LOSTfan

Emily Lee

[Emily zamilkła, gdy usłyszała o zemście. Otarła oczy i wtedy przez przypadek spostrzegła Clover stojącą w drzwiach. Pożałowała tego, co przed chwilą wykrzyczała ...]

<Nadia> Nie wiem, czy potrafię się mścić... Ale mogę... Mogę spróbować +- [wyszlochała.]

[Spojrzała na Clover ze smutkiem.]

Clover Diverse

[Clover obserwowała Emily. Gdy ta w końcu ją spostrzegła, kobieta ostrożnie wycofała się z jadalni i westchnęła ze smutkiem. Ruszyła korytarzem do ambulatorium, gdzie leżał Ras.]

[Usiadła obok ciemnoskórego mężczyzny i chwyciła go za rękę. Obserwowała jego nieruchome ciało. Tak bardzo chciała, żeby wreszcie się obudził. Spojrzał na nią z troską tymi swoimi ciemnymi, dobrymi oczyma ... ]

<Ras> Wróć do mnie, proszę ... [szepnęła, pochylając się nad nim.]

Michael Kowalsky

[Michael nieświadomy niczego, co dzieje się w sypialni, wszedł pewnym krokiem. Dziwne odgłosy dochodzace zza drzwi po prostu go zaciekawiły, jednocześnie również zaniepokoiły.]

[Widząc Johna rozmontowującego łóżko zagwizdał cicho.]

<do Johna> Widzę, że jednak wziąłęś się za demolkę.. Nie lepiej chociażby poczekać? W końcu dzisiaj mamy chować Nancy...

John Flurry

[John rozmontował już łóżko, gdy usłyszał gdzieś nad sobą głos Mike'a. Podniósł się do góry i zlustrował mężczyznę podejrzliwym spojrzeniem.]

<Mike>A co, nie będziesz miał gdzie pieprzyć Clo przez moje demolowanie? Oh, przyjmij wyrazy współczucia +- [westchnął płaczliwie, po czym złożył ręce jak do modlitwy i skłonił się w pas.]

Michael Kowalsky

[Michael zmarszczył brwi.]

<do Johnna> Nie, kochasiu, nie o to chodzi. Uszanowałbyś chociaż jej pamięć, czy to za trudne, aby okazać kobiecie.. zmarłej kobiecie szacunek?

John Flurry

[Brwi Johna uniosły się do góry. Podniósł jedną z rur.]

<Mike> A co to, moja matka ?! [przerwał na chwilę przez wspomnienie swojej matki.] Lepiej mi pomóż, może za ścianą jest coś, co pozwoli Ci nie spieprzyć kolejnej operacji +- [dodał kąśliwym tonem.]

[Rzucił mu rurę.]

Michael Kowalsky

[Michael, łapiąc rurę, miał wielką ochotę uderzyć nią Johna w tył głowy.]

<do Johna> Nie, to nie twoja matka, ale mógłbyś chociaż ją uszanować... Ale nie, to za wiele. Lepiej tak pieprzyć bez sensu..

[Prychnął, patrząc na Johna.]

<do Johna> I myślisz, że Ci pomogę? Czy nie możesz poczekać tych kilku godzin do momentu kiedy ją pochowamy? Twoje ego tego nie wytrzyma, tiaa?

John Flurry

[John prychnął z pogardą.]

<Mike> A co, masz teraz ochotę przelecieć Clover ?! Idź, proszę bardzo ! A ja to rozwalę i wezmę ze środka co najlepsze +- [warknął i zaczął okładać ścianę grubą rurą.]

Michael Kowalsky

[Michael spojrzał na niego spode łba, po czym wziął zamach i uderzył rurą w ścianę. Walił w ścianę, aby dać upust złości i frustracji, które buzowały w nim po rozmowie z Johnem.]

John Flurry

[John kątem oka dostrzegł, jak Mike zaczyna walić w ścianę. Uśmiechnął się lekko i z wielką zaciętością zaczął okładać ścianę grubą rurą. Tynk powoli zaczynał opadać, a hałas był przy tym niesamowity. John jednak się tym nie przejmował.]

Clover Diverse

[Clover usłyszała przeraźliwe hałasy. Zmrużyła oczy i zwróciła głowę w ich kierunku. Od razu przypomniała sobie o Johnie i jego pomyśle z rozwaleniem ściany. Poprawiła delikatnie poduszkę pod głową Rasa, po czym wybiegła na korytarz.]

[Wbiegła do sypialni. Ku swojemu zdziwieniu, obok Johna spostrzegła także Mike'a. Oboje z niezwykłym zacięciem próbowali roznieść ścianę w pył. Pokręciła głową i oparła dłonie na biodrach.]

<John/Mike> Co Wy wyprawiacie ?!! Mówiłam Wam, żebyście tego nie rozwalali !!! +- [wrzasnęła ile sił w płucach, żeby przebić się głosem przez straszliwy hałas.]

John Flurry

[John usłyszał czyjś wrzask. Przestał więc momentalnie walić w ścianę. Odrzucił rurę na podłogę i otarł pot spływający po jego twarzy, przyglądając się Clover z zastanowieniem.]

<Clover> Już Ci chyba mówiłem, że zrobię, co mi się będzie podobało ! I Ty mi nie będziesz rozkazywać, rozumiesz ?! Możesz wydawać rozkazy temu tutaj, co stoi obok mnie [machnął głową wskazując na Mike'a], ale on Cię chyba też nie posłucha! +- [wydarł się ostatkami sił.]

[Było mu na tyle gorąco, że zdjął z siebie koszulkę, pokazując przy okazji swoją pięknie wyrzeźbioną klatkę piersiową. Ponownie podniósł grubą rurę i zaczął nią okładać ścianę, jakby niewiele sobie robił z krzyków Clover.]

Clover Diverse

[Clover zaniemówiła. Spojrzała z zawodem i na Johna, i na Mike'a. Nie miała ochoty się z nimi użerać, prosić, by przestali, by chociaż uszanowali śmierć Nancy ... Nawet ona czasem miała wszystkiego dość.]

<John/Mike> W porządku. Wcale nie musicie przychodzić na pogrzeb Nancy. Co Was to obchodzi, no nie? Dzięki wielkie w jej imieniu... +- [powiedziała ze smutkiem i odwróciła się w kierunku wyjścia.]

Nadia Clark

[Nadia uśmiechnęła się lekko na słowa Emily. Teraz, gdy było ich dwie, łatwiej będzie przekonać Clover i Johna by nauczyli je strzelać.]

<Emily> Dobra decyzja [powiedziała] Nie będą bezkarnie mordować ludzi.

[Gdy wypiła ostatni łyk herbaty, Nadia postanowiła poszukać Clover. Znalazła ją przy wyjściu jednego z pokoi]

<Clover> Clover, właśnie cię szukałam...

Michael Kowalsky

[Michael, słysząc jak John wrzeszczy na Clover, wkurzył się jeszcze bardziej.]

<do Johna> Nie waż się podnosić na nią głosu!

[Odwrócił wzrok i spojrzał na Clover.]

<do Clover> Mówiłem mu o Nancy... ale im szybciej to rozwalimy, tym lepiej.