Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Noc Dnia 35 i Dzień 35 (02x01): Druga Strona Wyspy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x01
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:42, 03 Lut 2007    Temat postu:

[Robert zbadał oddech Corey'a - był bardzo płytki. Jego puls był ledwie wyczuwalny. Robert ucieszył się, gdy Jessica podała mu wodę i opatrunki. Teraz był potrzebny tylko nóż. Robert podszedłdo Chuny. ]

<do Chuny> Masz może nóż?

[Kobieta przytaknęła. Bez słowa podała Robertowi nóż. Robert podszedł do ogniska. Włożył ostrze noża do żaru. ]

[Mężczyzna podszedł i ponownie usiadł przy Corey'u. Ranę przemył wodą.]

==Obawiam się, że może nie przeżyć tego zabiegu +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Sob 21:46, 03 Lut 2007    Temat postu:

[Podała Robertowi nóż który nosiła przy sobie od momentu kiedy opuściła bunkier. Nie raczyła nawet na niego spojrzeć. Zatrzymała wzrok na jego rękach i nie spuszczała z nich wzroku. Obserwowała uważnie wszystkie czynności.]

[Gdy nóż rozgrzał się do czerwoności, oczekiwała że Robert szybko weźmie się do roboty. Jednak on jak tępy zerkał co chwilę na nóż i nie robił nic. Powstrzymywała się długo by nic nie powiedzieć, ale nie wytrzymała>

<do Roberta> Weźmiesz się wreszcie do roboty i przestaniesz się opieprzać? [Warknęła głośno wlepiając w niego przeszywające spojrzenie.] Jak tak dalej będziesz czekać to on wyciągnie nogi!+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:03, 03 Lut 2007    Temat postu:

[Robert był zdumiony zachowaniem Chuny. Jednak postanowił nie zwracać na to większej uwagi. Wziął kilka głębokich wdechów, a następnie wziął do ręki nóż. Zrobił delikatne rozcięcie nad raną i kilka centymetrów pod. Następnie delikatnie rozszerzył rozcięcie. Mimo olbrzymich ciemności dostrzegł kulę. Ostrze noża wbił głębiej w ciało Corey'a. Teraz modlił się tylko, by nie odzyskał przytomności. W końcu udało się wyciągnąć kulę. Teraz musiał tylko zaszyć ranę i poczekć na reakcję pacjenta. Przyłożył w miejsce rany opatrunek.]

<do Jessici> Możesz przytrzymać? Muszę poszukać czegoś do zaszycia rany. +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jessica Starsky



Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canberra (Australia)

PostWysłany: Sob 23:10, 03 Lut 2007    Temat postu:

[ Jessica przez cały czas modliła się w duchu, aby Corey przeżył tę operację.]

<Robert> Jasne. ++

[ Jessica mocno przycisnęła opatrunek w miejce rany. Nie wyglądała za dobrze.]

<Robert> Chyba nie znajdziesz nic, co by ci w tym pomogło. Nie lepiej od razu zabandażować?+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:30, 03 Lut 2007    Temat postu:

[Robert rozejrzał się. Było zbyt ciemno by cokolwiek znaleźć, tymbardziej coś, co ma przypominać igłę.]

<do Jessici> Chyba masz rację. Teraz go zabandażujemy, rano może go zszyję. ++

[Robert podszedłdo Jessici. Wziął rolkę bandażu i zaczął szczelnie owijać nią Corey'a.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jessica Starsky



Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canberra (Australia)

PostWysłany: Nie 16:52, 04 Lut 2007    Temat postu:

[ Jessica pomogła Robertowi zabandażować ranę Corey'a. Zaniepokoiło ją coś w wyglądzie mężczyzny. Nie wiedziała co. Po chwili dotarło do niej.]

<Robert> O mój Boże, Robert, on nie oddycha! ++

[ Wpadła w panikę.]

<Robert> Co się gapisz?! Ratuj go! ++


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Nie 18:09, 04 Lut 2007    Temat postu:

[Chuny do tej pory przyglądała się wszystkiemu uważnie, zupełnie jakby oglądały jakiś intrygujący film. Dawniej taki widok pewnie by ją zniesmaczył i odrzucił, ale teraz nie mogła oderwać wzroku.]

[Gdy zabandażowali ranę Coreya uspokoiła się trochę, pełna nadziei, że wszystko już będzie dobrze. Myliła się jednak. Słysząc słowa Jessici zerwała się nagle z piasku przerażona. Serce podjechało do jej gardła i przełknęła ciężko ślinę.]

<do siebie> Boże... [Wyszeptała. Przeniosła swój pełen strachu wzrok na Roberta, jakby prosiła go by ratował Coreya. Nie darowałaby sobie, gdyby teraz umarł.]++


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Julie-Ann Parsons



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles/Sydney

PostWysłany: Nie 18:13, 04 Lut 2007    Temat postu:

[Julie-Ann wyszła z dżungli i zatrzymała się na jej skraju. W dłoniach trzymała dwa sporych rozmiarów bambusowe pale i wiele gałęzi, znacznie cieńszych i bardziej giętkich. Spojrzała na jaśniejące niebo nad morze. Oznaczało to, że zbliżał się powoli poranek. Przeniosła wzrok na ludzi przy ognisku i wypatrzyła Rachel. Podeszła do niej szybkim krokiem, zupełnie ignorując to co działo się z Coreyem.]

<Rachel> Rachel... Przyda mi się twoja pomoc. Zebrałam kilka gałęzi by zrobić nosze dla waszego kolegi. Sama ich nie wykonam... [Spojrzała na nią znacząco.]+-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:12, 04 Lut 2007    Temat postu:

<do siebie> Jasna cholera.

[Robert przyłożył ucho do klatki piersiowej Corey'a. Tym razem nie wyczuwał oddechu. Bał się, że sprawdza się najczarniejszy scenariusz. Natychmiast przystąpił do akcji reanimacyjnej. Odchylił głowę Corey'a. Zatkał mu nos i zaczął wdmuchiwać powietrze. Później przystąpił do pobudzania akcji serca poprzez energiczne uderzenia w wyrostek kolczysty. ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:23, 04 Lut 2007    Temat postu:

[Rachel przyglądała się całej akcji ratowania Coreya z zapartym tchem i gdy Julie-Ann do niej podeszła, nawet nie drgnęła. Dopiero po chwili zauważyła, ze ktoś coś do niej mówi, zwróciła nieprzytomny wzrok w stronę kobiety]

<Julie> Co? [spojrzała na trzymane przez Julie gałęzie i dopiero dotarły do niej słowa, które usłyszała] Tak [odparła i spojrzała na Roberta reanimującego Coreya. Wiedziała, że gapiąc się na nich w niczym nie pomoże, a nosze bardzo się przydadzą.] Tak, jasne. Chodźmy [powiedziała krótko po czym ruszyła w stronę dżungli]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:42, 05 Lut 2007    Temat postu:

[Robert reanimował Corey'a już od dłuższego czasu. Z minuty na minutę, caraz bardziej zaczynał wątpić w powodzenie akcji ratunkowej.]

==To już zbyt długo trwa. Chyba jednak nie udało mi się przywrócić akcji serca +-


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jessica Starsky



Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canberra (Australia)

PostWysłany: Pon 10:19, 05 Lut 2007    Temat postu:

[ Jessica obserwowała reanimację Corey'a. Nie chciała, żeby umarł. Nie mogli tego zrobić Emily. Gdy Robert oznajmił, że nie da się już go uratować Jessica pociekła po poliku jedna samotna łza. Uklęknęła obok Coreya. Musiała mieć pewność, że Robert ma rację, że już wszystko stracone.
Drżącymi palcami zmierzyła mu puls. Coś było nie tak. Wyczuwała lekkie pulsowanie pod palcami.]

<Robert> Możesz tu podejść? Chyba jednak twoja akca ratunkowa zakończyła się sukcesem. Wyczuwam puls. +- [ Dodała z uśmiechem, widząc zdziwioną minę Roberta.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Administracja
Administrator


Dołączył: 06 Sty 2007
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:52, 05 Lut 2007    Temat postu:

Nastaje poranek dnia 35.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Robert Douglas



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:28, 05 Lut 2007    Temat postu:

[Robert nie mógł w to uwierzyć. Dziwił się, jak to możliwe. Przed chwilą przecież nie dawał żadnych oznak życia, a tu zaczyna oddychać. Robert sprawdził puls i oddech. Wszystko było jak narazie w normie. Robert okrył Corey'a kocem. Sam odszedł na moment do morza. Przemył sobie twarz i dokładnie wymył ręce.]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Chuny Parks



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Wto 4:40, 06 Lut 2007    Temat postu:

[Nie odrywała wzroku, podczas akcji reanimacyjnej, jaką przeprowadzał na Coreyu Robert. Choć myślała, że zapomniała jak to robić, z całych sił modliła się do Boga o pomoc. Nie przeżyłaby śmierci Coreya. Nie teraz, tak daleko od obozu, który był jej domem w ciągu ostatnich czterech tygodni.]

[Obserwowała uważnie Roberta i wysiłek jaki wkładał w ratowanie człowieka, za którym nie przepadał. Do jej oczu napłynęły łzy, oddech zaczął drżeć. Zacisnęła dłonie w pięści i patrzyła... Fakt, że nie mogła nic zrobić obezwładniał ją.]

[Gdy Robert zrezygnował łzy spłynęły po jej policzkach. Była bezradna. Z każdą sekundą wzbierała w niej nienawiść do Innych. Porywali ich i zabijali od samego początku, odebrali szansę i nadzieję na ratunek... Miała tego serdecznie dosyć. Zacisnęła zęby by nie rozpłakać się bardziej. Wpatrywała się w Roberta i chciała coś powiedzieć, ale nagle usłyszała słowa Jessici.]

[W jej oczach pojawił się wyraz zaskoczenia i gdy Robert upewnił się, że Corey oddycha i jego serce bije zaśmiała się przez łzy. Śmiała się pierwszy raz od kilku dni... Przeczesała dłońmi włosy, dopiero teraz zauważyła, że wzeszło słońce.]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum LOSTfan Strona Główna -> Rozmowy z odcinka 02x01 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 3 z 10

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin