich jak ona. Cieszyło ją to. Może i Mer była niewidoma, ale spośród wszystkich ocalałych miała najbardziej wyczulony słuch. I jeśli komuś jeszcze tu ufała to tylko jej.]

[Słysząc jej pytanie, spojrzała na nią nieco podejrzliwie. Przez chwilę przestraszyła się, że Meredith dostrzeże jej zmieszanie ale przecież to nie było możliwe. Odkaszlnęła cicho.]

<Meredith> Nie za dobrze... To działo się strasznie szybko, do tego stopnia że nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się po drugiej stronie wyspy... +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Śro 14:35, 13 Cze 2007    Temat postu:

[Meredith przysłuchiwała się uważnie słowom Julie, ale musiała uważać też na to, co dzieje się wokół, więc jej uwaga była podzielona. Ciche odkaszlnięcie kobiety wprawiło ją jednak w lekkie zastanowienie.]

<Julie> A nie pamiętasz, czy coś Ci zrobili? Może o czymś mówili? +- [zadała od razu następne pytania.]

[Chciała być ostrożna i nie zadawać zbyt wielu pytań, ale one wychodziły same z siebie. Meredith wydawało się, że jeśli będzie wiedziała coś konkretnego o takich porwaniach, to łatwiej będzie jej ich uniknąć.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Śro 14:46, 13 Cze 2007    Temat postu:

<Meredith> Poza kilkoma siniakami, nie zrobili mi nic więcej. Nie byli zbytnio delikatni, muszę przyznać.. ale też i nie za bardzo uważni. Dlatego chyba jeszcze tu jestem...+-

[Przyjrzała się uważnie kobiecie, zastanawiając się czemu ją to aż tak bardzo interesuje.]

<Meredith> Czemu o to pytasz?+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Śro 14:56, 13 Cze 2007    Temat postu:

[Meredith uśmiechnęła się prawie niezauważalnie, słysząc to pytanie.]

<Julie> Tacy jak ja muszą dużo wiedzieć, skoro nie mogą zobaczyć, a chcą czegoś uniknąć +- [powiedziała zwyczajnie, bez cienia ironii; nie pojawiała się ona tylko w rozmowach z Julie-Ann.]

[Myśląc o porwaniach, przypomniała sobie o Dominicu. Z tego, co udało się jej zapamiętać, on też został porwany.]

<Julie> A co z Domem? Nie udało mu się uciec? +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Śro 20:46, 13 Cze 2007    Temat postu:

[ Przybliżył się do Rachel, i szepnął jej do ucha. ]

<Rachel> Do was też dotarli? [ Zapytał z lekkim przerażeniem. ] Czemu nic nam nie powiedzieliście? Możemy nie mieć do czego wracać.. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:33, 13 Cze 2007    Temat postu:

[Rachel poczuła lekki dreszcz gdy Matt zbliżył sie do niej. Chwilę zastanawiała sie nad odpowiedzią.]

<Matt> Nie wiem czemu wam nie powiedzieliśmy, to wszystko działo się tak szybko... [przygryzła wargę] Ale na pewno jest do czego wracać. Mieliśmy broń, a na plaży były osoby, które naprawdę dobrze potrafiły się bronić. [mówiła próbując bardziej przekonać siebie niż Matta.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Czw 17:07, 14 Cze 2007    Temat postu:

[ Matt oddalił się od Rachel. Zauważył, że jego bliskość była dla niej krępująca. Matthew zastanawiał się, czy Rachel nie domyśla się wszystkiego, lecz odpędził tę myśli jaknajszybciej. Postanowił dokończyć rozmowę. ]

<Rachel> Miejmy nadzieję. ++

[ Powiedział głośno. Obrócił sie do Bastiana, uśmiechnął się, i przyśpieszył tempa. Ostatkami sił, przebierał nogami przez gęste runo, znów pogrążony w myślach. Nadal przed oczyma miał tamtą Rachel. Tą, którą znał kiedyś. Wciąż nie mógł wyjść z zaskoczenia jej osobą. ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Czw 17:30, 14 Cze 2007    Temat postu:

[Kimberly ocierała pot z czoła wdrapując się na wysokie wzniesienie. Słońce prażyło bardzo mocno, dając się we znaki wszystkim rozbitkom. Kobieta wyprzedziła nieco resztę, szybciej wdrapując się na szczyt, aby wreszcie usiąść i odpocząć.]

[Nagle jej oczom ukazało się coś bardzo dziwnego. Przysłoniła ręką oczy na wysokości brwi i patrzyła w dal. Między konarami drzew błyszczała stal pomalowana na żółty kolor. Źrenice Kim poszerzyły się, a oddech na chwilę się zatrzymał. Był to samolot zawieszony na gałęzi drzewa tuż nad przepaścią.]

= = Hej! Chodźcie tu szybko! [zawołała do reszty, sama zbiegając jak najprędzej w dół]+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:18, 14 Cze 2007    Temat postu:

[Rachel była wykończona, myślała tylko o odpoczynku. Gdy Kimberly ją minęła i niezwykle szybkim krokiem weszła na szczyt, Rachel zaczęła zastanawiać się skąd kobieta ma tyle siły. Jednak jej zdziwienie sięgnęło zenitu gdy zobaczyła, że Kimberly zaczyna zbiegać w dół krzycząc coś w niebo głosy. Rachel, mimo swojego zmęczenia, zaczęła biec za nią.]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Czw 19:59, 14 Cze 2007    Temat postu:

[Zadrżała na dźwięk męskiego imienia które padło z ust Meredith. Spojrzała na kobietę lekko nieobecnym wzrokiem. Ponownie odkaszlnęła.]

<Meredith> Nie próbował nawet uciekać [ściszyła głos.] bo to on mnie porwał. Nie był tym za kogo się podawał, tak jak podejrzewałaś. Ale spokojnie. Wyrównałam z nim rachunki.+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Czw 20:05, 14 Cze 2007    Temat postu:

[Meredith zmarszczyła brwi, gdy dowiedziała się, że to Dom porwał Julie. Od początku mu nie ufała, wydawał się jej podejrzany. Ale ona nie ufała wszystkim. Poczuła do niego wstręt. Przecież równie dobrze mógł porwać ją ...]

<Julie> Sukinsyn ... Ale przynajmniej dostał za swoje +- [powiedziała wymownie.]

[Nagle usłyszała krzyki Kimberly. Nie mogła nic zobaczyć, więc zwróciła się znowu do Julie.]

<Julie> O czym do cholery ona gada ?! +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Czw 20:39, 14 Cze 2007    Temat postu:

[ Matt z trudem wchodził pod górę. Z nieba lał się żar, a on nie mógł nawet otrzeć czoła. Czuł jak bardzo ma napięte mięśnie rąk, zajętych noszeniem Coreya. ]

[ Gdy usłyszał zbiegającą Kimberly, która jeszcze przed chwilą mijała go szybkim krokiem, pomyślał, że może to Inni. Dreszcz przeszedł mu po plecach. Lecz ta nawoływała do pójścia na przód. Chciał zapytać po co, lecz Meredith go uprzedziła. Popatrzył daleko przed siebie i zauważył prawdopodobnie to co Kim. Zółty samolot zawieszony na gałezi drzewa. ]

<Bastian> Biegniemy. [ Powiedział, i ruszył truchtem w stronę samolotu. ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pią 8:03, 15 Cze 2007    Temat postu:

[Kiedy tylko znalazła się na dole, czym prędzej podbiegła pod drzewo z zapartym tchem patrząc w górę. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.]

[Po chwili ujrzała obok siebie Matt’a i Bastian’a]

<Matt, Bastian> Może ktoś z pasażerów tego samolotu przeżył…+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bastian Bailey Bax



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houston, Teksas

PostWysłany: Pią 22:01, 15 Cze 2007    Temat postu:

[Bastian spojrzał na Kim.]

<Kim> Wątpie. Nie wiemy jak długo tu wisi. I nie dowiemy się, jeśli ktoś tego nie sprawdzi. Jacyś ochotnicy? [zerknął niepewnie na resztę grupy.] +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:02, 15 Cze 2007    Temat postu:

[Rachel stanęła obok Kimberly patrząc w górę na samolot]

= To pewnie ten samolot zrzucił nam tę dostawę jedzenia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x04 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin