Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

[02x06] Retrospekcja Nicolas Sendler

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum LOSTfan Strona Główna -> Retrospekcje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nicolas Sendler



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Nie 12:02, 23 Wrz 2007    Temat postu: [02x06] Retrospekcja Nicolas Sendler

Nick za młodu:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Matka Nicka:

[link widoczny dla zalogowanych]

Collin:

[link widoczny dla zalogowanych]

Rok 1985

17-letni Nicolas wszedł do budynku swojej szkoły. Już przy drzwiach spotkał się z dziwnymi spojrzeniami innych uczniów. Wielu wiedziało czym on się zajmuje. Nikt jednak o tym nie mówił, nikt nie chciał się narażać.
Nick usiadł na ławce przy klasie, czekając na dzwonek. Obserwował wszystkich uważnie. Po chwili przez korytarz przeszedł jakiś wysoki chłopak ze starszej klasy, z którym obaj wymienili się długim spojrzeniem. Nicolas wstał i poszedł za nim do toalety.
[wchodzi Deftones-Passenger]
-No Nicky, masz tam coś dla mnie? – Nicolas wyjął 3 woreczki z białym proszkiem i podał mu. Odebrał pieniądze, przeliczył i kiwnął głową. Chłopak wyszedł. Nick został chwilę załatwiając jeszcze potrzebę. Gdy chciał wyjść, drogę zastawiło mu dwóch czarnych chłopaków. Jeden z nich popchnął go i zamknął drzwi od toalety.
-Gdzie jest nasz towar?
-Mówiłem wam, nie robię interesów z czarnuchami. Idźcie pożebrać u takich jak wy – Nick zmierzył obydwu z lekkim obrzydzeniem na ustach. Jeden z nich podszedł do niego i uderzył go z pięści w twarz. Chłopak upadł. Zaczęli go brutalnie okładać pięściami i kopać. Pojękiwał z bólu za każdym ciosem. Nie miał jednak zamiaru się poddać. Nie chciał łamać własnych zasad. Po jakimś czasie przestali go bić.
-Następnym razem, radzę ci mieć dla nas towar, biała dziwko – obaj odeszli, a Nick leżał parę minut. Z ledwością udało mu się potem wstać. Przemył zakrwawioną całkiem twarz. Chwiejąc lekko, udał się do wyjścia.

* * *

Dwie dziewczyny, stojąc przy swoich szafkach naprzeciw męskiej ubikacji, rozmawiały.
-Mówię ci, on jest taki słodki – zaśmiała się lekko rozmarzona - Muszę kiedyś z nim porozmawiać, na pewno jest fajny. Wiem, że ma na imię Nicolas, ale myślę, że niedługo będę wiedziała dużo więcej – Druga dziewczyna słuchała uśmiechając się.
-Wiesz co, dla mnie to on jest lekko podejrzany, krążą o nim plotki, może nie próbuj się z nim zadawać – spoważniała.
-Oj, nie przesadzaj, dobrze? Nie wygląda na jakiegoś... złego chłopca – Znów się uśmiechnęła. Nagle drzwi od męskiej toalety otworzyły się z hukiem, a Nick chwiejąc się wyszedł na korytarz. Zignorował spojrzenia wszystkich.
-Oho, o wilku mowa – powiedziała ta z dziewczyn, której Nick właśnie wydawał się podejrzany.
-Boże – druga rzuciła plecak, podbiegła do niego i przytrzymała go za ramię – Co ci się stało? Kto ci to zrobił? – spojrzała na niego uważnie, z troską w oczach – Jezu... musisz iść do pielęgniarki. Chodź pomogę ci.
Nick spojrzał na nią kompletnie zaskoczony. Co to była za dziewczyna? Pierwszy raz ją na oczy widział. Czego ona od niego chciała?
-Kim ty kurwa jesteś?!
-Mam na imię Davina. Chodź! Ktoś musi ci to opatrzeć – Nick wyrwał się jej i odepchnął. Nienawidził takiej troski. Wszelkie jej przejawy u ludzi, wobec niego wydawały mu się bardzo sztuczne. Nienawidził wzbudzać współczucia i żalu. Był bardzo nieufny wobec wszystkich.
-Pieprz się! Daj mi spokój! – wyszedł powoli ze szkoły cały czas chwiejąc się. Dziewczyna przez chwilę stała całkiem zaskoczona i zawiedziona. Jej koleżanka spojrzała na nią znacząco, po czym obie, nie mówiąc już ani słowa, udały się na lekcje.

* * *

Nick siedział na fotelu w jakimś mieszkaniu. Nie wyglądało na zadbane. Gdzieniegdzie leżały puste puszki po piwie. Po pomieszczeniu walały się ubrania, a do tego wszędzie unosił się dym papierosowy. Jednym słowem, syf.
-Zaraz do ciebie przyjdę, Nicolas! Daj mi ją tylko dokończyć! – męski głos dobiegł z sąsiedniego pomieszczenia. Do tego słychać było kobiece pojękiwania. Nick starał się nie zwracać na to uwagi.
Po paru minutach...
-Dobra dziwko. Bierz swoje 200 dolców i wynoś się – facet około trzydziestki o dość muskularnej posturze właśnie wyrzucał jakąś kobietę za drzwi i przyszedł do Nicka. Usiadł na kanapie uśmiechając się do niego.
-Też mogę ci taką załatwić – powiedział.
-Nie, dzięki Collin. Nie interesują mnie takie brudne dziwki.
-Dobra, jak chcesz... Co więc cię do mnie sprowadza? Chyba nie sprzedałeś już całego towaru co ci dałem, co?
-Nie nie, trochę mi jeszcze zostało, mam paru klientów. W ciągu tygodnia mają się do mnie zgłosić. Mam tylko problem z dwoma czarnuchami. Sam nie dam rady, rozumiesz...
-W porządku. Zajmiemy się tym – mężczyzna uśmiechnął się lekko. O nic nie pytając podał mu po chwili kij baseballowy, a sam wziął pistolet – To jak, idziemy wkopać tym brudasom? Opowiesz mi wszystko po drodze.
-Jasne – Nicolas odpowiedział z szyderczym uśmieszkiem na ustach.

* * *

[Wchodzi Cypress Hill-Trouble i leci do końca sceny]
Była noc. Czterech czarnych chłopaków grało w koszykówkę na boisku. Dwóch z nich to byli ci, co pobili Nicka w szkole. Pod boisko podjechał czarny samochód, z którego wysiadł Collin wraz Nicolasem. Weszli na boisko.
-Spójrzcie, kto przyszedł. Masz dla nas to, o co cię dzisiaj prosiliśmy? – Nie uzyskali odpowiedzi. Mężczyzna wyjął broń i wskazał nią na dwóch murzynów.
-Wy dwaj! Wypieprzać stąd! Już! – Przez chwilę stali totalnie zaskoczeni, potem jednak uciekli. Collin spojrzał na dwóch, którzy zostali. Byli mocno zdezorientowani i nawet nie próbowali uciekać – Z wami to mamy do pogadania... Nicky? Zrób z nimi co chcesz – Nicolas zacisnął rękę na kiju baseballowym – Radzę nawet nie próbować zwiać – dodał jeszcze Collin, a Nick przywalił jednemu, który zaraz po ciosie upadł z krzykiem na betonową płytę boiska. Okładał chwilę leżącego chłopaka kijem. Drugi chciał uciec jednak mężczyzna go zdążył złapać. Pobił go tak, że gość stracił przytomność.
Nicolas złapał ledwie przytomnego murzyna i podniósł. Spojrzał na niego z wściekłością w oczach.
-Jeśli tym razem nie zrozumiesz, że nie robię interesów z pieprzonymi czarnuchami, to cie zabiję! Słyszysz? – chłopak pokiwał głową, a Nick napluł mu na twarz, odepchnął i odszedł.

* * *

[Wchodzi The Dust Brothers-Marla (Soundtrack z Fight Clubu) i leci do końca sceny]
Nicolas siedział w gabinecie dyrektora. Dobrze wiedział dlaczego tutaj został przysłany. Ktoś musiał wygadać, że został pobity.
-Nicolas Sendler... – zaczął – zostałem poinformowany o pobiciu. Z resztą wystarczy na ciebie spojrzeć. Nikt podobno nie widział samej sytuacji. Dopiero zauważyli cię całego poobijanego jak wychodziłeś z toalety. Tylko, że nikt nie widział, albo nie chce wyjawić kto wychodził z toalety przed tobą. Musisz więc nam wszystko powiedzieć, tu i teraz, zrozumiano? Za co zostałeś pobity i przez kogo? – Nick zaśmiał się na jego słowa. Dyrektor spojrzał na niego z zaskoczeniem.
-Ile razy mam powtarzać? Nic w tej sprawie nie powiem. Ci dwaj już dostali za swoje. Może Pan być pewien, że takie coś już się nie powtórzy. Poza tym, moje porachunki to za przeproszeniem, nie Pański interes – Nick wstał – A teraz Pan wybaczy, muszę iść na lekcję.
-Nigdzie nie idziesz! – chłopak zatrzymał się – Siadaj! – Nicolas usiadł znudzony. Miał już dość tej rozmowy – Posłuchaj mnie uważnie. Dopóki takie rzeczy dzieją się na terenie tej szkoły, to jest właśnie mój interes! Dlaczego oni cię pobili? Co ty im potem zrobiłeś? – milczał chwilę czekając na odpowiedź chłopaka. Nie doczekał się jej jednak – Jesteś jednym z najlepszych uczniów tej szkoły. Zależy ci by ją ukończyć? Zastanów się. Wyznaj tu wszystko lepiej, chyba, że wolisz powiedzieć wszystko policji. Wiesz dobrze, że teraz mam prawo ich wezwać w tej sprawie.
-To są cholerne czarnuchy. Zjarali się i ja byłem pierwszym, który im się nawinął. Jeszcze tego samego dnia, razem z moim przyjacielem skopaliśmy im ich czarne tyłki.
-Nie wydaje mi się, żeby to była prawda. Zobaczymy, jak ci dwaj to potwierdzą to będziesz miał cholerne szczęście i nie wezwę policji. Choć powinienem to zrobić, tylko, że nie chcę mieć tu żadnego skandalu – wyjął grubą na kilkadziesiąt stron listę uczniów ze zdjęciami – Którzy to? – Nicolas oglądał listę parę minut i wskazał dwie osoby – Dobra idź na lekcje.
Nick wyszedł z gabinetu dyrektora i stanął przy drzwiach. Po chwili przez radiowęzeł zostali wezwani tamci dwaj. Wyszedł im naprzeciw.
-Najaraliście się i wkopaliście mi nie wiadomo dlaczego. Podajcie inną wersje, a wszyscy zostaniemy udupieni. A dodatkowo ja i mój kumpel tak wam rozwalimy gęby, że wasze matki was nie poznają. Zrozumiano?
-Słyszałeś? – spytał jeden drugiego – Ta biała dziwka dyktuje nam warunki. Chyba jeszcze nikt ci porządnie nie nakopał. My też mamy przyjaciół – Jeden z nich popchnął Nicka. Ten jednak zachował spokój.
-Nie boję się was. Pamiętajcie, podajcie tą samą wersję – Nicolas odwrócił się i odszedł na lekcje.

Rok 1986

Nick siedział na dużej hali wśród setek innych uczniów, ubranych tak samo na czarno. Po chwili zostało wyczytane jego imię i nazwisko. Wstał i wyszedł na środek, gdzie stał dyrektor szkoły, od którego osobiście odebrał gratulacje. Otrzymał świadectwo i dyplom oraz burzę oklasków od reszty uczniów.

* * *

Nicolas wchodził do mieszkania Collina. Zastał go oglądającego telewizję. Mężczyzna kiwnął mu ręką na powitanie.
-Witaj Nicky. Gratuluję świetnego zakończenia szkoły
-Dzięki – Chłopak wyjął z kieszeni plik banknotów, odliczył pewną sumę i podał Collinowi. Ten spojrzał na niego zaskoczony. Wstał gdy Nick potem wyjął kilka niewielkich woreczków z prochami.
-Ej, człowieku, co jest?! Co to ma znaczyć? – spytał zaskoczony.
-Kończę z tym interesem – chłopak odpowiedział ze spokojem.
-Chyba żartujesz! Nie możesz tak odejść. Ty mi przynosiłeś największe zyski. Jesteś za dobry!
-Nie mogę więcej handlować. Uzbierałem przez te 3 lata sporą sumę pieniędzy. Chce iść na studia, będę studiować prawo.
Collin zaśmiał się kręcąc głową.
-Ty i prawo? Nie rób sobie żartów, kolego.
-Już postanowione – Nick wyszedł, a Collin krzyczał do niego jeszcze przez okno.
-Nicolas! Nie rób mi tego! Nie możesz mnie tak potraktować. Przecież ja tyle dla ciebie zrobiłem!

* * *

Do drzwi pewnego domu zapukał jakiś młody człowiek. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Otworzyła starsza kobieta.
-Jest Nicolas? – spytał chłopak, a kobieta bez słowa zamknęła drzwi. Słychać było wołanie. Po chwili w drzwiach stanął już Nick.
-Czego tu chcesz? Mówiłem, żebyś się tu nie pokazywał.
-Jestem... jestem na głodzie. Musisz mi pomóc – Nick podskoczył, lekko przestraszony i wybiegł szybko, trzaskając drzwiami. Popchnął lekko kolegę.
-Cholera jasna! Tam jest moja matka. Mów ciszej... Człowieku, powiedziałem, że już z tym koniec. Nie handluje więcej – spojrzał nerwowo w okno domu. Bał się, że matka go usłyszy – Idź gdzie indziej.
-Co?! Gdzie ja mam iść? Jak ktokolwiek mnie teraz zobaczy to zażąda tyle kasy, że się nie wypłacę. Nie chcę popadać w długi. Wiesz co oni mogą zrobić człowiekowi za choć jeden dzień spóźnienia w spłacaniu? – Patrzył przez chwilę na Nicka. Do niego jednak jakby nic nie docierało – Ty tu zawsze byłeś jedyny uczciwy. Błagam cię! Musisz coś tam jeszcze mieć!
-Nie mam nic. Idź stąd – chłopak nie reagował – Wypieprzaj stąd!
-W porządku – wskazał na Nicolasa – Ale zapamiętam to sobie... zapamiętam!
Chłopak odszedł, a Nick pokręcił głową i wrócił do domu.

* * *

Minęło parę tygodni. Nicolas nie handlował i nie spotykał więcej zdesperowanych ćpunów, którzy za woreczek prochów gotowi byli oddać własną matkę. Nie mógł spać. Nieraz udawało mu się przysnąć, jednak na nie więcej jak 2 godziny. Wyglądał jak wrak człowieka. Sam już nie wiedział czy porusza się we śnie czy na jawie. Pewnego dnia przyszedł znów jego kolega, który parę tygodni temu błagał go o prochy. Był w bardzo kiepskim stanie, cały roztrzęsiony.
-Czego tu chciałeś? – spytał Nick dość nieprzyjemnym tonem.
-Słuchaj – zaczął - Musisz mi pomóc. Wiesz ile inni chcieli ode mnie pieniędzy za jedną działkę?!
-Mam to gdzieś! Wypieprzaj stąd cholerny ćpunie. Mówiłem, że nie handluję! Niedługo wylatuję do Australii na studia.
-Próbowałem kraść! Ale jak miałem to robić w takim stanie? Ukradłem więc matce, jak się zorientowała to wyrzuciła mnie z domu! Nie wiem co robić... Wiem, że możesz mi pomóc! Masz znajomości. Jedna mała działka, musze dojść do siebie i uregulować wszystko! Przestanę brać!
-Pieprzenie... Wynoś się stąd. Nie chcę cię tu więcej widzieć!

Ów chłopak nawiedzał Nicka jeszcze 3 razy w tym samym dniu. Próbował go ubłagać, jednak Nicolas był stanowczy. Był na tyle stanowczy, że za 3 razem wziął do ręki kij baseballowy i pobił tego młodego narkomana. Pobił go tak, że chłopak przez 2 godziny leżał nieprzytomny w rowie przy ulicy.
Była już wtedy noc. Nick trochę zmachany usiadł przed telewizorem. Wiedział, że i tak nie będzie mógł zasnąć. Tym razem jednak coś się odmieniło. Przespał tak całą noc, jak dziecko. Rano to było dla niego wielkim zaskoczeniem.

Rok 1987

Nick wszedł do swojego domu. Krzyknął do matki, że już wrócił. Tej jednak nie było. Musiała już wyjść do pracy. Biegał. Sport pomagał mu trochę dojść do siebie. Zdjął spoconą koszulkę i zajrzał do lodówki.
[Wchodzi Korn-Wake Up i leci do końca sceny]
Nagle ktoś go popchnął. Był to jakiś wielki i brzydki gość z kijem w ręku. Złapał Nicolasa za włosy i uderzył jego głową o blat stołu. Chłopak krzyknął, a z jego łuku brwiowego zaczęła lecieć krew. Osiłek odwrócił go do siebie.
-Słuchaj, Collin ma już dość namawiania ciebie do powrotu – mówił powoli chcąc by Nick zapamiętał każde jego słowo – Nie ma zamiaru się z tobą w ten sposób pieprzyć. Nie ma też zamiaru zrezygnować z ciebie. Wrócisz do branży i będziesz przynosił jeszcze większe zyski bo teraz całą kasę będziesz dawał nam, rozumiesz? Chyba, że chcesz zostać kaleką do końca życia – szarpnął Nickiem – wybieraj – Chłopak nie odpowiedział, tylko wyprowadził mu szybki cios w tchawicę, potem uderzył z pięści w twarz. Gość zaczął się dusić. Nick wyrwał mu kij i walnął nim mu po nogach. Mężczyzna upadł. Chłopak stanął nad nim i spojrzał z obrzydzeniem.
-Pieprz się... Collinowi powiedz, żeby też się pieprzył. Mam gdzieś wasze groźby.
Nicolas zabrał mu broń i kazał się wynosić.

* * *

Tego dnia Nick miał lecieć do Australii, do Sydney. Wszystko było już załatwione – miejsce na uczelni, nawet pokój do wynajęcia. Tak się złożyło, że znajomi znajomych znajomych matki Nicolasa mieszkają w Sydney i mogą udostępnić dla niego pokój. Już lepiej chyba ułożyć się nie mogło.
Dojechali na lotnisko. Mieli jeszcze jakieś pół godziny zanim Nick będzie musiał wejść na pokład samolotu. Poszli do baru. Matka chciała się jeszcze nacieszyć swoim synem.
-Jesteś pewny, że chcesz tam studiować? – spytała – To bardzo poważna decyzja. Przemyśl to raz jeszcze.
-Przecież wszystko jest już załatwione. Jak mógłbym się teraz wycofać?
-Można wszystko odwołać. Jest wiele bardzo dobrych uczelni w Stanach. Nadal nie rozumiem, czemu wybrałeś Australię. To przecież tak daleko. Zastanów się – Nick kiwnął głową.
-Muszę iść się odlać.
Nicolas poszedł do toalety. Żal mu było zostawiać matkę. Nie mógł jej też powiedzieć prawdy. Nie mógł powiedzieć, że leci do Australii by uciec przed prześladowaniami przez handlarzy narkotyków. chciał zakończyć pewien okres w życiu, rozpocząć wszystko od nowa i nigdy już nie wracać do tamtych przeżyć. A mógł to zrobić jedynie gdzieś daleko stąd.
Zaraz za Nickiem do toalety wszedł Collin. Popchnął go tak, że chłopak upadł.
-Mocny jesteś – mężczyzna zaczął – Nie ugiąłeś się pod naszymi „prośbami” powrotu do nas – Nick leżał i słuchał wpatrzony ze złością w niego – Lecisz do Australii... Niedobrze, bardzo niedobrze. Dam ci ostatnią szansę. Powiem wprost. Jeśli nie wrócisz do pracy u nas, z Twojej matki i siostry zrobimy dziwki, nasze dziwki.


Nick wrócił do baru. Stanął przy stoliku gdzie siedziały jego matka i siostra.
-Nie lecę. Będę studiował w Stanach.
Kobiety wstały. Łzy napłynęły do oczu matki.


[W tle leci Placebo-Something Rotten]
Po tym wydarzeniu nic już nie było jak dawniej. Nick rano wychodził z domu i wracał późnym wieczorem. Stał się jeszcze bardziej zamknięty w sobie, prawie w ogóle nie rozmawiał z rodziną. W pełni oddał się temu co robił. On wiedział, że robi to wszystko dla nich. Wmawiał to sobie, a sam nie był do końca świadomy jaką chorą satysfakcję sprawia mu ta praca. Widząc tych cierpiących ludzi podnosił ceny, podnosił tak, że nie byli w stanie się wypłacić, a żeby zdobyć pieniądze musieli robić masę niewyobrażalnych rzeczy. Niektórzy kradli, żebrali, ale to i tak było nic wielkiego. Jeden człowiek pozwolił by gwałcono jego matkę. Ludzie płacili mu z góry i robili z kobietą co tylko chcieli, spełniali swoje najbardziej chore i obrzydliwe fantazje. Ten człowiek jak i jego matka szybko skończyli ze swoim nędznym życiem. Nic dziwnego. To był chyba najbardziej drastyczny przykład tego, co ludzie mogli zrobić dla narkotyków. Kobiety były gotowe oddać się Nicolasowi (z resztą każdemu były gotowe się oddać) za prochy. Nick nie miał dziewczyny, choć mógł mieć ich wiele. Zawsze podobał się im. On jednak brał je jedynie na jedną noc... a potem wyrzucał tak samo jak zużyte prezerwatywy. Tak samo korzystał z kobiet, które oferowały mu sex w zamian za narkotyki. Nic im za to nie dawał. Kazał wrócić z pieniędzmi. Sprawiał, że ludzie go nienawidzili. Uwielbiał to. Uwielbiał jak ludzie go nienawidzili. Do tego, widok tych wszystkich cierpiących osób napawał go chorą przyjemnością. Dzięki temu czuł, że żyje. Chory człowiek... psychol.

Mimo to ludzie z jego dzielnicy nie mieli wyboru. Musieli kupować u niego. Cały ten gang narkotykowy niszczył wszelką konkurencję w mieście. Zrobić Nickowi też nikt nic nie mógł. Nicolas chodził często z niezłą obstawą, do tego miał znajomości, w końcu należał do gangu. Jednak to była tylko kwestia czasu kiedy policja się nimi zajmie (tym gangiem).
[Koniec piosenki]

Rok 1993

[Wchodzi Korn-It's On]
Nick spał w swoim łóżku kiedy zadzwonił telefon. Obudził się i podniósł słuchawkę.
-Czego? – spytał.
-Nick? – odezwał się męski głos w słuchawce – Słuchaj. Gliny dorwały wszystkich szefów. Totalna panika, mówię ci. To była jakaś zaplanowana akcja. Nikt się nie spodziewał. Możemy być nie źle udupieni, stary. Módl się tylko, żeby policja cie nie dorwała. Może nam się uda, przecież nie są w stanie dowiedzieć się o wszystkich – Nicolas zaniemówił. Był totalnie oszołomiony.
-Kurwa! – krzyknął rzucając słuchawką o ścianę, po czym ubrał się szybko. Musiał pozbyć się wszystkich narkotyków, które trzymał. Zamknął drzwi pokoju na klucz i otworzył skrytkę w podłodze. Wyjął wszystko co tam miał. Włożył do nieprzeźroczystej reklamówki i wyszedł z domu. Na ulicy stanął. Nie miał przez chwilę pojęcia co z tym zrobić. Po namyśle pobiegł szybko do lasu...
Nick miał ogromne szczęście. Policja do niego nie zawitała. Skończyły się jego problemy z tamtymi ludźmi. Przyrzekł sobie, że już nigdy do tego nie wróci. Czuł się jednak dziwnie, czuł że traci coś co dawało mu poniekąd żyć. Zdawał sobie sprawę też, co to może mu zabrać.
[Koniec piosenki]

[Wchodzi Marilyn Manson-Sweet Dreams i leci do końca]
Parę miesięcy po ukończeniu studiów znalazł dobre miejsce na odbycie stażu – dość dobra kancelaria w Sydney, w Australii. Wysłał wszystkie swoje papiery - świadectwa ukończenia studiów, podania i tym podobne. Dostał tam pewne miejsce, gdyż studia ukończył z zaskakująco dobrym wynikiem. Wszystko było już zaplanowane – lot do Australii, wynajęty pokój. Tym razem odbyło się to bez problemów. Znalazł się w obcym miejscu, tysiące kilometrów od dotychczasowego domu. Znalazł się w Australii w celu rozpoczęcia nowego życia, zapominając o nieprzyjemnej przeszłości.
Dwuletni staż zakończył sukcesem i ofertą pracy w najlepszej kancelarii w Sydney. Z czasem założył własne biuro stając się jednym z najlepszych prawników w mieście.

Przez pewien czas Nick mógł czuć się szczęśliwy. Miał satysfakcjonującą pracę, piękny dom, pieniądze. Żyć nie umierać.
Jednak od pewnego czasu zaczął czuć się dziwnie. Z początku nie wiedział co może być przyczyną. Starał się to ignorować, był bardzo zajęty swoją pracą. Po jakimś czasie zaczęły dręczyć go wspomnienia z dawnego życia. W snach przewijały się wszystkie obrazy z przed lat które tak bardzo usiłował wymazać z pamięci. Nicolas często budził się w środku nocy spocony i zdyszany. Chwilami miał już tego na prawdę dość. Potem było jeszcze gorzej, potem nie mógł spać w ogóle. Wróciła jego bezsenność. Z każdym dniem było coraz gorzej. Lekarz zamiast przypisać mu leki skierował go do psychologa. Nick w przypływie złości zdemolował mu gabinet wykrzykując, że „nie jest pieprzonym wariatem”... cóż za ironia. Zapłacił mu potem za zniszczony sprzęt i nigdy więcej nie pokazał się u żadnego lekarza. Postanowił sam sobie pomóc. Spotkał się ze swoim kumplem – Garym.


Jak widać ta retrospekcja ma bezpośrednie połączenie z poprzednią. Spotkanie z Garym jest opisane w pierwszej retrospekcji Smile

Miłej lektury Smile Wypijcie mocną kawę żeby nie zasnąć przy czytaniu Very Happy

Soundtrack wstawię później.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Samantha Collins



Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tarragona (Hiszpania)

PostWysłany: Nie 14:26, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Nie czytałam Twojej tzn. Nicka pierwszego retro, jednak jak było tak świetne jak te, to super!! Ciekawa postać, gratulacje za jej tak ciekawe stworzenie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Roy



Dołączył: 17 Lut 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles

PostWysłany: Nie 15:29, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Ja czytałam poprzednią, ale ta bardziej mi się spodobała.

Po pierwsze, nie myślałam, że Nicolas był takim 'niegrzecznym' chłopakiem od samego początku...

W sumie to nie stać mnie na nic więcej, ale retro Nick'a zrobiło na mnie wrażenie, mimo wszystko Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jessica Starsky



Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Canberra (Australia)

PostWysłany: Nie 16:53, 23 Wrz 2007    Temat postu:

No no no...
Jestem pod wrażeniem. Nick najlepszym uczniem? Studia ukończone z wyróżnieniem? Kto by pomyślał (:.

Zgadzam się z Saw. To retro jest zdecydowanie lepsze od poprzedniego, chyba dlatego, że pokazuje nam Nick'a jakiego do tej pory nie znaliśmy. Pilnego ucznia itp.

10/10 bez żadnego wahania (:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Meredith Moss



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Townsville (Australia)

PostWysłany: Nie 19:12, 23 Wrz 2007    Temat postu:

A ja tak przeczuwałam, że Nick był dobrym uczniem. W końcu który zły uczeń zostałby dobrze opłacanym prawnikiem Wink

Coś mi się wydaje, że w tym sezonie będzie sporo retrospekcji posiadających sceny z lat szkolnych. U Johna też to jest Smile Motyw matki też mam, tyle że w trochę innym kierunku rozbudowany.

Okej, czas na ocenę Very Happy Retrospekcja jest wspaniała ! Miło się ją czyta, nie nudzi. Jest zdecydowanie plusem dla wizerunku Nicka (przynajmniej ja to tak odbieram). Gratulacje, Sparky Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Nicolas Sendler



Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Nie 22:24, 23 Wrz 2007    Temat postu:

Dziękuję wszystkim za tak dobre opinie Very Happy Jak doczekamy 3 sezonu Lost Fan to i 3 retrospekcja się pojawi Smile

Cieszę się, że się wam spodobało Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pon 14:56, 24 Wrz 2007    Temat postu:

Świetne retro. Nic dodać nic ująć

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rachel Fox



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 161
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:36, 27 Wrz 2007    Temat postu:

No, no widać, że Nick to naprawdę inteligentny facet. Mimo tego całego zamieszania z narkotykami, udało mu się skończyć studia z dobrymi wynikami.
Podoba mi się jak budujesz zdania. Są krótkie i treściwe przez co mam wrażenie jakbym naprawdę to oglądała. Super. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum LOSTfan Strona Główna -> Retrospekcje Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin