Forum LOSTfan Strona Główna LOSTfan
Sezon Drugi
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

CJ Holly
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum LOSTfan Strona Główna -> Bohaterowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CJ Holly



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles

PostWysłany: Nie 18:18, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Oj święte słowa...

A teraz przedstawię krótki filmik: [link widoczny dla zalogowanych]

Zmontowałam go gdzieś w połowie stycznia, jakiś czas przed dostaniem się do LF Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Nie 18:42, 15 Kwi 2007    Temat postu:

Taaa Smile Mam ten filmik na kompie. Strasznie mi się podoba. Po oglądnięciu go tez miałam pomysł, żeby taki nakręcić, ale cały się skasował, nie wiem czemu Sad A ty, Sawyer'ka "wykręciłaś" kawał dobrej roboty Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CJ Holly



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles

PostWysłany: Śro 21:22, 18 Kwi 2007    Temat postu:

Heh, dzięki :*

Właśnie, miałaś mi dać ten Twój, szkoda, że poszedł w zapomnienie Sad

A teraz jeszcze trochę poCJ'uję (czyt. posidżejuję)
Aa..... chciałam przedstawić pewną chronologię CJ'ową, względem jego wieku
# 18 lat - poznaje pierwszą żonę
# 19 lat - zaczyna spotykać się/"chodzić" z pierwszą żoną
# 22 lata - ślub z pierwszą żoną
# 26 lat - narodziny Anabel
# 27 lat - śmierć pierwszej żony (Anabel - rok)
# 29 lat - poznaje Emily (Anabel - 3 lata), po 2 tygodniacg już są razem, po 3 miesiącach Emily wprowadza się do CJ'a (u niech się wszystko bardzo szybko działo)
# 30 lat - ślub z Emily (Anabel - 4 lata), a zarazem po kilku latach pracy w czyjejś firmie CJ zakłada swoją własną firmę Smile

To takie ważniejsze fakty, jeżeli jakieś mi sie przypomną to je dopiszę, ale wątpię...

No i co by tu powiedzieć o moim Chandler'ze Jeff'ie... Jest, przynajmniej z założeń dosyć spokojny, stara się być niekonfliktowy, ale jak każdemy człowiekowi jemu również nerwy puszczają. Przez moją koleżankę został uznany, że jest "niemęski", ale tylko przez to, że piwa nie pije. Z początku miał nie ruszać w ogóle alkoholu, ale się rozmyśliłam, tylko piwa nie rusza. Jako "sportowiec" zwalcza nałóg palenia papierosów. Kiedy był w domu potrafił się ograniczyć do 2 dziennie. Kiedy ma wolny czas spędza go zrodziną, ale oczywiście wypady ze znajomymi też są. Jednak w okresie letnim więcej czasu musi poświęcić Roy'owi na treningi. W związku z czym codziennie po jakieś 2 godziny stara się z nim biegać (przy okazji zabiera Terry'ego, czasami), ale o Roy'u będzie zaraz. Uprawia jeszcze kilka innych sportów, ale nie zawsze ma na nie czas... Poprzez to moje i Kamili pisanie (przypominam "zycie CJ'a przed katastrofą") dostrzegłam, że jest nieco nieodpowiedzialny odnośnie obowiązków, przyjemności stawia sobie na godziny poranne, kiedy powinno być na odwrót, najpierw praca, później przyjemności Wink Nie wiem co więcej napisać, pytajcie :]

CJ
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

CJ z małą Anabel Very Happy
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

A teraz trochę Roy'ca
Pies, może jak każdy inny, ale tylko na pierwszy rzut oka. Poza tym, że jest "psem mordercą" ( Laughing ) równierz bierze czynny udział w sporcie. Tym bardziej, że ma ku temu predyspozycje. Jak mówiłam jest bardzo żywy, naprawdę baardzo, to jeszcze ma bzika na punkcie lin, sznurów, gryzaków, patyków, kamieni, no na punkcie wszystkiego co można zaaportować i poszarpać. Sam jest bardzo przyjazny do ludzi, straszliwa przylepa i wiedzcie, że strasznie uprzyksza życie rozbitkom, ciągle ich zaczepiając i błagając o zabawę, jest niezmordowany. Przeszedł kurs posłuszeństwa i obrony, ale oby dwa egzaminy zdawał z Emily (CJ tylko jeździł z nim na szkolenia, ale egzamin jest najważniejszy, tam otrzymuje się papier) i zdał... CJ się słucha, jednak bardziej z poleceń obronnych ("bierz go!" , "puść" , "rewir" , "pilnuj") niż tych z posłuszeństwa (chociażby "wróć" , "noga" , "siad" , "leżeć" Laughing ). Dlatego nie wiem czy ktoś wie, ale Roy'ek może być niezłym materiałem na 1-2 "Innych", bo potrafi obezwładnić przeciwnika, nawet takiego z bronią, ale chyba z zaskoczenia....

Roy Lost House Kennel's
[link widoczny dla zalogowanych]

Piłką się bawi (proszę się nie dziwić, to boomber ball, niezniszczalna piłka w całości wykonana z kauczuka Razz)
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Na kolankach Very Happy
[link widoczny dla zalogowanych]

Nasz wyrzeźbiony Roy'ek
[link widoczny dla zalogowanych]

Jakaś wystawa - pierwsze miejsce
[link widoczny dla zalogowanych]

Pręży się na psa
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Hight Jump - konkurencja polegająca na jak najwyższej wysokości skoku (ta, masło maślane), w tym przypadku gryzak jest zawieszony na wysokości 220 cm Razz (dodam, że pies musi na nim zawisnąć minimum 5 sekund by zaliczyć skok, psy z reguły trzymają dłuugo Razz)
[link widoczny dla zalogowanych]

A tu Weight Pulling, czyli kulminacyjna konkurencja, do której CJ przygotowuje Roy'a. Tu ciągnie około 1200 kg
[link widoczny dla zalogowanych]

Na dzisiaj wystarczy Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CJ Holly



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles

PostWysłany: Pią 18:52, 08 Cze 2007    Temat postu:

Dawno nic nie pisałam tu. Trzeba to nadrobić Wink

Przez te niecałe 2 miesiące w "przed wyspowym" życiu CJ'a się wiele zmieniło. Dostrzegłam jeszcze więcej jego cech i utwierdzam się w przekonaniu, że jest naprawdę komicznym człowiekiem. Ponadto czesto nie myśli nad tym co mówi, albo robi... Przynajmniej w tym życiu przed wyspą. Zauważyłam też, że na wyspie jest inny niż w tym moim i Kamili pisaniu na gg... No cóż, jakoś tak wyszło.

Jeszcze bardziej się związałam z jego rodziną, a w szczególności z Thomas'em (jego 43-letnim bratem), Mike'm (22 letni syn Thomas'a) i Anne (18 letnią córką brata). Nawet na jeden dzień przeniosłyśmy akcję do Thomas'a i tam sobie pisałyśmy...

No, ale wracając do CJ'a, postanowiłam, że pokażę Wam kawałek z tego naszego pisania xD

Napisałyśmy całe dni takie jak: piątek, sobota, niedziela, poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, sobota, niedziela, poniedziałek (jesteśmy na wieczorze właśnie, w sumie to około północy xD). No i to wszystko tak od 28.02.2007... Opisujemy całe dnie, możliwie jak najdokładniej, pomijamy godziny pracy, bo ja w sumie nie wiem co napisać... Czyli od poniedziałku do piątku idzie w miarę szybko, ale ostatnią niedzielę pisałyśmy ponad 4 tygodnie..............

No, tak więc to jest z ostatniej niedzieli. No, niedziela, około godziny 21.
Anabel właśnie poszła na górę, kąpać się
Emily siedziała na fotelu, CJ leżał na kanapie (znaczy położył się jak już Roy'a zgonił).

Już tłumaczę sytuację. Tego samego dnia byli na grillu u rodziców CJ'a. Była prawie cała jego rodzina (rodzeństwo z rodzinami), prócz Gordon'a, ale no nie ważne. I Anabel na spacerze (ona szła w grupie z Bob'em - ojcem CJ'a, czyli jej dziadkiem ; Mike'm - kuzynem i Anne - kuzynką). I przez przypadek powiedziała, że ją wkurza jak CJ i Emily prawie na każdym kroku kiedy sądzą, że są sami ściskają się i całują i w ogóle - ale to Anabel sama się pojawia w takich nieodpowiednich momentach... I później jak to młodzi ludzie, Anne i Mike przysiedli się (już tam w domu, znaczy u dziadków) do Scott'a (20 letniego brata CJ'a, o 2 lata młodszego od Mike'a) i podzielili się informacjami na temat CJ'a i Emily. Na to Scott ich przebił, bo powiedział, że widział ich w piwnycy jak sie całowali, prawie, że doszło do czegoś więcej, ale dobra, nie ważne. I tak całą trójką poszli do Anabel wyciągnąć jeszcze więcej informacji na temat jej rodziców. Ona im powiedziała, ale że niby mieli nikomu nie mówić. A Scott - bo to świnia jest - tak publicznie zaczął gadać coś tam.... No... Doszło, do tego, że mała w ataku szału rzuciła się na Scott'a, bo on obiecał, że nie powie, a zrobił takie coś... No i CJ z rodzinką musieli pojechać, bo Anabel nie dało się opanować. W aucie CJ z małą rozmawiał na temat tego dlaczego powiedziała o tym dziadkowi, Mike'owi, Anne i co gorsze Scott'wo i w ogóle (aha, CJ dostał jeszcze od Bob'a nagonkę za to, że tak przesadzają z Emily z tą swoją wylewnością, zapominają o Anabel)... No, ale CJ podszedł do sprawy zbyt lekko, mimo wszystko. I Emily się na niego obraziła. No, więc to są wydarzenia po powrocie do domu:

Anabel:
<Emily, CJ> To ja się pójdę wykąpać [pgłaskała jeszcze Roy'a wstała i dosyć wolym krokiem skierowała się na schody]

CJ:
<Anabel> Okej

Roy:
[Roy zszeł z kanapy i poszedł za małą]

Anabel:
[szła cały czas po schodach]
<Roy> Nie, idź tam

Roy (no to jest tak na przemian z CJ'em)
[zatrzymał się, popatrzył na nią i wrócił do salonu. Znowu wskoczył na kanapę]
________________
[CJ wstał i podszedł do Roy'a]
<Roy> Spadaj stąd [jednocześnie pokazał palcem gdzieś, w każdym, razie z dala od kanapy]
________________
[Pies spojrzał na niego z ukosa, zszedł i pobiegł do kuchni]
________________
[położył się wygodnie na kanapie]

Emily:
[powoli obróciła głowę i spojrzała na CJ'a]

CJ:
<Emily> Dlaczego nic do mnie nie mówisz?

Emily:
<CJ> Strasznie tu gorąco...[spojrzała gdzieś w inną stronę]

Nie chce mi sie podpisywać, to będzie na zmianę, Emily - CJ

<Emily> No to też. Ale powiedz mji, co ja znowu zrobiłem?

<CJ> ...nic... [znowu odchyliła głowę i zamknęła oczy]

<Emily> Nie kituj. Przecież widzę

[lekko wzruszyła ramionami]
<CJ> ...yhm...

<Emily> No wiesz co....

[spojrzała na niego]
<CJ> Hm...?

<Emily> Wy mi nigdy nic nie mówicie......... nie mówiecie wprost

<CJ> ktooo...?

<Emily> Ty i Anabel

[pokręciła głową i znowu spojrzała w sufit]

<Emily> i zawsze wykręcacie się od odpowiedzi

[westchnęła i znowu przymknęła oczy]

<Emily> Czasami też sprawiacie wrażenie jak byście mnie nie słuchały....

<CJ> No proszę cię...[nie otwierała oczu]

<Emily> No tak. Tak właśnie to wygląda, tak się czuję.......

<CJ> Ale tak nie jest

<Emily> No może.... Ale w aucie zostałem olany

<CJ> A przez kogo?

<Emily> Przezi ciebie i przez małą.

<CJ> A mi się wydawało że to ty mnie totalnie olałeś

[spojrzał na nią,otwierając szerzej oczy]
<Emily> Ja? [tu wskazał palcem na siebie]

<CJ> Ty, dobra, nie ważne [wstała] idę się kąpać, idziesz też?

Wiem, wiem, inteligentna rozmowa, ale są czasami trochę bardziej... no ciekawsze, powazniejsze xD

Wiecie co, chciałam dać więcej, mam jeszcze fajniejszą jak CJ gada z Anabel, w aucie.... Ale to dziecko to ma gadane... Very Happy No dam tą rozmowę, jeżeli ta się przyjmie i będziecie chcieli więcej Smile

Aha, rolę Emily i Anabel prowadzi Kamila ; CJ'a i Roy'a - JA xD (w domu jeszczer prowadzę Terry'm, a poza domem... hm.... prawie całą rodziną)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kimberly Anderson



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sydney (Australia)

PostWysłany: Pią 20:44, 08 Cze 2007    Temat postu:

Ty normalnie kochasz tego swojego CJ'a:p

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CJ Holly



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles

PostWysłany: Pią 21:33, 08 Cze 2007    Temat postu:

No, przez niego zawaliłam w szkole drugi semestr.......... Autentycznie. Wiem, że to głupio brzmi, ale on jest moim drugim życiem. W zasadzie był taki okres kiedy wracałam ze szkoły i leciałam od razu do kompa by pisać to jego życie.... Choroba. Niestety się nie wyleczyłam z tego. Powoli się uspokajam, już normalnie zaczynam chodzić, regularniue z psem na spacery, niekiedy wolny czas nie spędzam tylko przed kompem...

Ale i tak, każda historia i WOS przeznaczony jest na omawianie z Kamilą różnych rzeczy (18 kartek z tyłu w zeszycie od histy jest zapisanych naszymi rozmowami, omówieniami). Ponadto w zeszłym miesiącu napisałam do Kamili ponad 700 esemesów z moimi różnymi pomysłami na rozwinięcie niektórych akcji, na nowe, na dociągnięcie informacji o nich. Mówię choroba, ale co poradzić... Na przykład 27.06 będziemy sobie świętować pół roku z CJ'em i Emily (tzw. "naszymi") <lol>

No, dobra, już jestem cicho, się rozpisałam Very Happy

No, ale jak Pheobe zdążyła zauważyć, zbzikowałam na jego punkcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CJ Holly



Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Los Angeles

PostWysłany: Wto 20:36, 28 Sie 2007    Temat postu:

UWAGA, UWAGA! xD

Zmieniłam prezentację na pierwszej stronie. Dałam inne, w ogóle opisy, w ogóle wszystko jest inne xD Więc jeśli macie siły to poczytajcie, byłoby mi miło, bo na prawdę sporo nad tym siedziałam (wiem, nie wygląda, al no cóż). Wiedzcie, że to nie koniec jeszcze xD


Gratisowo, dla wytrwałych dam kawałek z tego mojego pisania z koleżanką na gg, już mówiłam tysiące razy, co my tą historyjkę CJ'ową przed katastrofą piszemy xD

No, to tutaj scenka z udziałem Mike'a, Anne, Thomas'a i Anabel, w pewnym stopniu.
Ja: Mike, Thomas
Kamila: Anne, Anabel

Sytuacja:
Thomas, Mike, Anne i Anabel jadą do dziadków (Bob'a i Alice... CJ i Emily też jadą, ale innym autem).

Thomas prowadzi, Mike siedzi z przodu, Anne siedzi z tyłu za Mike'm, Anabel za Thomas'em.

No to zaczynamy, mam nadzieję, że się połapiecie Smile



[Anne siedziała naburmuszona (pewnie za coś co przed chwilą powiedział Mike), na każde zUe słowo brata kopała jego oparcie]

[Takie kopanie w oparcie bardzo denerwowało. Mike w końcu nie wytrzymał i odsunął fotel jak najbardziej do tyłu, praktycznie nie dając Anne miejsca. Chociaż zachował troszeczkę rozsądku, bo odsunął się na tyle, żeby jej się nic nie stało, ale na bank było jej baaardzo niewygodnie]

[teraz uderzyła ręką w oparcie, żeby no przestał]
<Mike>... Weź debilu [ale to było z taką złością, ale bezradnościa zarazem]

[on nie robił nic, żeby z powrotem przysunąć się do przodu. Oparł się wygodnie, rozciągając nogi]

[jej nawet trudno było się wydostać, nadal uderzała w jefo fotel]
<Thomas> Taaaaaaaaaaato.......

[Thomas był w transie prowadzenia auta, starał się nie zwracać uwagi na to co oni robią. Tylko krótko zerknął na Mike'a. Z powrotem popatrzył przed siebie analizując co oni mogą robić]
<Mike> Mike, zrobisz jej krzywdę...

[Przysunął się do przodu, odrobinkę, ale nieznacznie, że Anne to chyba różnycy nie zrobiło](Mike, jak coś)

[zaczęła się bardziej 'rzucać']
<Mike> Noooo Mike...

[Dla Anabel wyglądało to trochę... groźnie, cofnęła się bardziej w stronę drzwi]

<Anne> Nooo Mike [jeszcze miał taki wkurzający ton, tak typowo się z niej nabijał, naśladował ją]

[wchyliła się bardziej w bok równocześnie naciskając to coś, że jego oparcie tak nagle się położyło. Standardowo rzuciła się na niego (^^)] - w aucie Razz

<Anne> Anne, odwal się [próbował ją jakoś odepchnąć]

<Mike> To przesuń się [tak przez zęby]

<Anne> Wybacz, ale z pozycji leżącej raczej nie sięgnę...... [a teraz to był wkurzony, tak trochę]

<Mike> To już nie mój problem...

<Anne> Bujaj się....

<Thomas> Tato nooo...
[dalej się z nim szarpała, chciała już go opluć]

[nie patrzył na nich, szczerze mówiąc to bał się na nich spojrzeć, bo nie wiedział czego może się spodziewać]
<Anne, Mike> Przestańcie już! [podniósł ton głosu, ale to nie było jego maksimum](Thomas, jak coś)

<Mike> Słyszysz ciołku?

[Anabel była w tej chwili szczęśliwa że nie ma jeszcze rodzeństwa]

[Przybliżył trochę głowę do jej głowy]
<Anne> ......słyszysz ciołku? [ale teraz nie chodziło mu o naśladowanie jej, on po prostu się denerwował, bo pewnie ruszać się nie mógł]

<Mike> Ty masz nasrane w głowie..

<Anne> Sama masz...... Puść mnie!

<Mike> Wal się, będziesz i tak tak siedział

[bez słowa podjął kolejną próbę odepchnięcia jej, ale no, nie udało się]

[jedną ręką zaczęła go ciągnąc za włosy. Cały czas się szarpali]

[Mike jedną rękę położył na twarzy Anne i zaczął ją tak odpychać]

[Thomas spojrzał w lusterko]
<Anne, Mike> No co wy wyprawiacie, w tej chwili przestańcie! [ale to już był ostrzejszy ton, Thomas się zdenerwował]

<Mike> Ty jesteś pojebany... [na chwilę odsunęła jego rękę i opluła go, w końcu]

<Anne> O ty świnio [teraz już nie zwracał uwagi na nic, na Thomas'a, na to, ze jest w samochodzie, użył całej swojej siły by ją odepchnąć. Był w jakimś takim amoku, przekręcił się na tym siedzeniu, tak bardziej na brzuch (w ogóle pasy ledwo to wytrzymały) i też ją opluł. A pluć na pewno umiał, bardzo dobrze. To wszystko działo się w ułamkach sekund, wiesz taka chwilka]

[krzyknęła, a raczej wydała tylko takie 'aaaa' z szoku i wściekłości Prawie weszła tam na to jego siedzenie i zaczęła już wszystko za raz robić, szarpać go, pluć okładać pięsciami, ale z umiarem oczywiście]

[Mike robił dokładnie to samo, ale ten umiar zaczął już powoli zanikać. W tej chwili nie traktował Anne jak kobietę, tylko jak swoją głupią siostrę, równego przeciwnika, którego trzeba zniszczyć (ale no wiesz, nie zabić, nie)]

[Thomas już nie wytrzymał, a wiedział, że jeśli coś powie to i tak nic nie da. Z tego, że już coraz bardziej byli na zadupiu zjechał na pobocze. Nie wyłączając silnika, szybko wysiadł z auta trzaskając drzwiami. Właśnie przechodził na drugą stronę, tam do MA] - 'MA' - Mike i Anne

[jeszcze się z nim szarpała, nie zwróciła uwagi na to że stanęli w miejscu czy na to trzaśnięcie drzwiami Thomas'a. Dopierdo zareagowała jak zobaczyła że on się zbliża]
<ogólnie> Oooj... [odsunęła się trochę od Mike'a]

[Mike doszedł do wniosku, że coś jest nie tak, dopiero jak Anne przestała go bić i w ogóle, on też przestał. Nim się zorientował co dokładnie się dzieje, Thomas otworzył drzwi, szarpiąc za klamkę. Był naprawdę wściekły. Zadbał o odpięcie pasu/a Mike'a i wyciągnął go z samochodu, tak perfidnie za ubrania, koszulkę]

[zaśmiała się perfidnie, wskazując na niego palcem i wystawiając język]

[Anabel była dosyć zdziwiona, bo istaniało chyba mało rzczy przez które byłaby ona w szoku]

[zatrzasnął drzwi za Mike'm i puścił mu wiązankę. Mówił, prawie że krzyczał takim baaardzo, bardzo groźnym tonem, mocno gestykulując i praktycznie cały czas marszcząc brwi. Wytykał mu jak mogły się skończyć te jego wygłupy, później że jest nieodpowiedzialny, niedorosły, jak to bardzo go zawodzi na każdym kroku, że ma go już dosyć i że chwilami żałuje, że się w ogóle urodził]

[Na samym początku chciał się bronić, tym, że nie tylko on jest winny, że Anne też była uczestniczką. Ale Thomas go szybko ściszył i zaczął mówić nie tylko o tym konkretnym wydarzeniu, ale o całym, całym życiu. Mike spuścił głowę, a kiedy Thomas powiedział, wykrzyczał, że ma go dosyć i żałuje jego narodzin zrobiło mu się naprawdę przykro, ale jednocześnie coś w nim się paliło od środka]

[Anne słyszała co mówił Thomas, płakała, bo niby zawsze do Mike'a że jest głupi i w ogóle, ale nie wytrzymywała różnych przykrości które przydarzały mu się, dosyć często zresztą.]

[Uwaga: Anabel była w szoku]

[Kiedy Thomas skończył, kazał Mike'owi wsiadać (ale też tak szorstko, takie tylko 'wsiadaj'). Sam, nadal wściekły wrócił do auta, znowu trzaskając drzwiami i ze złością zapiął pasy]

[Mike'owi cisnęły się łzy do oczu, ale nie pozwolił by która kolwiek spłynęła po jego policzku. Szybkim ruchem przetarł oczy i wsiadł do samochodu. To oparcie od siedzenia zrobił tak normalnie, a fotel przysunął do przodu. Zapiął pasy. Starał się nie patrzeć w stronę Thomas'a. Nie spodziewał sie takiego wybuchu po nim. Owszem, zdarzały się różne 'awantury', ale nie z tak ciężkimi słowami. A Thomas jeżeli już coś mówił, to mówił prawdę. Jednak tym razem zrobił Mike'owi gromną przykrość.... Kiedy już ruszyli, ze zrezygnowaniem oparł głowę o szybę, zerkając w okno. Chyba nigdy nie czuł się tak okropnie]

[Anne doprowadziła się do porządku. Usiadła ze zrezygnowaniem i wbiła wzrok w poszczególne punkty za oknem. Co chwilę musiała wycierać łzy. Nie musiała się z nimi kryć. Nic już nie mówiła, nie patrzyła również na Thomas'a]

[Po Thomas'ie było widać, że jest zły, bardzo zły. Każdy jego ruch był wyjątkowo nerwowy. Niestety nie zdawał sobie sprawy z tego co powiedział, w szczególności z tych ostatnich słów]

[Nadal tępo patrzył przez szybę. Chęć płaczu już mu przeszła, teraz czuł złość. Ale nawet nie przeszło mu przez myśl nic w typie: 'dlaczego zawsze ja, to przecież Anne jest winna, ona zaczęła']

[jechali w takiej ciszy aż pod dom.] - dziadków

[Anne właśnie miała cały czas w głowie, że to była jej wina, a Mike'owi się dostało. Cały czas było jej smutno, choć nie płakała już od kilku minut]

Tak, to właśnie była bójka w samochodzie, Mike'a i Anne... oni tak często...







Teraz dla jeszcze bardziej wytrwałych inna sytuacja z udziałem MA.

Małe wprowadzenie:
Ja: CJ, Thomas, Mike, Shweppes
Kamila: Emily, Anne, Anabel

Wszyscy byli na plaży.
Thomas, Anne, Mike i Anabel spali na ręcznikach(zmęczeni pływaniem i wszystkim).
Emily i CJ byli w wodzie. Miła atmosfera, przytulanie pocałunki. CJ jak zawsze w żartach coś powiedział, Emily się na niego obraziła xD Emily przyszła tam do ręczników, CJ był w drodze.



[Kiedy Emily przyszła Shweppes otworzył tylko jedno oko, żeby zobaczyć kto przyszedł Merdnął ogonem i powrócił do spania]

[skoro wszyscy 'spali' postanowiła się nie wyróżniać, położyła się na brzuchu. Ale nie zamykała oczu, wpatrywała się w piasek przed sobą]

[Przyszedł. Praktycznie się nie zatrzymał, tylko od razu położył się koło Emily. Też na brzuchu]
<Emily> No co ja znowu zrobiłem?

<CJ> Nic [nie odrywała wzroku od obserwowanego piasku]

<Emily> Yhm..... [ale to było typowe burknięcie. Podniósł głowę i spojrzał na resztę 'ich' ludzi. Po chwili znowu ją położył. Zamknął oczy, ale nie chciał spać. Teraz naprawdę miał ochotę porządnie w coś uderzyć głową] - za to co powiedział

[położyła się na boku. Czyli tyłem do CJ'a. Zamknęła oczy, ale nie żeby spać, tylko po prostu, słońce świeciło]

[Niewygodnie było mu tak leżeć. Właśnie dlatego podłożył ręce pod głowę]

[no i leżeli tak w ciszy. Po jakiś 10 minutach obudziła się Anabel. Usiadła i rozejrzała się]

[otworzył oczy i spojrzał na Anabel, ale nie podnosił głowy](CJ)

[spojrzała na niego i znowu się położyła, dalej spać pewnie] (Anabel)

[Thomas obudził się. Otworzył oczy. Zastanawiał się ile spał i w ogóle musiał powoli do wszystkiego dojść, co, jak i gdzie]

[Anabel nie poszła spać. Leżała na brzuchu i sobie usypywała piasek, tak z nudów]

[Kiedy Thomas już sobie wszystko ułożył, podniósł się, znaczy oparł na łokciach (a wiesz, też leżał na brzuchu). Spojrzał na Emily i CJ'a]
<Emily, CJ> O... jesteście już [ale w tym było więcej zdziwienia niż stwierdzenia]

[CJ pokiwał głową. Bo z kolei on chyba odpływać zaczął]

<Thomas> Nooo...jesteśmy [ale nie było w jej głosie takiego entuzjazmu](Emily)

[Anne słysząc że ktoś coś mówi otworzyła oczy]

<ogólnie> Cóż za przebudzenie.... [popatrzył na wszystkich. Ale jego wzrok ostatecznie spoczął na Mike'u, który nawet nie zamierzał wstać. Wręcz przeciwnie, nie pierwszy raz zaczął chrapać] (Thomas)

[słysząc jeszcze więcej słów usiadła i rozejrzała się, po swoich ludziach](Anne)

[Thomas przekręcił się na plecy. Ale też opierał się na łokciach]

<wszyscy ci co kontaktowali> To co robimy? Bo jeszcze trochę to dostaniemy udaru (Anabel)

[Spojrzał na Anabel]
<Anabel> Nie wiem.....
<wszyscy> A ma ktoś jakiś pomysł? (Thomas, jak coś)

[Anne obserwowała z dosyć zdziwioną miną Mike'a] - zdziwioną, dlatego, że jej brat spał na plecach z koszulką na twarzy, bo słońce mu świeciło, wiadomo, plaża
<Thomas>...Co?

<Anne> Pomysł.....(Thomas)

<Thomas> Co pomysł...? Aaaaa, a nie wiem

[Emily również się podniosła i usiadła]

<wszyscy> to też zależy co byśmy chcieli zrobić.........(Thomas)

[obejrzała się i spojrzała na CJ'a, później znowu na Thomas'a]
<Thomas> A co to znaczy? (Emily)

<Emily> Czy chcemy tu siedzieć czy gdzieś się ruszyć

<Thomas> No a jak chcemy się gdzieś ruszyć? (Anne)

<Anne> Nie wiem... popatrzmy co robią inni ludzie, którzy nie leżą u siebie, którzy gdziekolwiek nie leżą... Którzy coś robią (Thomas)

<Thomas> Yhm... Ciekawy plan... (Anne)

<Anne> To wymyśl lepszy (Thomas)

[wzruszyła ramionami i spojrzała na Mike'a](Anne)

[było widać, że przekręca głowę w jej stronę. Ale to przez sen. I w ogóle chrapał już ciszej, chwilami w ogóle](Mike)

<Anne> No właśnie......(Thomas)

[westchnęła]
<Thomas> Nie no, nie mam pojęcia... (Anne)

[spojrzał na Emily i Anabel]
<Emily, Anabel> A wy?(Thomas)

[Anabel pokręciłą głową, a Emily równoczenie z pokręceniem głową wzruszyła ramionami]

[spojrzał na ocean]
<wszyscy> Mi tam tu jest dobrze.... (Thomas)

<Thomas> Ale nie można tak siedzieć... (Anabel)

<Anabel> No to wymyślmy coś... [spojrzał na nią]

[szturchnęła brata]
<Mike> Ej, Mike (Anne)

<ogólnie> Ymmmmmmmmm................? [totalny brak kontaktu](Mike)

<Mike> Nie śpij [znowu go szturchnęła]

<ogólnie> Hmmmmm.........? [ale to co wydał z siebie było bardziej wyraźne od poprzedniego]

[ściągnęła koszulkę z jego twarzy]
<Mike> Nie śpij (Anne)

[otworzył oczy, tak je bardzo zmrużył, wiesz, takie szpareczki, bo słońce, szok]
<Anne> Coo?

<Mike> Nie-śpij

[przysłonił oczy dłońmi, taki daszek]
<Anne> Dlaczegoo?

<Mike> Bo cię porwą, zamordują i zakopią

<Anne> Co ty pier........ [poczuł na sobie wzrok Thomas'a]....... mówisz?

<Mike> O brawo, kontaktujesz

<Anne> A co.....? [nie, on chyba nie do końca wiedział o co chodzi]

<Mike> Nic [perfidny uśmiech]

[z powrotem zaczął zamykać oczy]

<Thomas> Nie, z niego pożytku już chyba nie będzie (Anne)

[popatrzył na córkę. Ale zaraz spojrzał na Mike'a]
<Mike> Mike, wstawaj! [nie krzyczał ale podniósł ton] (Thomas)

[Mike miał takie uczucie jak Thomas by go do pracy budził. Z tego powodu aż ścisnął powieki]

[Emily uśmiechnęła się (w środku się śmiała), bo to takie same próby obudzenia co ona ma codziennie rano. Tylko że to ją budzą] - CJ budzi Emily, zawsze ma problem

[Gapiła się na brata myśląc co może zrobić]
<Thomas> To jest syzyfowa praca tato, to nic nie da...

<Anne> No trudno............... Ten też śpi [kiwnął głową na CJ'a]

[spojrzała za siebie (na CJ'a czyli)]
<Thomas> Zawsze można go obudzić [uśmiech] (Emily)

<Emily> A mógłby nam jakoś pomóc? (Thomas)

[wzruszyła ramionami]
<Thomas> Tego ja już nie wiem [uśmiech]

<Emily> Dobra, wymyślimy coś... Sami (Thomas)

<Thomas> Okej [zaczęła wstawać] to gdzie idziemy? (Anne)

<Anne> Nie ustaliliśmy jeszcze.... (Thomas)

[opadła znowu na ręcznik]
<Thomas> Yhm (Anne)

[Emily odwróciłą się do CJ'a (znaczy, leżała tak na boku). Pocałowała go]
<CJ> Ej, nie śpij... [ale to tak cicho] - ona nie umiała długo się na niego gniewać

[nabrał powietrza i otworzył jedno oko, mrugął i otworzył drugie]
<Emily> Hmm......? [ale jeszcze mu się spać chciało, on zresztą nawet nie był świadomy, że spał, krótko, ale spał](CJ)

<CJ> Wstawaj... [położyła głowę tuż przy jego głowie](Emily)

[przetarł oczy ; chwilę nic nie mówił, bo w ostatnim czasie mówił za dużo]
<Emily> Yhm, yhm..... Po co?

<CJ> No bo nie mamy co robić a tylko ty i Mike śpicie [ona mówiła to cicho, tak że tylko CJ mógł słyszeć. Z boku to pewnie było słychać tylko takie pomruki]

<Emily> ...... idźcie w coś pograć czy coś.....

<CJ> No a ty...?

<Emily> Ja? co ja?

<CJ> No pójdziesz z nami... [przysunęła się bliżej]

[Anabel obserwowała ich]

<Emily> Aaa...... tak, tak, nie ma problemu [uśmiech]

<CJ> No to dobrze... [lekko przeczesała ręką jego włosy]

[Anne w sumie też obserwowała ich poczynania. Bo to było takie nieprawdopodobne dla niej po tym jak się pokłócili]

[uśmiechnął się. teraz sprawiał wrażenie bardziej obecnego. Prawie jakby przed chwilą nie spał]

[uśmiechnęła sie i pocałowała go, ale to tylko takie muśnięcie]

[znowu się uśmiechnął]
<Emily> No.... to gdzie wy chcieliście iść...?

<CJ> Nie, tego jeszcze nie wiemy, ale razem będzie raźniej, nie? [uśmiech]

<Emily> Pewnie [uśmiech]

[Thomas'owi głupio było w tej ciszy. Bo co prawda nie słyszał o czym rozmawiali, może pojedyncze słowa, ale i tak mu było głupio. Wstał i poszedł do Mike'a]
<Mike> Mike, wstawaj, życie ci przeminie....

[Mike był w tej fazie "mogę wstać, ale mi się nie chce" (tak jak ja codziennie xD)]
<Thomas> ...... ale ja już wiele doświadczyłem, niech sobie mija........ [ale i tak nie wiedział o czym mówi]

<Mike> Nie, wstajesz, albo jedziemy do dziadków...... (bo mieli po plaży jechać do dziadków nocować, a tak to CJ i Emily ich do siebie zaprosili)

[Mike otworzył oczy, wiesz, szok, Scott]
<Thomas> Nie... [ale to takie nie e e..... że szok, że "nie jedziemy do dziadków"]

<Mike> No, dobry chłopak
[spojrzał na Anne]
<Anne> Pilnuj żeby znowu nie zasnął
[poszedł na swoje miejsce]

<Thomas> Ale ja nic nie będę mogła zrobić, przecież on mnie w ogóle nie słucha [taka paranoja w głosie; spojrzała na brata]

<CJ> No... No to wstawaj... [uśmiech] (Emily)

<Anne> Pilnuj (Thomas)

[Mike kontem oka spojrzał na Anne]

<Emily> Nie chce mi się...... [uśmiech] (CJ)

[westchnęła i zamknęła oczy. A leżała blisko niego. Taki błogi spokój](Emily)

<Mike> Nie śpij [taki poważny ton](Anne)

[zaśmiał się]
<Emily> I kto tu śpi....(CJ)

<Anne> Bo co? [ton jakiegoś bossa, jakby zaraz miał ją pobić xD](Mike)

<CJ> Ale ja nie śpię...(Emily)

<Mike> Bo ci ojciec kazał [ale to tak jakby cholera, jakby szekspira recytowała](Anne)

<Emily> Ale zaraz zaśniesz.....(CJ)

<Anne> Jak ty mówisz na naszego kochanego tatusia....?(Mike)

[otworzyła oczy]
<CJ> Nie [uśmiech](Emily)

<Mike> Tatuś [ale to takie jakby kilku letnie dziecko mówiło, taki niepełnosprawne w dodatku](Anne)

<Emily> No, to bardzo dobrze [uśmiech] (CJ)

<Anne> No i tak powinno być... [zaczął przymykać oczy](Mike)

[zaczęła go tak szarpać]
<Mike> Nie-eeeeeee śpiiiij...! (Anne)

[pocałowała go jeszcze tak lekko i odwróciła się żeby zobaczyć co się dzieje z MA (bo ona zaśmiała się krótko z tego 'tatuś' bo to takie a'la dziecko z trójki)] (Emily)

[gwałtownie otworzył oczy i ją złapał, nie wiem za co, za coś, ja nie wiem jak to tam wyglądało]
<Anne> Dobrze, spokojnie! [taki trochę roztrzęsiony był, bo wiesz, to szok](Mike)

