Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Noc Dnia 35 i Dzień 35 (02x01): Druga Strona Wyspy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x01
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:39, 11 Lut 2007    Temat postu:

[Robert na widok zbocza przewrócił oczami. Westchnął ciężko. ]

<do Julie> Czy ty przypadkiem nie przesadzasz? Pamiętaj, że niesiemy Corey'a, co lekko utrudnia nam drogę. Masz dla nas jeszcze jakieś atrakcje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Nie 21:44, 11 Lut 2007    Temat postu:

[Julie-Ann odwróciła i spojrzała na Roberta.]

<do Roberta> To najkrótsza droga. Jeżeli to ominiemy inną trasą to stracimy kilka godzin. Trzymajcie go mocno [wskazała na Coreya] a sobie poradzicie.+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pon 20:54, 12 Lut 2007    Temat postu:

[Chuny spojrzała zrezygnowana na skalne zbocze, po którym za chwilę mieli zejść. Myślała, że to zbocze, które już minęli było najgorszym co mogło ich spotkać, a tu takie coś. Nie zamierzała się jednak sprzeczać. Julie-Ann miała rację. Jeśli przedłużą drogę to stracą cenny czas, a ona jak najszybciej chciała już wrócić do obozu.]

== Dobra! Nie ma co dyskutować. [Podeszła do noszy od strony Jamesa i uśmiechnęła się do niego sztucznie.]+-

<do Jamesa> Pomogę ci go znieść jako, że idziesz przodem. Jakoś damy sobie radę.++ [Gdy kiwnął do niej głową na zgodę i nie sprzeciwiał się odetchnęła z ulgą. Wolała nieść nosze z nim niż z Robertem. Wtedy byłoby to bardzo krępujące.]

<do Julie-Ann> Ruszajmy! Nie ma sensu się zatrzymywać.+-

[Stęknęła unosząc nosze z Coreyem. Nie miała pojęcia, że jest taki ciężki.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Pon 21:57, 12 Lut 2007    Temat postu:

[Popatrzyła powoli po wszystkich członkach wyprawy. Nikt poza Chuny już się nie odezwał więc uznała, że wszyscy się zgadzają. Nie zastanawiając się dłużej, ześlizgnęła się powoli ze skalnej półki.]

== Pospieszcie się!+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:16, 12 Lut 2007    Temat postu:

[Robert ruszył za resztą. Musiał przyznać, że pomoc Chuny okazała się olbrzymia. Teraz o wiele łatwiej niosło się Corey'a. Zastanawiał się też, jak daleko jeszcze muszą iść. Bo choć Chuny ppmogła, to Corey nadal ciążył. ]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pon 22:43, 12 Lut 2007    Temat postu:

[Zaklęła pod nosem widząc stromą półkę skalną. Wahała się nim zdecydowała się po niej zejść. Obawiała się, że ciężar Coreya może ją przeważyć i spadnie narażając przy tym Jamesa, Roberta i Coreya.]

[Wzięła kilka głębokich oddechów i powoli opuściła nogę w dół. Zeszła ostrożnie czekając na Jamesa, by nie przechylać zbytnio noszy. Stęknęła głośno gdy ciężar noszy spoczął na jej rękach.]

<do Roberta> Robert! Trzymaj je mocno! [Wystękała zaciskając zęby z wysiłku.]+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:56, 12 Lut 2007    Temat postu:

<do Chuny> Przecież trzymam! Jak nie dajesz rady to puść. Przynajmniej będzie cicho i bez narzekań! [Warknął]++

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pon 23:01, 12 Lut 2007    Temat postu:

[Chciała mu coś odpowiedzieć, ale obawiała się, że byłoby to bardzo niemiłe. Zacisnęła więc mocno zęby wlepiając w Roberta lodowate spojrzenie. Szarpnęła mocno za nosze, gdy Robert zszedł na półkę skalną. Nie czekała dłużej i narzucając tempo zeszła na kolejną półkę taszcząc za sobą nosze.]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:06, 12 Lut 2007    Temat postu:

[Robert był pod wrażeniem Chuny. Jego taktyka podziałała. Wiedział, że Chuny jest zawziętą kobietą i łatwo nieodpuści, zwłaszcza jak ktoś ją krytykuje. Zaczęła iść szybciej i mocniej trzymać Corey'a. Ledwie Robert zdążał przeskakiwać z półki skalnej na półkę. ]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Wto 20:03, 13 Lut 2007    Temat postu:

[Szarpała za nosze z całej siły w swoich rękach. Gorące powietrze unoszące się od rozpalonych słońcem skał nie ułatwiało zadania. Wystarczyło 10 minut by była cała mokra. Nie zatrzymała się jednak ani razu. Goniła tak szybko, że już po chwili we trójkę dogonili pozostałych, przy ostatniej półce skalnej o mały włos nie wpadła na Rachel. Zaklęła pod nosem i obejrzała się w stronę Julie-Ann.]

<do Julie> Julie! [Stęknęła pociągając do siebie nosze z Coreyem.] Jak daleko jeszcze do tej waszej pieprzonej kryjówki?!?+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Wto 20:08, 13 Lut 2007    Temat postu:

[Julie zeszła ze skał do podnóża potężnego wzniesienia. Już po chwili usłyszała znajomy szum wody. Byli już bardzo blisko. Miała już to obwieścić wszystkim, gdy nagle usłyszała pytanie Chuny. Odwróciła się w jej stronę.]

<do Chuny> Całkiem blisko. Czeka nas przeprawa przez małą rzekę a potem krótka wspinaczka i jesteśmy na miejscu!+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Wto 20:34, 13 Lut 2007    Temat postu:

[Wytrzeszczyła oczy na wiadomość o rzece i obróciła głowę przez ramię by spojrzeć w kierunku Julie-Ann.]

<do Julie> Czy ty przypadkiem nie przesadzasz do cholery jasnej?! [Warknęła w jej kierunku.] Jak mamy go przenieść przez rzekę?! Wiesz chociaż czy jest głęboka?+-

[Powoli zaczynały jej drętwieć od ciężaru noszy. Zacisnęła mocniej zęby próbując wykrzesać więcej sił.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jessica Starsky



Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canberra (Australia)

PostWysłany: Pią 15:03, 16 Lut 2007    Temat postu:

[ Jessica powoli zeszła ze wzniesienia. Usłyszała szum rzeki. *Już niedaleko- pomyślała.

Po kilku minutach marszu dotarli do niewielkiej rzeki. Jessica pamiętając opowieść Julie o moście spojrzała w górę. Była przekonana, że zobaczy zerwany most. Podniosła głowę w górę i zamarła ze zdziwnia. Most był cały.

Jessica podeszła do Julie. Dotknęła lekko jej ramienia.]

<do Julie> Popatrz na to. [ Pokazała ręką most.] Czy jesteś pewna, ze go zburzyliście? +- [ Spojrzała z ciekawością na Julie. Widać było, że i ona jest zaskoczona.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Pią 15:36, 16 Lut 2007    Temat postu:

[Zignorowała słowa Chuny. Miała dość tej rozszczekanej idiotki z każdą sekundą jaka upływała podczas tej wyprawy. Przyjrzała się rzece z bliska, faktycznie nie wyglądała na głęboką, tak jak się tego spodziewała.]

[Gdy Jessica podeszła i kazała jej spojrzeć w górę, wytrzeszczyła oczy nie wierząc w to co widzi. Most, który odcięli jakieś dwa tygodnie temu z jej grupą był znowu przyczepiony.]

<do siebie> Kurwa...+-

[Spojrzała zaniepokojona na Jessicę.]

<do Jessici> Jestem pewna, że go zburzyliśmy, cholera. Sama przecinałam liny i widziałam jak most spada razem z... [Przerwała zdanie nim zdążyła wdać się w zbędne szczegóły.] Musieli go zawiesić na nowo... Te dzikusy z dżungli. Cholera tamtą drogą jest blisko do naszej kryjówki.+-

[Zaczęła obawiać się, że w jaskiniach nie znajdą już nikogo pozostałego przy życiu. Odwróciła się w kierunku reszty wyprawy schodzącej ze skał.]

== Pospieszcie się. Trzeba jak najszybciej przeprawić się przez rzekę!+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pią 15:42, 16 Lut 2007    Temat postu:

[Zeszła ze skał razem z Jamesem i Robertem, przeszli przez wąski fragment dżungli tuż pod wzniesieniem i wyszli na kamienisty brzeg. Coraz bardziej była tym wszystkim poirytowana. Dysząc ze zmęczenia przyjrzała się rzecze z ulgą stwierdzając, że nie jest zbyt głęboka. Byłą za to szeroka, co nie zapowiadało łatwej przeprawy, zwłaszcza z niemal stu kilowym nieprzytomnym mężczyzną na noszach.]

[Kamienisty brzeg nie był zbyt dobrym miejscem by mogli choć na chwilę położyć na nim nosze. Ręce mdlały jej od ciężaru Coreya, cała była mokra od potu. Spojrzała zmęczonym wzrokiem na Jamesa a potem na Roberta jakby z ich twarzy chciała wyczytać ile jeszcze mają sił. Byli tak samo zmęczenie jak ona. Przeniosła spojrzenie na drugi brzeg i wypatrzyła na nim kilka piaszczystych miejsc.]

<James, Robert> Dobra, przenieśmy go przez tą rzekę i na drugim brzegu odpoczniemy.+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x01 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 6 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin