Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzień 35-36 (02x02): Druga Strona Wyspy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x02
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jessica Starsky



Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canberra (Australia)

PostWysłany: Pią 19:15, 23 Lut 2007    Temat postu:

Kimberly Anderson napisał:
<Jessica> Cóż, chciałam zapytać o wasz obóz. Czy jest duży, czy znajduje się przy oceanie, jak daleko jest jakiś zbiornik wodny z którego można czerpać? +-

[Kimberly patrzyła na kobietę z niemałym zaciekawieniem. Interesowało ją wszystko, co dotyczyło ich obozu]

<Jessica> No i oczywiście jek było u was przez te wszystkie dni... Atakowali was Inni? Porwali kogoś ?+-



<Kimberly> Mamy obóz na plaży. W miejscu, gdzie rozbił się przód samolotu. Moim zdaniem jest nawet spory. Kilkanaście własnoręcznie zrobionych szałasów. [Jessica zamyśliła się. Nie wiedziała, czy mówić Kimberly o bunkrze i tajemniczej paczce, którą znalazła razem z Samem.] Niedaleko plaży jest małe źródełko, z którego czerpiemy wodę. +-

<Kimberly> Przez te wszystkie dni... od rozbicia się naprawdę wiele się wydarzyło. Zaatakował nas lew. [Kimberly spojrzała na nią z niedowierzaniem.] Tak lew. Dobrze usłyszałaś. Zabił jedną kobietę. Trójka ludzi po zjedzeniu mięsa ciężko się rozchorowała. Stali się bardzo agresywni. Niebezpieczni dla innych. Jeden z chorych zaatakował Chuny. Tą blondynkę [ wskazała palcem Chuny.] Został zastrzelony. Gdyby nie to, nie byłoby już jej tutaj. Zdarzały się też ataki Innych.+-

[ Jessica przerwała na chwilę. Nie wiedziała czy był sens opowiadać wszystko, ale ona też była ciekawa jak żyli pozostali rozbitkowie.]

<Kimberly> Porwali jedną z kobiet. Na szczęście udało się ją uratować. Zaraz przed wypłynięciem tratwy próbowali pozbyć się także i mnie. Gdy odpływaliśmy Inni zaatakowali nasz obóz na plaży. Nie pamiętam co dokładnie się działo. +-

<Kimberly> I to by było na tyle. [ uśmiechnęła się.] Zaspokoiłam twoją ciekawość? +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pią 19:32, 23 Lut 2007    Temat postu:

[Kimberly patrzyła na kobietę z niedowierzaniem. Nigdy nie pomyślałaby, że na wyspie jest lew, czy inny tego typu drapieżnik. Przez to dżungla wydała jej się jeszcze bardziej niebezpieczna i nieprzewidywalna. Przez cały czas, kiedy Jessica mówiła, Kimberly słuchała jej bardzo uważnie. Nie chciała aby żadne słowo uleciało. Wyczuła również, że w niektórych momentach Jessica waha się czy powiedzieć jej coś. Nie dziwiło jej to. W końcu się nie znają. Każdy może być innym, każdy może być zdrajcą. Kiedy Jessica się do niej uśmiechnęła, odwzajemniła jej tym samym]
<Jessica> Tak, zdecydowanie zaspokoiłaś.

[Spojrzała w stronę Corey’a]
<Jessica> Co mu się właściwie stało? Wiem, że to przez Innych ale od tego faceta [wskazała na Roberta] niewiele się dowiedziałam +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jessica Starsky



Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canberra (Australia)

PostWysłany: Pią 19:46, 23 Lut 2007    Temat postu:

<Kimberly> To faktycznie przez Innych. Corey miał pilnować tratwy, a my mieliśmy was odszukać. Zaraz po wejściu do dżungli usłyszeliśmy strzały. Tratwa płonęła, a Corey był ciężko ranny. Nasza jedyna szansa na uratowanie spłonęła. Przez Innych. +-

<Kimberly> Teraz twoja kolej. Opowiadaj o was. Od początku eee... mieszkacie w tej jaskini? Moze "mieszkacie" to nie za dobre słowo, ale nie wiem jak to okreslić. +-

[ Jessica przysunęła się blizej ogniska. Zaczynało się powoli ochładzać.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pią 19:48, 23 Lut 2007    Temat postu:

[Podała mu rękę i uścisnęła ją lekko, przedstawiając się mu pełnym imieniem i nazwiskiem.]

<CJ> Nie przeszkadzasz mi. [Poprawiła się w swojej pozycji siadając wygodniej. Zdusiła w sobie chęć ziewnięcia. Zamyśliła się szukając w pamięci jakiegokolwiek psa na wyspie. Nigdy się tym zbytnio nie interesowała.] Był jeden pies, ale był malutki i należał do Imoen. Ale pitbull... [Wytężyła pamięć. Dopiero po chwili przypomniała sobie psa, którym zajął się Kazanow po stracie swojej żony. Nie kojarzyła rasy, ale reszta z opisu CJ-ja się zgadzała.] Myślę, że wiem o jakiego psa chodzi. Marcel Kazanow się opiekuje takim idealnie pasującym do twojego opisu. Chociaż od dawna go nie widziałam już... Może nie zwracałam po prostu uwagi. Z tego co wiem, to pies wiecznie mu uciekał do dżungli i wracał po kilku dniach. Zupełnie jakby czegoś tam szukał... [Zamyśliła się po swych słowach.] +-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chuny Parks dnia Pią 20:13, 23 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Christian Svenson



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:06, 23 Lut 2007    Temat postu:

Julie - kolejna wpadka, Megan miała kotka o imieniu "Gość". Psa, Killer'a, miała Imoen. poprawione - podziwiam Twoją pamięć

[Christian zamyślił się. Niewiele pamiętał z pierwszeg dnia. Próbował sobie cokolwiek przypomnieć.]

<do Lillian> Tak, masz rację. Wszystko zacznie się od nowa, jakbyśmy na nowo się rozbili. W końcu pojawiła się nowa nadzieja... Nadzieja na którą od dawna czekałem. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CJ Holly



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles

PostWysłany: Pią 20:09, 23 Lut 2007    Temat postu:

[Serce zabiło mu szybciej, odetchnął z ulgą. Jednak na myśl o innym, małym psie zrobiło mu się nieprzyjemnie. Bo w końcu jego zwierzak nie był pokojowo nastawiony do większości psów. Ale w tym przypadku mogłobyć inaczej.]]

<Chuny> Pewnie mnie [zaśmiał się] To napewno Roy. Chociaż... dla pewności dodam, że pies ma sylwetkę atlety [mrugnął do niej, ponownie uśmiechając się] +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pią 20:18, 23 Lut 2007    Temat postu:

[Zamyśliła się znowu, wpatrując się w CJ-ja.]

<CJ> Wiesz... nie przyglądałam się jego... sylwetce. [Odpowiedziała bardzo niepewnie.] Ten Roy? Czemu jest dla ciebie taki ważny?+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lillian Sevigny



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:20, 23 Lut 2007    Temat postu:

[Lilly popatrzyła uważnie na Christiana.]

<do Christiana> Nadzieja, że nie jesteśmy jedyni? [zapytała, mając na myśli grupę z tyłu samolotu.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Christian Svenson



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:31, 23 Lut 2007    Temat postu:

<do Lillian> Nadzieja na ratunek. W pewnym sensie zostaliśmy uratowani. Być może przeniesiemy się na plażę, z dala od terytorium "innych". Na plażę, gdzie jest większa szansa na ratunek, bo samolot latający łatwiej nas może zobaczyć. Nadzieja, że w końcu się wydostaniemy... +-

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pią 20:54, 23 Lut 2007    Temat postu:

Jessica Starsky napisał:

<Kimberly> Teraz twoja kolej. Opowiadaj o was. Od początku eee... mieszkacie w tej jaskini? Moze "mieszkacie" to nie za dobre słowo, ale nie wiem jak to okreslić. +-

[ Jessica przysunęła się blizej ogniska. Zaczynało się powoli ochładzać.]


<Jessica> Można powiedzieć, że jak na razie była to najbezpieczniejsza kryjówka. Najbezpieczniejsza z tych, które mieliśmy. Na początku byliśmy blisko wraku ogona samolotu. Na wypadek gdyby ktoś nas szukał. Było ponad 20-ścioro osób. Niestety sytuacja zmusiła nas do szybkiego opuszczenia tego miejsca. Inni od samego początku porywali ludzi z naszego obozu. Wtedy zapadła decyzja, żeby zacząć się przed nimi ukrywać. [Kimberly spochmurniała] Przez długi czas wierzyłam, że będą nas szukać… Nie podobało mi się to, że opuściliśmy plażę. Jak się jednak okazało to był dobry pomysł. Do czasu. [przybliżyła ręce do ogniska, aby je trochę ocieplić. Chwilę patrzyła w płomienie, po czym znów zwróciła się do Jessici]

<Jessica> Kryjówka była ukryta w buszu, mocno osłonięta drzewami. Ale te skurwiele i tak nas wytropiły. [Kim zawahała się czy mówić dalej] Okazało się, że był wśród nas szpieg… jeden z tamtych. Na szczęście już go nie ma. [Na myśl o nim w Kimberly aż się gotowało]

<Jessica> Musieliśmy znowu uciekać. I właśnie wtedy, na tym pierdolonym moście przez który przechodziliśmy… [spuściła wzrok na kolana] Byłam zupełnie temu przeciwna… [zobaczyła pytające spojrzenie Jessici. Wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić dalej] Jedna z osób nie przeszła na drugą stronę mostu. Została na jego środku. Julie-Ann postanowiła ją tam zostawić, rozumiesz? Ona razem z Bastianem odcieli most, kiedy Jodi na nim była. [Odetchnęła próbując się uspokoić, a potem umiejętnie zmieniła temat]

<Jessica> Jaskinie są najbezpieczniejszym miejscem, jakie mogliśmy znaleźć. Jednak po porwaniu Julie staliśmy się bardziej czujni. Jakoś sobie tutaj radziliśmy, choć to życie w ciągłym stresie… Nie sprzyja to kontaktom międzyludzkim. Na szczęście znalazłam oparcie w CJ’eju i Bastianie [poszukała ich wzrokiem i uśmiechnęła się do Jessici] Nawet ładnie się tutaj urządziliśmy, nieprawdaż? +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lillian Sevigny



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:57, 23 Lut 2007    Temat postu:

[Lilly przytaknęła.]

<do Christiana> Masz rację.. Chociaż, z drugiej strony, jesteśmy tu prawie miesiąc... Moja nadzieja na ratunek ciut zmalała, jeśli mam być szczera. [Lill wpatrzyła się w ogień. Codziennie myślała o domu... Tęskniła za normalnym życiem, ale mimo to nadzieja w niej wygasła.] Z drugiej strony, może nie być tak łatwo obronić plażę przed atakiem Innych..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CJ Holly



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles

PostWysłany: Pią 21:15, 23 Lut 2007    Temat postu:

[Popatrzył na Chuny i uśmiechnął się]

<Chuny> Jak się domyśliłaś to mój pies. Po prostu bardzo się do niego przywiązałem i miałem nadzieję, że nic mu nie jest. W sumie to mógłbym powiedzieć, że to przez niego tutaj jestem, no ale... [zamyślił się i zrezygnował z dokończenia zdania]
A ty gdzie leciałaś, czy wracałaś? Jeżeli tym pytaniem nadużywam twojej [zatrzymał się szukając odpowiedniego slowa] prywatności to nie musisz odpowiadać. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Christian Svenson



Dołączył: 23 Sty 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:19, 23 Lut 2007    Temat postu:

[Christian ucieszył się, że ktoś miał podobne poglądy do jego.]

<do Llillian> Jednak łatwiej będzie nam uciec z otwartej przestrzeni niż gdyby nas zaskoczyli w jaskini. ++

[Christian uśmiechnął się ponuro. Próbował sobie wyobrazić tą sytuację. ]

<do Lillian> Nie wiemy co nas czeka, i niewiedza jest najgorsza... Ale mejmy nadzieję, że wszystko pójdzie [Zastanowił się jak poprawnie powiedzieć.]... gładko [W końcu wydusił] Chyba nigdy się nie nauczę poprawnie mówić po angielsku. +-

[Uśmiechnął się promieniście.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lillian Sevigny



Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:57, 24 Lut 2007    Temat postu:

[Lilly zaśmiała się.]

<do Christiana> Mówisz już bardzo dobrze... a drobne wpadki językowe zdarzają się każdemu. [Rozpromieniła się. Christian miał troszkę dziwny akcent, ale jego wypowiedzi były dla niej stuprocentowo zrozumiałe.] Długo uczysz się języka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Sob 12:23, 24 Lut 2007    Temat postu:

[Uśmiechnęła się pod nosem. Widocznie nie tylko ona miała kiepską pamięć i nie pamiętała wszystkich z samolotu. Podciągnęła nogi do siebie i objęła je rękami.]

<CJ> Można powiedzieć, że moja podróż była całkowicie służbowa, od początku do... końca. Nie byłam pasażerem, ale członkiem załogi. [Uśmiechnęła się szerzej widząc zaskoczenie CJ-a] Byłam główną stewardessą.+-

[Nie wiedziała co ma dalej mówić. Szczegóły jej lotu nie były interesujące. Zapatrzyła się w ogień szukając w myślach czegoś, dzięki czemu będzie mogla przeciągnąć rozmowę. Właśnie teraz zapominała powoli o swoich problemach. Popatrzyła znowu na CJ-a.]

<CJ> Opowiedz coś jeszcze o swoim psie? Czemu to akurat przez niego się tu znalazłeś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x02 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 10, 11, 12  Następny
Strona 7 z 12

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin