LOSTfan

Administracja

Temat dla wszystkich wydarzeń rozgrywających się w głównym obozie rozbitków na plaży.

Przyjemnego pisania.

NA NAPISANIE ODCINKA JAK ZAWSZE MAMY DWA TYGODNIE

Michael Kowalsky

[Mike stał zdezorientowany na plaży. Cały widok go wręcz sparaliżował. Krzyki, płacze, wszystko przeplatało się z szumem wody. Widok był przerażający- po całej plaży porozrzucane były martwe ciała Innych, namioty płonęły. Stał zagubiony i nie wiedział, w którą stronę się udać, od czego zacząć.]

Clover Diverse

[Clover siedziała na piasku, wciąż trzymając w ramionach nieprzytomnego Rasa. Ludzie wokół wrzeszczeli, biegali po plaży. Ona jednak tego nie widziała. Czuła, że obok stoi Mike, ale on też nie zwracał na nią uwagi. Po jej policzkach popłynęły łzy bezsilności.]

<Ras> Ras, obudź się, błagam... Jak ja mam Ci teraz pomóc ?! Ras... !!! +- [szepnęła błagalnie.]

[Drżała na całym ciele, obserwując, jak jej przyjaciel, a w zasadzie Anioł Stróż cierpi w ogromnym bólu...]

John Flurry

[John wędrował po plaży, starając się uspokoić wrzaskiem innych rozbitków. Sprawdzał też, czy wszyscy Inni są martwi. Sprawdzał puls, czasem kopał, by ich dobić. W pewnym momencie spostrzegł, że jeden z Innych próbuje się podnieść. Bez zastanowienia odbezpieczył broń i strzelił człowiekowi w głowę.]

<do siebie> Jeszcze Ci mało było ?! [warknął ze złością.]

[W oddali zauważył Clover opłakującą Rasa. Miał wrażenie, że czarnoskóremu mężczyźnie można jeszcze pomóc. Spostrzegł też Mike'a stojącego bezczynnie, co wywołało u John'a uśmiech podłej satysfakcji.]

[Przeszedł się jeszcze po plaży, obserwując pomordowanych Innych i raz po raz zerkając w stronę Clover.]

Clover Diverse

[Clover patrzyła błagalnie to na Rasa, to na Mike'a. Była wyczerpana walką z Innymi i nie była w stanie unieść bezwładnego ciała ciemnoskórego mężczyzny.]

[Objęła go delikatnie i przytuliła do siebie. Pocałowała go w skroń. Próbowała wszystkiego, żeby tylko go dobudzić.]

<Ras> Nie możesz odejść... Ras... [szepnęła drżącym głosem.]

[Spojrzała na Mike'a i zatrzymała na nim wzrok. Jego postawa strasznie ją zdziwiła.]

<Mike> MIKE !!! Pomóż mi, sama go nie przeniosę !!! Błagam Cię, MIKE !!!! +- [wrzasnęła do niego rozpaczliwie.]

John Flurry

[John znowu usłyszał błagania Clover. Stawały się coraz głośniejsze i coraz bardziej nieznośne. Pokręcił głową. Odwrócił się w jej kierunku i zauważył, jak błaga Mike'a o pomoc. Na jego twarzy pojawił się grymas zniesmaczenia.]

[Nie widział wcześniej, żeby Clover o cokolwiek błagała. Wahał się przez chwilę. Nie był do końca pewien, czy chce jej pomóc. W końcu bez Rasa byłaby słabsza... Ale straciłby też kolejną osobę, którą mógłby ją szantażować.]

[Machnął ręką ze zniecierpliwieniem i zaczął biec w kierunku kobiety.]

Clover Diverse

[Clover ułożyła głowę Rasa na swoich kolanach. Odniosła wrażenie, jakby się poruszył, jakby chciał coś powiedzieć, ale obawiała się, że to było tylko wrażenie. Ras był zbyt słaby, stracił zbyt wiele krwi, żeby cokolwiek zrobić.]

[Po raz kolejny wbiła swój stalowy wzrok w Mike'a. Osobę, która zawsze jej pomagała, bez względu na okoliczności... Osobę, którą kochała całym sercem, jak nigdy nikogo. Mike jednak ani drgnął, wpatrując się w płonące namioty. Clover ze strachem spostrzegła, że płonie namiot Emily. Modliła się w duchu, by nic się jej nie stało.]

[Po jej policzkach znowu popłynęły łzy słabości.]

<Mike> Mike ... Mike ... Co Ci jest ?! ... Przecież Ty byś mnie nie zostawił w takiej sytuacji !! Mike, powiedz coś, błagam...Błagam... +- [prosiła ze łzami w oczach.]

[Pokręciła głową i nachyliła się nad Rasem.]

John Flurry

[John biegł w stronę Clover, mijając płonące namioty. Co jakiś czas krzyczał do ludzi, żeby się wreszcie uspokoili, ale to nie skutkowało. Zatrzymał się tuż obok Mike'a i zatrzymał na nim swoje potargliwe spojrzenie.]

<Mike> Co, nie widziałeś nigdy rzeźni ?! Może byś tak w końcu ruszył tyłek, doktorku ?! +- [powiedział cicho, ale wyraźnie.]

[Nie lubił długo czekać na odpowiedź. Przeniósł wzrok na Clover i Rasa.]

Emily Lee

[Emily wybiegła ze strachem z jednego namiotu, kiedy ten zajął się ogniem. Stanęła pośrodku obozowiska i z przerażeniem wpatrywała się w płonące namioty, krzyczących ludzi i martwe ciała Innych. Jej dłonie mimowolnie uniosły się do góry. Zatkała nimi uszy, nie chcąc słyszeć ludzkich krzyków. W końcu, mimo usilnych prób opanowania się, wrzasnęła z całej siły ze strachu...]

<do siebie> Corey, Corey !!!! Wróć !!!!! [krzyknęła ile sił w płucach.]

[Przypomniała sobie o porwaniu Natalie. Powoli zaczynała odzyskiwać trzeźwe spojrzenie na rzeczywistość. Chciała odnaleźć Clover i powiedzieć jej o porwaniu, bo wiedziała, że się przyjaźniły. Poza tym, nie chciała być sama w tym przeklętym miejscu...]

[Zauważyła Clover nachyloną nad Rasem. Pobiegła do nich.]

Clover Diverse

[Clover podniosła wzrok do góry, usłyszawszy znajomy głos John'a. Spojrzała na niego badawczo. Gdy skończył mówić, mocniej objęła Rasa i spojrzała na Mike'a.]

<Mike> Mike, nie mam siły, żeby go przenieść, pomóż mi wreszcie ... +-[szepnęła z nadzieją w głosie.]

[Obecność John'a nie wróżyła nic dobrego. Clover westchnęła ciężko i popatrzyła w oczy mężczyzny z odwagą.]

John Flurry

[John zaśmiał się cicho i pokręcił głową. Ominął Mike'a i podszedł do Clover. Przyjrzał się Rasowi i przykucnął tuż obok.]

<Clover> Twój książę Ci nie pomoże. Za bardzo przejął się tym, co zobaczył... Biedactwo [prychnął pogardliwie.]

<Clover> Pomogę Wam, tylko się odsuń +- [dodał po chwili.]

Clover Diverse

[Clover spojrzała na John'a podejrzliwie. Musiała być czujna, bo mężczyzna w każdej chwili mógł wykorzystać jej nieuwagę. Gdy powiedział, żeby się odsunęła, zasłoniła sobą Rasa, dając w ten sposób znak, że od niego nie odejdzie.]

<John> Nie, nie odsunę się ! Lepiej Ty stąd odejdź ! Może nie mam siły, żeby go przenieść, ale dla uderzenia Ciebie coś z siebie wykrzesam ! +- [warknęła do niego.]

[Spojrzała na niego z wrogą nieufnością.]

Emily Lee

[Emily przybiegła do zgromadzonych i stanęła obok Mike'a, zastanawiając się, czemu mężczyzna się nie rusza. Usłyszała zdenerwowany głos Clover i zauważyła, jak zasłania Rasa przed John'em.]

<John/Clover> Co tu się dzieje ? O co chodzi? +- [zapytała z przejęciem, patrząc to na John'a, to na Clover.]

Clover Diverse

[Clover spojrzała na przestraszoną Emily. W głowie zaświtała jej pewna myśl.]

<Emily> Emily, potrzebuję kogoś, kto pomoże mi przenieść Rasa w jakieś bezpieczne miejsce... +- [powiedziała, unikając spojrzenia John'a.]

John Flurry

[John spojrzał wymownie na Emily.]

<Emily> Idź do namiotu szpitalnego i przynieś coś do przemycia rany ! No, już, nie stój tak !!! Chyba nie chcesz, żeby Murzynek przez Ciebie się wykrwawił !!! +- [wrzasnął na Emily, przerywając Clover.]