[Uniósł głowę, żeby zobaczyć na MA. Zaśmiał się, oni byli niemożliwi] (CJ)

<Mike> Nie śpij [ona dalej nim tak szarpała i kiwała się tak, dziecko z trójki part 2](Anne)

[Anabel też gapiła się na nich (tak, wzrok Anabel rulez)]

<Anne> Anne, weź mnie zostaw! [wiesz, krzyknął jej w twarz prawie]

[westchnęła]
<Mike> No dobrze [ale to powiedziała takim cieniutkim głosikiem; puściła go]

<Anne> No... [poprawił włosy, wiesz, po "walce"](Mike)

[Teraz oparł się na łokciach] (CJ)

[spojrzała na niego z ukosa]
<Mike> Głupi jesteś... [bo zaczyna się ta era głupoty co jest codziennie pod wieczór, tylko dzisiaj trochę wcześniej] (Anne)

<Anne> Sama jesteś głupia(Mike)

[Thomas spojrzał na Mike'a]
<Mike> Mike, jesteś starszy, nie możesz choć raz ustąpić?

<Thomas> A co, mam pozwolić żeby mną pomiatała? (Mike)

<Thomas> No właśnie, mam do tego prawo, w końcu to on urodził się upośledzony umysłowo (Anne)

<Anne, Mike> Ohh..... przestańcie (Thomas)

<Thomas> To niech ona przestanie! [wskazał palcem na Anne] (Mike)

[spojrzała na ten palec i uderzyła jego rękę, tak żeby na nią nie wskazywał]

[Emily cicho się śmiała]

[Thomas postanowił się już nie odzywać. Podniósł się do pozycji siedzącej i przysunął bardziej do Emily i CJ'a]

[powoli spojrzał na swoją rękę, a za chwilę na Anne]
<Anne> Jak śmiesz?! (Mike)

[nabrała dużo powietrza i uderzyła jeszcze raz jego dłoń] (Anne)

[Anabel też przesunęła się bardziej do CET (bo bezpieczniej) ale cały czas obserwowała Anne i Mike'a] - CET - CJ, Emily, Thomas

[zamrugał i zabrał rękę]
<Anne> To było karygodne......... (Mike)

[uśmiechnęła się krzywo i sięgnęła po tą rękę] (Anne)

[złapał tą ręke drugą ręką, jakby dziecko trzymał, nawet cofnął się trochę, ale on siedział, albo leżał jeszcze, nie wiem Razz]
<Anne> Ej, co zamierzasz zrobić? (Mike)

[zaśmiała się jak jakiś psychopata]
<Mike> Zniszczę ją

<Anne> Lepiej zniszcz siebie samą.....

<Mike> Oj zamknij się... [zaczęła wychylać się po tą jego rękę]

<Anne> Nie.... zostaw!

<Mike> Nie, zostaw!

[tym takim "raczkiem" poszedł za Shweppes'a. Żeby się "schować". W sumie to poszedł koło Shweppes'a, bo on w dole spał, ale nie jakimś głębokim, z 20 centymetrów]

[przeczołgała się do niego i 'rzuciła' się. Tak jak zawsze o nic zaczęła się szarpać, ale tak lekko]

<Thomas> Co im się stało? [uśmiech, ale taki przechodzący w śmiech] (Em)

[pokręcił głową]
<Emily> Nie.... nic [uśmiech] Witaj w moim życiu...... [uśmiech]

[Mike nie był gorszy, też ją zaczął szarpać, ale starał się jak najdelikatniej, ale ciężko było tak się starać]

[zaśmiała się i spojrzała na nich](Emily)

[Anne szarpała się coraz mocniej, już jej było obojętne żeby uważać]

[Mike widząc to, czując, że Anne przestaje uważać sam zaczął robić podobnie]

<Anne, Mike> Zrobicie sobie krzywdę......(Thomas)

[Anne w tym szarpaniu to tak przesuwała Mike'a po piasku, bo ona bardziej tak na górze była]

[Mike był jeszcze niezregenerowany po tym pływaniu, taki sflaczały trochę, nawet nie miał siły przewrócić Anne na dół, chociaż próbował, kilkakrotnie]
<ogólnie> cholera........ [to dlatego, że przegrywał]

[zaśmiała się, ale tak strasznie. Triumfalnie]

<Anne> Anne, zaraz poczuję się zgwałcony.......

[roześmiała się]
<Mike> Jest, nareszcie

<Anne> O jezu... już się tak czuję [to było dosyć głośne, ale skierowane bezpośrednio do Anne]
<ogólnie> boże, pomocy, gwałcąą.... [to już podchodziło bardziej pod krzyk, taki histeryczny niemal]

[Thomas schował twarz w dłoniach, był załamany. Wolał się nie odzywać, był wystarczająco daleko, żeby ludzie do okoła nie myśleli, że to jego dzieci]

[roześmiała się, ale cicho, bo to też tak głupio. Chciała poklepać Thomas'a po ramieniu, ale pomyślała że on mógłby wtedy pomyśleć że inni pomyśleliby że to są jego dzieci. Nie zrobiła tego] (Emily jak coś)

[Zakryła my dłonią usta. Śmiała się cały czas, ale tak perfidnie]

[tam z tych dłoni]
<ogólnie> matko święta...... (Thomas)

[CJ już dusił się ze śmiechu, ale starał sie nie śmiać głośno, tylko właśnie dusił go w sobie]

[starał się coś powiedzieć, ale przez dłoń Anne wyszedł z tego tylko taki bełkot, totalny bełkot] (Mike)

[Anne ciesząc się z utrzymywanej przewagi zaczęła wsypywać mu piach we włosy. W ogóle nie przejmowała się tym że on coś do niej 'mówi']

[nagle go olśniło, że ma wolne ręce. Zaczął ją łaskotać, z początku po bokach, żebra i w ogóle, a później już wszędzie. Chociaż omijał wszystkie "niedozwolone" strefy] (Mike)

[jak tylko mogła ściągała jego ręce z siebie. Była w drobnym potrzasku. Jednak gdy tylko mogła zasypywała go piakiem. To był zdecydowanie najlepszy element obrony]

[podniósł głowę najwyżej jak mógł. W obawie, że piach nasypie mu sie do oczu. Ale nadal starał się ją łaskotać]

[sięgnęła po ręcznik i zakryła mu nim twarz. Cały czas z takim szaleńczym śmiechem]

[Dla Anabel podstawowym znakiem zapytania było to że oni jeszcze żyją. Dla niej wyglądało to jak prawie udana próba usiłowania morderstwa. Dziwne było też dla niej to że Thomas w ogóle nie reagował, znaczy reagował ale w zupełnie inną stronę. Ale to umysł tylko dziewięcioletniej dziewczynki]

[Mike niestety nie widział gdzie łaskotał Anne. Dla bezpieczeństwa jednak przestał. Jedyne co mógł zrobić, to zabrać ręce Anne z tego ręcznika (no i jego twarzy). To też starał się zrobić. Razem z odpieraniem ataku coś gadał, ale raczej nikt nie wiedział co]

<Anne> Anne, udusisz go.... [ale mimowolnie powiedział toz rozbawieniem] (CJ)

<CJ> No to przecież właśnie o to chodzi...[Mike jednak jakoś szturchnął jej rękę, ona ześliznęła się, przez co Anne spadła na bok, na piasek (bo ręcznika już tam nie było)]

[wiedział, że ma tylko chwilę. Nie zamierzał jej stracić. Przekręcił się, przekręcając również Anne na plecy (chyba, że już na nich była, albo nie wiem jak ona była, ale zrobił tak, że teraz już była, na plecach). Wsparł się nad nią na wyprostwanych rękach]
<Anne> Ha! i kto tu rządzi!

[nie zaśmiała się. Uśmiechnęła się tylko perfidnie]
<Mike> I kto tu kogo gwałci?

<Anne> O czym ty mówisz dziecko... Nawet jeszcze nic nie zrobiłem..... [poważny ton, ale hm... żartobliwy, mimo wszystko]

<Mike> O brawo, jeszcze pedofilia...
<Thomas> Tato, weź go [ale to takie rozpaczliwe, ale jakby to wołało małe przestraszone dziecko]

[Thomas kompletnie nic nie zareagował. Wtedy już każdy by wiedział, że to są jego dzieci]

<Anne> Zdecyduj się.....

<Mike> Coo? A na co ja mam się niby zdecydować [zaczęła się trochę wyrywać]

<Anne> Co wolisz.....

<Mike> Ale ja tu nie widzę żadnego wyboru [próbowała go zwalić znad siebie]

<Anne> Oł... szkooda...... [ale nie miał zamiaru się ruszyć, chociaż ciężko mu było się utrzymać, tym bardziej, że był na wyprostowanych rękach, a to trudno o równowagę]

<Thomas> Taaaato, weź go [ona nie mogła sobie z nim poradzić; to było takie rozpaczliwe, ale nie takie do końca na serio, nie]

<Mike> Mike, zostaw siostrę...... [ale to nie dość, że cicho, to jeszcze zrezygnowanym tonem]

[Mike spojrzał krótko na Thomas'a]
<Thomas> Nie.......
<Anne> Wsypać ci piach we włosy?

<Thomas> Taaato... [to było jeszcze bardziej płaczliwie, bo to też była taka odpowiedź na pytanie Mike'a; ale cały czas próbowała się jakoś wyrwać]

[Thomas wstał i w ogóle poszedł jeszcze za AEC. No i stał tam, tylko głową kręcił] - AEC - Anabel, Emily, CJ

[Mike jedną ręką zebrał piasek i wsypał Anne we włosy, tak bardziej na głowę, wiesz, żeby jej ciężej było się ich pozbyć później. Tylko, że skoro wsperał się jedną ręką, to jak Anne próbowała bo zrzucić, to on faktycznie spadł gdzieś na bok. Teraz leżał i śmiał się złowieszczo]

[szybko zaczęła wytrzepywać choć odrobinę piasku z włosów. Ale równie szybko podniosła się i zaczęła sypać garściami piasek (na głowę i w twarz głównie) w brata. Znaczy ona tak siedziała/ klęczała]

[pierwsze co zrobił to zakrył twarz dłońmi. Następnie przekręcił się na brzuch. To była jedyna możliwa obrona]

[usiadła mu tak na plecach i już masowo wsypywała mu piasek na głowę]

[CJ spojrzał na Thomas'a, który był kompletnie załamany]

<Anne> Anne, przestań, przestań, przestań! [teraz role się odwróciły, to Mike rozpaczliwie krzyczał]

[zaśmiała się perfidnie]
<Mike> Ooo nie...

[Emily też spojrzała na Thomas'a]

[Thomas tylko westchnął. Ale mu już naprawdę wszystko było obojętne. Bo te ich "wygłupy" osiągnęły chyba najwyższe stadium]

<Anne> Co z ciebie za siostra? Przestań!

<Mike> Oooo chciałbyś... [dalej sypała, z większym przejęciem i determinacją]

<Anne> Ej, Anne bo go zabijesz... (Emily)

<Anne> Słuchaj ciotki, zabijesz mnie! [to to już było naprawdę, na poważnie. Chociaż on wiedział, że nie zginie, ale już trochę się tego bał]

[Kiwnęła głową i porządną garść piachu wsypała mu pod czekaj, hmm jak ty to nazwałaś, a tak, majtasy, o]

[CJ nie wytrzymał, wybuchł śmiechem. Ale po chwili przestał, ze względu na Thomas'a]

<ogólnie> zabierzcie mnie stąd............ [totalne załamanie](Thomas)

<Anne> Jezu, Anne, cholera, co ty robisz?! [już nawet nie próbował się wyrywać, bi wiedział, że i tak mu sie nie uda. Jedyne co mu pozostało, to czekać aż siostrze się znudzi](Mike)

[zeszła z brata, otrzepała ręce i usiadła z boku]

[Emily też się roześmiała. Podobnie jak Anabel]

[Nawet się nie ruszył. Chciał odczekać trochę czasu, żeby upewnić się, że za chwilę Anne znowu się na niego nie rzuci] (Mike)



Dobra, starczy, jak to przeczytacie i się połapiecie co kto i do kogo mówi to będzie dobrze xD

Trzymajcie się, kiedyś wrzucę jeszcze coś innego xD

Tym właśnie sposobem, minuta po minucie w życiu CJ'a opisałyśmy... hm.... 16 dni Very Happy od lutego piszemy xD
Powiem, że najleoien pisze mi się Mike'm, lżej niż CJ'em nawet xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum LOSTfan Strona Główna -> Bohaterowie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin