Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzień 36 (02x03): Druga Strona Wyspy: Wyprawa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x03
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:23, 17 Kwi 2007    Temat postu:

[Rachel uśmiechnęła się pod nosem.]
<Matt> Nie wyglądasz na takiego co bałby się czegokolwiek. A co do drzew... [rozejrzała się] tak, wyglądają zachęcająco, ale do wspinaczki muszę mieć towarzystwo, bo samej to tak... nudno. [puściła do niego oko]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Wto 18:02, 17 Kwi 2007    Temat postu:

<Rachel> No to jesteśmy umówieni na wspinaczkę drzewną. ++
[ Uśmiechnął się szczerze. Był zadowolony, że będzie mógł poznać Rachel.. i całą prawdę. ]

[ Rozejrzał się po okolicy. ]
<Rachel> Nie ma na świecie takiej osoby , która nie bałaby się niczego. Ja go ukrywam, i szybko zwalczam go w sobie. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:01, 18 Kwi 2007    Temat postu:

<Matt> Za to ja, ,mam skłonności do wpadania w panikę i wyolbrzymiania wszystkiego. Zawsze starałam się jakoś to zwalczać i muszę przyznać, że na tej wyspie zrobiłam spore postępy, no ale wciąż jestem daleka od ideału. [Uśmiechnęła się]
Ktoś kto znał mnie poza wyspą i zobaczyłby mnie teraz, idącą przez dżunglę, nie uwierzyłby pewnie w to co widzi albo zupełnie by mnie nie poznał...
No ale jak widać, ludzie w krótkim czasie mogą się bardzo zmienić. Bardzo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Czw 18:58, 19 Kwi 2007    Temat postu:

Bastian Bailey Bax napisał:
[Uśmiechnął się.]
<Kim> Ależ cała przyjemność po mojej stronie... Dobrze mieć w pobliżu kogoś, na kogo można liczyć. Wtedy jest łatwiej. Gdyby nie ty i to, że jako jedna z nielicznych rozmawiasz ze mną, chyba bym tu zwariował. I do to do reszty, a to już niewyszłoby mi na zdrowie.+-


<Bastian> Tak, łatwo tu zwariować. Jak narazie chyba mi to nie grozi, ale... kto wie. Za to nasze rodziny zapewne już wariują ze stracu o nas. Ciekawi mnie czy już pogodzili się z tym, że teoretycznie zginęliśmy... Ale trzeba myśleć pozytywnie. Naszczęście w "tamtym świecie" nie pozostawiłam żadnego dziecka pytającego gdzie jest mama... Jeżeli byłabym matką, chyba umarłabym z tęsknoty... +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bastian Bailey Bax



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houston, Teksas

PostWysłany: Czw 19:23, 19 Kwi 2007    Temat postu:

<Kim> Ja nie mam takiego szczęścia... Moje córki z pewnością pytają o mnie i zaczynają rozumieć, że mogą taty już nie zobaczyć [uśmiechnął się smutno na myśl o dziewczynkach]. Ciężko jest bez nich, cholera jasna. Wcześniej dawałem radę, chociaż widywałem się z nimi w weekendy i od święta, a teraz... Nie pozwalam dopuścić do siebie myśli, że mogę ich więcej nie zobaczyć. I tych wszystkich ludzi, którzy tam na mnie czekają. O ile czekają [westchnął ciężko]. I chociaż nie chcę za nimi tęsknić i nie pragnę, żeby oni tęsknili za mną, to jednak tęsknie. Zawsze.
A z nimi idę tylko dlatego, bo oni idą za mną [kiwnął głową na maszerującą grupkę rozbitków]. Wiesz, to taka... Lojalność. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Pią 16:39, 20 Kwi 2007    Temat postu:

[Meredith, mimo że szła już w całkiem sporej odległości od Kimberly, słyszała bardzo dobrze jej rozmowę z Bastianem. Gdy usłyszała wyraz 'matka', coś poruszyło się we wnętrzu Mer. Przypomniała sobie o swojej małej Evie i westchnęła ciężko. Tak, to właśnie ona miała stać się jedyną istotą, przy której Meredith stałaby się prawdziwym, ciepłym człowiekiem...]

[Jakiś szmer wyrwał ją z zamyślenia. Zatrzymała się gwałtownie i pomyślała o Innych. Szmery ustały, więc ruszyła dalej, bez słowa.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Pią 21:00, 20 Kwi 2007    Temat postu:

[ Wyprawa przeszła już dość długą trasę. Matt, który przestał już rozmawiać z Rachel, skupił się na idących przed nim rozbitkach. W pewnym momencie, Meredith coś rozproszyło. Matt również usłyszał coś dziwnego, lecz tak jak Mer, nie zwrócił na to większej uwagi. Po kilku minutach dotarli do stromego zbocza doliny. ]

== Nie łatwa droga nas czeka.. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:14, 20 Kwi 2007    Temat postu:

[Gdy stanęli przed stromym zboczem,Rachel rozejrzała się patrząc czy nie można go jakoś obejść. Wiedziała, że z noszami nie będzie łatwo zejść w dół. Niestety, wyglądało na to, że nie ma innej drogi. Odwróciła się w stronę niosących Coreya mężczyzn.]

<Matt & Bastian> Wiecie może czy jest jakaś inna droga?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bastian Bailey Bax



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houston, Teksas

PostWysłany: Pią 22:15, 20 Kwi 2007    Temat postu:

[Bastian położył nosze na ziemi. Przynajmniej teraz mógł chwilę odetchnąć. Spojrzał na strome zboczę i wzdrygnął się mimowolnie. W końcu rozłożył bezradnie ręce.]
<Rachel> Mnie nie pytaj. Możliwe, że znalazłaby się inna droga, ale musielibyśmy się rozejrzeć, a na to niestety nie mamy zbyt wiele czasu. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Sob 0:04, 21 Kwi 2007    Temat postu:

== Bastian ma rację! [Rzuciła głośniej przechodząc na czoło grupy.]+-

[Do tej pory szła cały czas na samym końcu wyprawy osłaniając tyły i od czasu do czasu w mało przyjemny sposób poganiając Lilly i Mary, które były w o tyle złym położeniu, że szły tuż przed Julie-Ann.]

[Podeszła skupiona do krawędzi zbocza i obejrzała uważnie jego ściany. Po chwili wskazała ręką na tę najmniej stromą ze wszystkich.]

== Widzicie tamtą ścianę? Tą kilka metrów dalej? Powinna się nadać do w miarę bezpiecznego zejścia z noszami. [Odwróciła się i podeszła do noszy a tym samym i do Rachel, Bastiana i Matta.] Trzeba będzie czymś przywiązać Coreya do noszy. Nie może się z nich zsunąć podczas zejścia bo może się to okazać dla niego śmiertelne w skutkach. Macie jakieś pasy.. liny.. cokolwiek co by się nadawało?+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Sob 9:31, 21 Kwi 2007    Temat postu:

==Ja mam jakąś linę... Nie wiem czy nie będzie za krótka
[Położyła plecak na ziemi i wyciągnęła sznur. Podała go Julie-Ann]

==Może jak jakoś sprytnie go przewiążemy, to wystarczy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bastian Bailey Bax



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houston, Teksas

PostWysłany: Sob 15:02, 21 Kwi 2007    Temat postu:

<Kim> Świetnie. Trzeba przewiązać Corey'a liną tak, aby nam się przypadkiem nie zsunął. Jego stan jest stabilny, co nie oznacza, że ma nie leżeć w bezpiecznej pozycji... +-

[Nachylił się nad mężczyzną leżącym na noszach. Szukał dobrego punktu zaczepienia, ale nie był pewien jak najlepiej będzie obwiązać Corey'a sznurem.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Sob 17:19, 21 Kwi 2007    Temat postu:

Bastian Bailey Bax napisał:
<Kim> Świetnie. Trzeba przewiązać Corey'a liną tak, aby nam się przypadkiem nie zsunął. Jego stan jest stabilny, co nie oznacza, że ma nie leżeć w bezpiecznej pozycji... +-

[Nachylił się nad mężczyzną leżącym na noszach. Szukał dobrego punktu zaczepienia, ale nie był pewien jak najlepiej będzie obwiązać Corey'a sznurem.]


<Bastian> Poczekaj. Musimy zabezpieczyć miejsca, w których go przewiążemy. Sznur jest dość ostry, więc może łatwo go okaleczyć. +-

[ Matt zrzucił plecak, po czym zaczął wyciągać z niego rzeczy. Znalazł koc, który rozdzielił nożem na długie pasy. ]

== To powinno mu pomóc. ++


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bastian Bailey Bax



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houston, Teksas

PostWysłany: Sob 18:40, 21 Kwi 2007    Temat postu:

[Bastian z uznaniem kwinął głową. Ostrożnie podniósł nosze. Chwilę poczekał na Matta i obaj ruszyli w stronę mniej stromego zbocza. Wizja schodzenia po nim, wcale mu się nie podobała.]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:48, 21 Kwi 2007    Temat postu:

[Rachel postanowiła iść przed Mattem i Bastianem by w razie czego, ostrzec ich o jakimś utrudnieniu na stromej drodze.]

< Matt & Bastian> Ostrożnie++ [rzuciła w ich stronę, wzięła głęboki oddech i powoli zaczęła schodzić w dół]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x03 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin