Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzień 36 (02x03): Druga Strona Wyspy: Wyprawa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x03
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Czw 17:56, 26 Kwi 2007    Temat postu:

[Meredith bez zastanowienia rzuciła się do ucieczki razem z pozostałymi. Zostawała trochę w tyle, ale nie zatrzymywała się ani na chwilę. Wiedziała, że nawet jedno małe potknięcie może pozbawić ją życia...]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Pią 21:23, 27 Kwi 2007    Temat postu:

O wybaczenie błagam za moje opóźnienie.

[Schodziła po zboczu powoli za noszami z Coreyem. Od czasu gdy większość obozu mężczyzny oddaliła się od grupy wolała trzymać się blisko niego i nie spuszczać go z oczu. Szła ostrożnie tuż obok Bastiana gotowa złapać Coreya, gdyby jednak prowizoryczne pasy nie utrzymały jego ciężaru.]

[Widocznie była zbytnio zamyślona i skupiona na nieprzytomnym mężczyźnie bo przez całą drogę zejścia i podczas odpoczynku nie usłyszała nawet jednego odgłosu świadczącym o obecności Innych. Gdy odpoczywali, ze znudzeniem przysłuchiwała się rozmowom reszty z grupy o szmerach jakie słyszeli. Początkowo myślała, że ludzie ze zmęczenia mają już urojenia, ale niepokojąco dużo z nich słyszało jakieś podejrzane odgłosy. Rozglądała się uważnie po okolicy obserwując każdy poruszający się element krajobrazu. Nasłuchiwała teraz wyłapując każdy, nawet najmniejszy podejrzany dźwięk.]

[Nagle jednak dosłyszała coś dziwnego, coś przypominającego szum oceanu.. ale przecież oni od oceanu byli już bardzo daleko. Uniosła głowę czujnie i zamarła wytężając słuch. Szum oceanu nagle zaczął przechodzić w ciche szepty... wciąż narastające. Wytrzeszczyła oczy przestraszona. Natychmiast przypomniała sobie każdą sytuację w jakiej słyszała te głosy. Zaraz potem pojawiali się Inni. Zerwała się z ziemi, na której siedziała. Chciała krzyknąć, ale Rachel ją uprzedziła.]

[Jak najszybciej rzuciła się do biegu, przodem przed Mattem i Bastianem z noszami starając się nadać ich ucieczce jakiś konkretny i w miarę bezpieczny kierunek. Kilka razy oglądała się za siebie by spojrzeć na ludzi biegnących za nią. Wiedziała, że wszyscy doskonale sobie poradzą... ale bała się o Meredith. Zobaczyła ją biegnącą przed Jamesem i uspokoiła się wiedząc, że mężczyzna na pewno jej pomoże, gdyby Meredith potknęła się i upadła.]

[Skierowała grupę w większe zarośla, zmuszając ich teraz by biegli gęsiego. Nie było to dla nich zbyt bezpieczne, ale przynajmniej mogli zniknąć Innym z oczu w gęstwinie wysokich drzew i zarośli.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Pią 21:37, 27 Kwi 2007    Temat postu:

[ Po bardzo długim biegu, kiedy byli w gęstych zaroślach dżungli, Matt stwierdził, ze dostatecznie się oddalili. Delikatnie położył z Bastianem nosze z Corey'em. Matthew padł na ziemię ciężko oddychając. Starał sie ustabilizować oddech. Mięśnie rąk odmawiały mu posłuszeństwa. ]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bastian Bailey Bax



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houston, Teksas

PostWysłany: Pią 21:41, 27 Kwi 2007    Temat postu:

[Bastian, wciąż nasłuchując, usiadł obok Matta. Szczególnie teraz miał wczyczulony słuch na każdy szelest i szmer. Było mu gorąco, całkowicie opadł z sił. Chciał się napić wody, ale po stwierdzeniu, że nigdzie koło siebie nie ma butelki, zrezygnował.
Z ledowścią wyprostował nogi, ręce podparł z tyłu. Ze zmęczenia, przymknął na chwilę oczy.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:48, 27 Kwi 2007    Temat postu:

[Rachel biegła tak szybko jak tylko mogła. Gałęzie, między którymi biegli, raniły ją boleśnie, ale nie zwracała na to uwagi. Po dość długim czasie, zwolnili bieg aż w końcu całkiem się zatrzymali. Długi bieg sprawił, że w głowie jej szumiało, a serce biło jak oszalałe. Oparła dłonie na udach i pochyliła się by choć trochę odpocząć. Nagle, kątem oka dostrzegła, że Matt upada na ziemię. Nie wiedziała co się stało i szybko podeszła do niego klękając obok.
Mężczyzna oddychał bardzo szybko i wyglądał na wykończonego. Nie dziwiła się, w końcu bieg z noszami musiał być podwójnie ciężki.]

<Matt> Wszystko w porządku? [zapytała kładąc mu delikatnie dłoń na ramieniu] Chyba dostatecznie się oddaliliśmy, możemy zrobić odpoczynek, a potem... potem możemy zrobić zamianę z tymi noszami.

[Wyjęła butelkę z wodą, którą przed ucieczką schowała do plecaka.]

<Matt> Napij się [powiedziała podając mu ją]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Pią 21:56, 27 Kwi 2007    Temat postu:

[ Matt spojrzał przyjaźnie na Rachel. Nie była taka, jaką sobie wyobrażał.
Podniósł się lekko i oparł się na ramionach. Wziął butelkę od Rachel i wypił ją prawie całą. ]

<Rachel> Wielkie dzięki. [ Matt wciąż oddychał ciężko, jednak jego serce biło spokojniej. ] Odpoczniemy chwilę i ruszymy w dalszą drogę. Myślę, że James z Christianem mogliby nas zastąpić. +- [ Dodał, powoli wstając i rozmasowując mięśnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:11, 27 Kwi 2007    Temat postu:

<Matt> Tak, James na pewno chętnie pomorze. Pogadam z nim.
[Powiedziała i odwróciła się w poszukiwaniu mężczyzny. Przeszła powoli obok odpoczywających osób, nigdzie jednak nie widziała odpoczywającego Jamesa.
Zmarszczyła brwi i siląc się na spokój jeszcze raz się rozejrzała. Nigdzie go nie była. Przeszedł ją zimny dreszcz, a twarz stała się blada. Jamesa nie było, nie było go wśród odpoczywającej grupy.]

=Nie ma Jamesa [powiedziała bezbarwnym tonem, nie mogło do niej dotrzeć co się właściwie stało.] Nie ma... Nie ma Jamesa! [krzyknęła i ruszyła przed siebie z powrotem w stronę zbocza.]
[Nie wiedziała jak to możliwe, przecież biegł za nimi. Biegał szybko. Może się potknął i przewrócił? Może nie miał siły już biec po tak długiej drodze? Może stracił przytomność? Na pewno potrzebuje pomocy. Trzeba po niego wrócić. Musi po niego wrócić.
=Musze po niego wrócić

[Zaczęła iść szybciej i szybciej, czuła, że jest jej gorąco. Musiała go znaleźć. Na pewno gdzieś tam jest. Musi być.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Pią 22:18, 27 Kwi 2007    Temat postu:

<Rachel> Rachel! Zaczekaj. To nie ma sensu. ++ [ Powiedział ze smutkiem, lecz bardzo spokojnie, patrząc Rachel prosto w oczy. ] Jeśli to Oni go porwali, nic nie możemy zrobić. Możemy jedynie się za niego modlić, że nic mu nie zrobią. +-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:24, 27 Kwi 2007    Temat postu:

[Usłyszała głos Matta za sobą, nie zwróciła na niego najmniejszej uwagi. Szła dalej jak zahipnotyzowana, a gdy usłyszała o porwaniu wezbrał w niej dodatkowo gniew.]

<Matt> To się módl, ja po niego idę [prychnęła pod nosem przyśpieszając przy tym kroku.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Pią 22:26, 27 Kwi 2007    Temat postu:

<Rachel> Nigdzie nie idziesz. To zbyt niebezpieczne. [ Chwycił kobietę za ręke. ] Nie możemy pozwolić, aby i ciebie porwali. +-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:33, 27 Kwi 2007    Temat postu:

[Popatrzyła na Matta wściekłym spojrzeniem. Jakim prawem mówił jej co ma robić? Ona decyduje gdzie i kiedy chce iść.]

<Matt> Puść mnie [wycedziła przez zęby starając się wyrwać] Puść mnie, słyszysz?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Pią 22:37, 27 Kwi 2007    Temat postu:

[ Gdy kobieta zaczęła ostro się wyrywać, Matthew mocno przyciągnął ją do siebie i objął tak, by nie mogła się ruszyć. ]

<Rachel> Nie puszczę Cię, dopóki się nie uspokoisz. [ Powiedział zdecydowanym, stanowczym, lekko podniesionym głosem. ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:55, 27 Kwi 2007    Temat postu:

[Wszystko działo się bardzo szybko. W jednej chwili poczuła, że uścisk staje się słabszy, chciała skorzystać z okazji i wyrwać się jednak wtedy Matthew przyciągnął ją do siebie i unieruchomił. Zaczęła być coraz bardziej zła i poirytowana całą tą sytuacją.
Przestała panować nad sobą, próbowała odepchnąć mężczyznę od siebie jednak wszystko na nic. Zaczęła bić go po plecach, jednak jego uścisk wcale nie zelżał. Z biegiem czasu zaczęła tracić siły, jej uderzenia stawały się słabsze i słabsze. W końcu przestała walczyć. Przestała się wyrywać. Oparła głowę o jego ramię, starając się ukryć. Ukryć to co czuła. ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Sob 9:20, 28 Kwi 2007    Temat postu:

[Julie przyglądała się wszystkiemu niczym zahipnotyzowana. Nie mogła ruszyć się z miejsca wykończona biegiem. Co chwilę ocierała krew spływającą po jej policzku z rany powstałej po uderzeniu jednej z gałęzi.]

[Cały czas wzrokiem śledziła Rachel i Matta. Słyszała, że James zniknął i dobrze wiedziała że to sprawka Innych. Nie raz już się zdarzało, że tymi pieprzonymi głosami Inni ich straszyli i podczas ucieczki porywali jedno lub dwoje z nich. Zaklęła cicho pod nosem widząc jak Rachel walczy z Mattem. Wstała ociężale i podeszła powoli do mężczyzny i kobiety. Przybrała jedną ze swoich beznamiętnych twarzy - zimną i wredną.]

<Rachel> Matt ma rację, Rachel. [Rzuciła szybko, oschłym tonem, bezceremonialnie wtrącając się do ich rozmowy, mimo, że to Matt odwalił całą robotę.] Nie licząc nieprzytomnego Coreya, z twojego obozu zostałaś tylko ty! I tylko ty najlepiej znasz drogę na plażę... bo nie licz, że Robert, Jessica czy Chuny jeszcze wrócą... [Spojrzała znacząco na Matta jakby wzrokiem dając mu do zrozumienia, że taki sam los czeka i CJ'a.] Musisz nas tam zaprowadzić...+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Matthew Sanze



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toronto, Canada

PostWysłany: Sob 9:35, 28 Kwi 2007    Temat postu:

[ Matt powoli poluźniał uścisk. Gdy Julie od nich podeszła, Matt nadal trzymał Rachel za rękę. Nie przechodziło mu przez myśl to, by stracić kolejnego rozbitka. Nie chciał myśleć, co może sie stać z CJ'em i Chuny. Z jego najlepszym przyjacielem na wyspie i bardzo miłej kobiecie, którą zdążył już polubić. ]

<Julie> Im nic nie będzie. CJ wie, jak uchronić się przed Innymi. Z jego pomocą na pewno im się nic nie stanie. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x03 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 9 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin