|
LOSTfan Sezon Drugi
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Pon 17:04, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Bastian> Tak, prawda. Wiesz, nawet nie pomyslałam o tym w taki sposób. Mam nadzieję, że zrobi się bezpieczniej kiedy bedzie nas więcej. Ostatnie dni nie należały do udanych. Nie rozumiem dlaczego Inni nas atakują... To wręcz nieludzkie.+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bastian Bailey Bax
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houston, Teksas
|
Wysłany: Pon 17:17, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[Bastian poczuł niemprzyjemny skurcz w żołądku. Nie wiedział czy robi mu się niedobrze na samą myśl o Innych, czy też ze zmęcznia.]
<Kim> Nie mam pojęcia, dlaczego Oni nas atakują... Pewnie mają w tym jakiś cel. I dręcząc nas, świetnie się bawią... +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Pon 17:26, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Bastian> To sobie rozrywkę wymyślili... Szkoda, że nie bawi to obu stron. Te dzikusy mają jakieś prymitywne rozumienie zabawy [parsknęła ze złości.] Wiesz, myślałam, że świat należy do ludzi i wszędzie gdzie znajdzie się człowiek nie jest przesladowany. Widać ta wyspa jest małym wyjątkiem, a tamci próbują swoich sił jako despoci+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bastian Bailey Bax
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houston, Teksas
|
Wysłany: Pon 18:28, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Kim> Taak, jeszcze Ich nam tutaj brakowało [mruknął.] Po prostu o tym marzyłem - roz... [poszukał odpowiedniego wyrazu w myślach] Roztrzaskać się samolotem na pieprzonej bezludnej wyspie i uciekać przed jakimiś pierwotnymi ludźmi... Rany boskie, co ja tutaj robię? +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Pon 18:40, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Bastian> Dotrzymujesz mi towarzystwa i sprawiasz, że chodź na chwilę o wszystkim zapominam [zaśmiała się] A poza tym pomagasz temu biednemu Coreyowi dotrzeć do plaży+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bastian Bailey Bax
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houston, Teksas
|
Wysłany: Pon 18:55, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Kim> Dzięki za wsparcie [odwzajemnił uśmiech.] Swoją drogą, gość trochę waży, bo już ręce mi opadają. Najchętniej rzuciłbym ten nosze w cholerę, ale nie zrobię mu tego [tu wskazał podbródkiem na Matta.] Obiecałem pomóc. +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Matthew Sanze
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toronto, Canada
|
Wysłany: Pon 19:20, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Rachel> Zdecydowanie piękne. Często spędzałem tam samotne wieczory, rozmyślając.. o moim przyszłym życiu. Ale o wyspie nie rozmyślałem...
[ Wzruszył ramionami zapominając o niesionym Coreyu. Uśmiechnął się głupio do Rachel. ] Ta dżungla to chyba twój raj..?
[ Zapytał zaciekawiony odpowiedzi. Podobała mu sie opowieść Rachel. ]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Pon 20:25, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[Kimberly spojrzała na Matt'a rozmawiającego o czymś z Rachel.]
<Bastian> CJ'a nie ma, ten Robert wybył... ktoś musiał wziąć nosze. Może Christian pomógłby nieść. Ja też mogłabym pomóc... W końcu wydatniej będzie co jakiś czas się zmieniać. Za niedługo będziecie osłabieni, a nadali dość szybkie tempo+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 21:13, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[Twarz Bastiana nabrała powagi.]
<Kim> Nie ma mowy! Nie będziesz dźwigać żadnych noszy, od tego jesteśmy tutaj my. Jak któryś z nas się zmęczy to wykorzystamy Christiana i on nas zmieni. A ty maszeruj i nie gadaj [puścił do niej przyjaźnie oczko.]+-
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rachel Fox
Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:33, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Matt> Szczerze mówiąc to ta dżungla mnie przeraża, to nie jest zwyczajne miejsce. Parę tygodni temu wybiegł z niej lew i rzucił się na jedną z dziewczyn. Krótko potem, jak byłam w dżungli zaatakował mnie niedźwiedź polarny. Niedźwiedź polarny, tutaj? Jak on może tu żyć? Przecież... [Rachel potrząsnęła głową z niedowierzaniem] W tej dżungli jest bardzo niebezpiecznie, nie wiadomo co jeszcze się tu czai i dlatego nie chciałam, żeby ktokolwiek zapuszczał się na nieznane tereny. Dlatego musimy jak najszybciej dotrzeć do plaży. Rozumiesz mnie? [Spojrzała w oczy Mattowi]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Matthew Sanze
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Toronto, Canada
|
Wysłany: Pon 21:53, 16 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Rachel> Rozumiem, doskonale. Ale chyba nie odmówiłabyś sobie przyjemności wejścia na jedno z tych bujnych drzew? O niedźwiedziach i lwie słyszałem, od tej blondynki, która poszła szukać tamtych dwóch. Chuny, tak? Eh.. [ Wzdychnął patrząc na przelatującego nad ich głową ptaka, wodząc za nim przez chwilę wzrokiem. ] Nie martw się. Mnie też ta dżungla napawa strachem. +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Wto 13:46, 17 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Anonymous napisał: | [Twarz Bastiana nabrała powagi.]
<Kim> Nie ma mowy! Nie będziesz dźwigać żadnych noszy, od tego jesteśmy tutaj my. Jak któryś z nas się zmęczy to wykorzystamy Christiana i on nas zmieni. A ty maszeruj i nie gadaj [puścił do niej przyjaźnie oczko.]+- |
<Bastian> Hmmm... Wyczuwam w tym trochę męskiej dumy. Ale mamy XXI wiek. Kobiety też mogą dźwigać[spojrzała na nieprzytomnego Corey'a] obcych facetów na noszach [zaśmiała się widząc minę Bastiana]
<Bastian> Chyba przejawiasz jakiś rycerski syndrom. Ale to dobrze, bo mało zostało na świecie szarmanckich mężczyzn+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bastian Bailey Bax
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houston, Teksas
|
Wysłany: Wto 14:42, 17 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Kim> Fakt, nasz gatunek jest na wyginięciu [powiedział nieskromnie]. Ale ktoś musi nadrabiać za wszystkich [roześmiał się]. Oczywiście, wcale nie uważam się za faceta, u którego przejawia się jakikolwiek syndrom, nie tylko rycerski. Chociaż to miłe, że ty tak uważasz [przeniósł wzrok na Corey'a]. Jednak tego 'obcego' gościa i tak nie dam ci nieść, to wyłącznie moja działka. Wreszcie się do czegoś przydam... Robiłem na wyspie za darmozjada, co mogło nie być odbierane zbyt pozytywnie... +-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kimberly Anderson
Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sydney (Australia)
|
Wysłany: Wto 16:30, 17 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
<Bastian> Darmozjad? Mój drogi, a co mamy tutaj robić? Tylko chwycić za zaostrzony kij i latać za innymi. A poza tym to jest już działka Julie. Całe dnie nie można tylko łowić ryb czy rąbać drewna na opał. Nie myślę o pobycie tutaj jak o wakacjach [pokręciła przecząco głową] nie, to z całą pewnością nie jest miły wypoczynek. Nikt się o to nie prosił. I nikt nie powinien wymagać, że nagle z ludzi, którzy lubili siedzieć na wygodnej kanapie i oglądać telewizję, staniemy się ulubieńcami spania na zimnej ziemi. Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji, Bastian. Z całkowicie obcymi ludźmi. A w dodatku mamy dziwne poczucie, że jesteśmy nie przydatni... Trudne sytuacje w życiu bardzo nas zaskakują. A do tej w szczególności nie mieliśmy się szans przygotować. [uśmiechnęła się do niego lekko]
<Bastian> Jesteś jedną z nielicznych osób, które trzeźwo widzą tą całą sytuację. Bardzo nam pomagasz... bardzo mi pomagasz. Czasem myślę, że zaraz zwariuję, a po rozmowie z tobą jakoś to przechodzi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bastian Bailey Bax
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Houston, Teksas
|
Wysłany: Wto 17:00, 17 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[Uśmiechnął się.]
<Kim> Ależ cała przyjemność po mojej stronie... Dobrze mieć w pobliżu kogoś, na kogo można liczyć. Wtedy jest łatwiej. Gdyby nie ty i to, że jako jedna z nielicznych rozmawiasz ze mną, chyba bym tu zwariował. I do to do reszty, a to już niewyszłoby mi na zdrowie.+-
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|